Jak wygrać z Anglią? Utrzymać skuteczność, dołożyć obrońcę, wymienić Krychowiaka na Zielińskiego!

Piłka nożna
Jak wygrać z Anglią? Utrzymać skuteczność, dołożyć obrońcę, wymienić Krychowiaka na Zielińskiego!
Fot. Cyfrasport
Czachowski: Oby Lewandowski grał jak najdłużej, bo jak on skończy, to będzie degrengolada. I chyba zaczną nas losować z trzeciego, lub nawet czwartego koszyka

Polska wygrała 4:1 z Albanią. Najważniejszy będzie jednak mecz 8 września z Anglią. Piotr Czachowski, były reprezentant Polski, ekspert Eleven Sport, mówi, co musimy zmienić, żeby wygrać to spotkanie. – Najprościej byłoby powiedzieć wszystko, ale na szczęście pewne elementy w meczu z Albanią były dobre. Chodzi mi o zabójczą skuteczność i grę Lewandowskiego. Oby był w tej kadrze jak najdłużej – mówi Czachowski.

Po pierwsze wymienić Krychowiaka

 

- Zmiany w naszej reprezentacji trzeba rozpocząć od tego, żeby jakoś zabezpieczyć środek pola – rozpoczyna Czachowski. – W meczu z Albanią nasza druga linia grała na żenująco słabym poziomie. Można się było tego spodziewać, skoro Klich z Zielińskim, a więc zawodnicy pierwszego wyboru, nie mogli grać. Nie sądziłem jednak, że będzie aż tak źle.

 

- Krychowiak, choć strzelił bramkę, nie sprostał zadaniu. Moder wyglądał lepiej. Żeby uzyskać więcej jakości, to należałoby wymienić obu tych zawodników. Wiadomo jednak, że Klich nie wróci, bo koronawirus. Trzeba się modlić o to, żeby z Anglią zagrał Zieliński. Szansa na to jest. Jego pojawienie się na boisku z pewnością poprawi kreację. A jak wróci Zieliński, to trzeba odstawić Krychowiaka. Jak powiedziałem, gola zdobył, ale jego gra wyglądała źle. Zresztą już od dłuższego czasu nie prezentuje się on najlepiej.

 

Po drugie wzmocnić obronę i nie męczyć Bereszyńskiego

 

- Kamil Glik jest wciąż opoką naszej defensywy, ale już nie taką, jak w 2016 roku. Wtedy jednak był o 5 lat młodszy. To długi okres, jak dla piłkarza. Do tego dochodzi Bednarek z jego problemami w klubie i Bereszyński, który kompletnie nie sprawdza się w schemacie gry z trójką obrońców.

 

ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski podsumował mecz z Albanią

 

- Poza wszystkim my nie możemy grać z Anglikami trójką z tyłu, bo oni mają takie wiatraki i strzelby, że ciarki po plecach spływają, jaka się o tym pomyśli. Przyznam, że jak się dowiedziałem, że z Albanią gramy trójką, to się przeraziłem. Zresztą obrona w tym meczu, to był obraz nędzy i rozpaczy. Broń Boże, żeby z Anglikami próbować grać to samo, bo my nie mamy nawet dwóch dobrych środkowych obrońców, a co dopiero trzech. Czapki z głów przed Glikiem, ale to i tak za mało.

 

- Sousa widzi, co w trawie piszczy, podpiera się zresztą tym, co brał do kadry Brzęczek, ale tę wiedzę trzeba przekuć na zmiany. Jak będzie trójką, to będziemy się zastanawiać, czy oberwiemy, jak Węgrzy, czy gorzej. Przy czterech obrońcach będziemy się łudzili. Bo to oczywiście gwarancji nie daje, ale stwarza pewną szansę. No i nie można dawać Bereszyńskiego na środek obrony, bo on się na tej pozycji męczy. To mi trochę przypomina casus Jędrzejczyka, który za Nawałki grał na lewej obronie, a był zawodnikiem prawonożnym.

 

Trzeba utrzymać zabójczą skuteczność

 

W meczu z Albanią były też jednak rzeczy, których nie powinniśmy zmieniać. – Tak skutecznej drużyny, jak reprezentacja Polski w środowym spotkaniu, to ja dawno nie widziałem – ocenia Czachowski. – Co ciekawszy wypad, to bramka. To jest duży plus i ta skuteczność daje nadzieję, że z Anglikami wywalczymy choć jeden punkt. Gra Polaków nie dała nam podstaw do optymizmu, ale zamiana każdej akcji na gola, to jest coś, co daje nadzieję.

 

Trzeba do maksimum wykorzystać Lewandowskiego

 

- To bodaj największy pozytyw spotkania z Albanią. Gol i piękna asysta. Żeby Lewandowski grał jak najdłużej, bo jak on skończy, to będzie degrengolada. I chyba zaczną nas losować z trzeciego, lub nawet czwartego koszyka. Dlatego niech Robert będzie zdrowy jak najdłużej i niech nas prowadzi. Rozmarzę się i powiem, że gdybyśmy w każdej formacji mieli tej klasy zawodnika, to nasze kłopoty na pewno by się skończyły – przekonuje Czachowski.

 

Trzeba liczyć na kolejny świetny mecz Szczęsnego

 

- Zaskoczył mnie obraz gry w pierwszej połowie meczu z Albanią. Z jednej strony negatywnie, bo rywal groźnie atakował i stwarzał sytuacje. Z drugiej pozytywnie, bo Szczęsny sprostał zadaniu. Jeśli ostatnio na niego narzekaliśmy, to tym razem miał sporo dobrych interwencji. Przy 1:1 bałem się, że za chwilę może być tragedia, ale nasz bramkarz świetnie się spisał. Oby tak samo z Anglią. A tak swoją drogą, to oglądając środowe spotkanie, miałem deja vu. Przypomniał mi się taki mecz z Albanią z lat 80., kiedy to przegrywaliśmy 1:2 i dopiero po bramce Andrzeja Pałasza wywalczyliśmy ważny punkt.

 

Trzeba mieć nadzieję, że Sousa znów będzie miał nosa

 

- Dużym sukcesem Sousy jest postawienie na Buksę. Mało kto spodziewał się, że on zagra. Jednak wystąpił i strzelił bardzo ważnego gola. Porównałbym go do wspomnianej bramki Pałasza. W takim momencie, gdy nic nam nie wychodziło, gdy przeciwnik był lepszy, Buksa wytrzymał ciśnienie i popisał się pięknym trafieniem. Ten gol nas zbudował, bo jednak w drugiej połowie graliśmy już nieco lepiej. A przede wszystkim było spokojniej – komentuje nasz ekspert.

 

Trzeba wierzyć w magię PGE Narodowego

 

- Sousa dotąd wygrał z kadrą dwa mecze z drużynami na A. Na razie były to Andora i Albania, ale może do trzech razy sztuka. To byłby cud na Narodowym, ale to przecież nasza twierdza. Może nie jest ona niezdobyta, ale rywalom ciężko się tam gra. My z kolei potrafimy się na tym stadionie sprężyć. Pamiętamy 2:0 z Niemcami, choć to niejedyny mecz, który nam wyszedł. Łatwo z Anglikami nie będzie, bo to wicemistrzowie Europy. Chcemy wygrać, ale nawet remis nie będzie zły. Najważniejsze, żebyśmy nie okazali się gorsi od Węgrów, którzy u siebie przegrali 0:4.

 

Trzeba wierzyć, że taki rywal mobilizuje

 

- Z przeklętymi Anglikami grałem trzy razy. Dwa razy w Chorzowie i raz w Poznaniu. Za każdym razem mieliśmy ich na widelcu, ale nigdy nie udało się nam wygrać. Pamiętam jednak, że ten rywal zawsze bardzo człowieka mobilizował. Każdy chciał się sprawdzić na tle świetnych piłkarzy. Teraz też mamy tę możliwość, bo oni są wicemistrzami Europy. A jak równać, to do najlepszych.

- Nam Euro pokazały, że nie mamy drużyny na awans do fazy pucharowej wielkich imprez. Ba, śmiem twierdzić, że w tej chwili jesteśmy słabi niż w tym pierwszym meczu z Anglią, który przegraliśmy 1:2. Tam była szansa na remis. Teraz będzie o to trudniej. Jednak Anglia, to magiczne słowo, które powinno sprawić, że wstąpią w nas dodatkowe siły.

 

Zdaniem Czachowskiego z Anglią powinniśmy nastawić się na kontrę i liczyć na przebłysk geniuszu Lewandowskiego. – Nie będziemy mieć większego posiadania piłki. Skupmy się na tym, jak po jej przejęciu dwoma, trzema podaniami stworzyć sytuację pod bramką przeciwnika. Mamy przecież Lewego – kończy Czachowski.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie