Wichniarek: Za to kochamy Ligę Mistrzów!

Piłka nożna
Wichniarek: Za to kochamy Ligę Mistrzów!
Fot. PAP
Porażka Manchesteru United z Cristiano Ronaldo w składzie z Young Boys Berno to nie była jedyna niespodzianka pierwszej kolejki LM. Za to kochamy te rozgrywki!

Na te rozgrywki zawsze czekam z utęsknieniem, bo uważam, że są one najciekawsze pod względem piłkarskim, taktycznym i mentalnym. Tu zawsze do grona tak zwanych „tuzów” dołączają „maluczcy” którzy niejednokrotnie śnią się po nocach faworytom. Liga Mistrzów wystartowała z przytupem i od razu zachwyciła.

Pierwsza kolejka i już pierwsze duże niespodzianki. Porażka 1:2 Manchesteru United z Cristiano Ronaldo w składzie z Young Boys Berno do takich bez wątpienia należy. Po bramce Portugalczyka (trzecie bramka w dwóch oficjalnych spotkaniach po powrocie) Czerwone Diabły prowadziły, ale czerwona kartka Wan Bisacka i Szwajcarzy uwierzyli w swoją szansę którą w doliczonym czasie gry zaserwował im na złotej tacy Lingard, który w drugiej połowie zmienił Ronaldo. Takiego prezentu się nie marnuje i sensacja stała się faktem. Dla CR7 była to już druga porażka z tym zespołem, bo w 2018 w barwach Juve również się nie udało.

 

Kolejną dużą niespodzianką jest wygrana Sheriffa Tiraspol, w pierwszym historycznym występie w Lidze Mistrzów. Już sam awans mistrza Mołdawii, po wyeliminowaniu Dinama Zagrzeb, było niespodzianką, ale zwycięstwo z Szachtarem, który regularnie w tych rozgrywkach uczestniczy, a w poprzednim sezonie pokonał dwukrotnie Real Madryt, trzeba określać mianem sensacji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wyniki i skróty wtorkowych meczów Ligi Mistrzów

 

Za takie mecze właśnie uwielbiam te rozgrywki. Również remis PSG z Brugią, która oddała więcej strzałów na bramkę Navasa, będącego najlepszym zawodnikiem „dream teamu” z Paryża jest sensacją. Biorąc pod uwagę, że po raz pierwszy od pierwszej minuty w tym spotkaniu wystąpiło magiczne trio Messi/Neymar/Mbappe to remis zespołu mistrza Belgii jest niespodzianką.

 

W innych meczach faworyci nie zawiedli, choć w przypadku obrońcy tytułu Chelsea możemy mówić o wymęczonym zwycięstwie. Zwycięstwie, które po raz kolejny, po przejściu za 100 mln euro z Interu, zapewnił Romelu Lukaku w końcówce spotkania. W tym meczu podopieczni Tuchela nie zachwycili, ale wygrali, co na początku rozgrywek liczy się najbardziej.

 

Piękny wieczór na Camp Nou przeżyli piłkarze i kibice Bayernu, który po raz kolejny w ostatnim czasie zdeklasował Barcelonę. Może nie sam wynik 3:0 pokazuje tą deklasację, a bardziej fakt, że Katalończycy po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów nie oddali żadnego celnego strzału.

 

Bayern zagrał bardzo dobre spotkanie w którym Lewy strzelił kolejne dwie bramki, ma już na koncie 75 trafień w Champions League i ucieka Benzemie, który w wygranym przez Real meczu na San Siro z Interem, bramki nie strzelił. Monachijczycy we wtorkowy wieczór zdominowali podopiecznych Koemanna, a styl w jakim zwyciężyli musi budzić respekt i stawiać ten zespół w roli faworyta rozgrywek.

 

Zupełnie w innych nastrojach Barcelona, która już bez Messiego bardzo bezzębna, bez pomysły i co dziwne również piłkarsko bardzo odstającą na tle Bawarczyków. Również fizycznie i mentalnie to była przepaść. Nasuwa się pytanie co dalej, bo patrząc na skład Blaugrany, w którym widzimy sześciu reprezentantów Hiszpanii, trzech Holandii i po jednym Niemiec i Urugwaju, to o braku jakości mówić nie można. Jednak wrażenie chaosu na boisku i poza nim, braku widocznego planu wyjścia z kryzysu sportowo-organizacyjnego staje się coraz mocniejsze. Mam jednak nadzieję, że powrót po kontuzji Ansu Fatiego i Kuna Aguero pozytywnie wpłynie na cały zespół i powróci wiara oraz nadzieja na lepszą przyszłość. O to, oraz o cierpliwość apelował po meczu nowy/stary prezydent klubu Laporta.

 

Bardzo dobry mecz mogliśmy oglądać na stadionie Ethiad gdzie City pokonało 6:3 RB Lipsk. Piękne bramki, zespoły nastawione na atak oraz kolosalne błędy w obronie. Szczególnie w szeregach Lipska panował duży bałagan w defensywie, co na tym poziomie rozgrywek nie może się przydarzać. Gol samobójczy Mukiele, rzut karny po zagraniu ręką i błędy w ustawieniu, jak ten przy bramce po rzucie rożnym, nie pozwala na odniesienie sukcesu nawet kiedy strzela się trzy bramki z tak wymagającym rywalem.

 

Hattrick Nkunku nie pomógł w wywalczeniu nawet remisu, a premierowa bramka „100 mln funtów men” czyli Grilisha, czy gol kolejki strzelony przez Cancelo oraz cztery kolejne spotęgowały kryzys początku sezony półfinalisty tych rozgrywek 19/20. Podopieczni Jese Marscha w dwóch ostatnich meczach mają na koncie 10 straconych bramek, a w poprzednich rozgrywkach właśnie żelazna defensywa była gwarantem sukcesów. Teraz po tej stabilności nie ma żadnego śladu.

 

21 bramkę w 17. meczu w Lidze Mistrzów strzelił Haaland, a jego BVB wygrało na trudnym terenie Besiktasu 2:1 Jeżeli mowa o wyczynach strzeleckich to trzeba docenić i podkreślić wyczyn Hellera. Piłkarz Ajaxu strzeli cztery bramki w swoim debiucie w tych rozgrywkach i jest jednym z dwóch zawodników którym taka sztuka się udała. Tym pierwszym i do tej pory jedynym był Marco Van Basten któremu ta sztuka udała się w sezonie 92/93, kiedy pokonywał na San Siro, w barwach Milanu, bramkarza Geteborga.

 

Dzisiejszy Milan musiał uznać wyższość Liverpoolu, który pokonał zespół z Mediolanu 3:2 i trzeba przyznać, że Jürgen Klopp i spółka wracają na odpowiednie tory. Powrót do zdrowia Van Dijka i Matipa pozwala wierzyć kibicom z Anfield, że w tym sezonie ich ulubieńcy powalczą o najwyższe cele. A Milan może być „czarnym koniem” rozgrywek, bo nawet bez Ibry napędził stracha i pokazał kawał dobrej piłki.

 

Ciekawie i kuriozalnie było w Sewilli, gdzie, aż cztery rzuty karne w starciu z RB salzburg. Młody zespół z miasta Mozarta zagrał odważnie, z polotem i fantazją, co pozwoliło tylko na remis, ale „młode wilki” z równie młodym trenerem poważnie zagroziły Andaluzyjczykom. Hattrick wywalczony w karnych zanotował Adeyemi, 19-letni reprezentant Niemiec, ale pierwszego z nich sam nie wykorzystał, a kolejne dwa kolega z zespołu strzelał z 50% skutecznością. Dla Sewilli bramkę, również z karnego, strzelił Rakitić. W drugiej połowie na boisku pojawił się nasz rodak Kamil Piątkowski. Zagrał bardzo poprawnie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wyniki i skróty środowych meczów Ligi Mistrzów 

 

Również bardzo poprawnie zagrał Tomasz Kędziora, a jego Dynamo Kijów bezbramkowo zremisowało z Benficą.

 

Odnotować trzeba łatwe, i co dla nas najważniejsze bez straty bramki, zwycięstwo Juve 3:0. W bramce Starej Damy grał Szczęsny, który początek sezonu ma niezwykle nieudany. Może ten mecz i to zwycięstwo będzie przełomowym momentami dla Alegriego i jego zespołu.

 

Pierwsza kolejka to mnóstwo bramek, wspaniałych akcji i prognostyk na bardzo dobry kolejny sezon najlepszych rozgrywek w Europie. Najlepiej punktowały klubu Premier League i Bundesligi

Artur Wichniarek z Berlina, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie