Marta Domachowska: Trenuję z Agnieszką Radwańską. Ta chęć rywalizacji nadal w nas jest

Tenis
Marta Domachowska: Trenuję z Agnieszką Radwańską. Ta chęć rywalizacji nadal w nas jest
fot. Cyfrasport
Marta Domachowska

Marta Domachowska była jedną z wybitnych postaci polskiego tenisa, zaproszonych na galę 100-lecia istnienia Polskiego Związku Tenisowego. Opowiedziała m.in. o wspólnych treningach z Agnieszką Radwańską.

Filip Gawęcki: Stulecie Polskiego Związku Tenisowego to wyjątkowa uroczystość. Rzadko można pod jednym dachem spotkać tyle fantastycznych tenisistek i tenisistów z różnych pokoleń.

 

Marta Domachowska: Miło było spotkać tylu bardzo dobrych zawodników z moich czasów, ale również z tych wcześniejszych i późniejszych.

 

Czy gra w mistrzostwach Polski to był jednorazowy epizod?

 

Kiedy przygotowywałam się, to myślałam, że będzie to jednorazowy epizod, ale kiedy już byłam na korcie, to pomyślałam, że jednak fajnie byłoby zagrać jeszcze kilka turniejów. Po długiej, ośmioletniej przerwie ciężko grało się i potrzebne jest ogranie. Okazało się, że nie mogę wystartować w żadnych innych turniejach, ponieważ WTA narzuca z góry przepis, który mówi, że zawodnik oficjalnie kończący karierę i chcący ją wznowić musi powiadomić o tym WTA i ITF co najmniej pół roku wcześniej. Nie mogę zatem startować przez pół roku w żadnych turniejach.

 

Zobacz także: Jerzy Janowicz: Mam nadzieję, że na przyszły sezon będę gotowy do gry

 

Co było powodem wznowienia kariery? Czego brakowało?

 

Brakowało tej adrenaliny, rywalizacji. Stres był na pewno bardzo duży, bo ta przerwa zrobiła swoje. Żałuję, że przed mistrzostwami Polski nie grałam żadnych innych turniejów, bo może wtedy grałoby mi się łatwiej. Aczkolwiek, mimo porażki i zdenerwowania, to fajnie było być na korcie i poczuć tę adrenalinę. Myślałam, że uda mi się zagrać jeszcze kilka turniejów, zwłaszcza, że w Polsce było ich sporo, więc miałabym blisko. To o tyle istotne, że mam małego synka. Niestety, nie udał się.

 

Często trenujesz z Agnieszką Radwańską. Gracie sparingi? A jeżeli tak, to kto jest wtedy górą?

 

Raczej gramy do jedenastu bez serwisu, chociaż ostatnio zaczęłyśmy trochę więcej serwować. Gramy tylko godzinę tygodniowo. Ta chęć rywalizacji nadal w nas jest. Raz w tygodniu robimy przygotowanie fizyczne. Przeniosłyśmy naszą znajomość z kortów do życia po tenisie.

 

A kto częściej wygrywa?

 

Różnie. Mamy bardzo zacięte pojedynki. Grałyśmy w hali, potem na kortach ziemnych, teraz ponownie w hali. Czasami jedna z nas wyjedzie i po powrocie jest w gorszej formie.

 

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

Filip Gawęcki/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie