Liga Mistrzów. Co się dzieje z niemiecką potęgą? Bez Nagelsmanna ani rusz?

Piłka nożna
Liga Mistrzów. Co się dzieje z niemiecką potęgą? Bez Nagelsmanna ani rusz?
Fot. PAP
Bayern bez zakażonego koronawirusem Nagelsmanna poradził sobie w Lizbonie bardzo dobrze. Za to jego były klub RB Lipsk kompletnie nie może się odnaleźć zarówno w Bundeslidze, jak i Lidze Mistrzów

RB Lipsk rok temu doszedł do półfinału Ligi Mistrzów. Teraz jest bez punktów i już bez większych nadziei na wyjście z grupy. – W Bundeslidze też sobie nie radzą. I choć Jesse March jest doświadczonym trenerem, to widać, jak bardzo brakuje im Juliana Nagelsmanna – mówi Artur Wichniarek, ekspert Polsat Sport.

Rozgrywki grupowe Ligi Mistrzów na półmetku. Sensacji nie brakuje. Na ostatnich miejscach w swoich grupach, na dokładkę z zerowym dorobkiem punktowym, drużyny RB Lipsk i AC Milan. Największą niespodzianką jest jednak pierwsze miejsce Sheriffa Tiraspol w grupie D. Klub z Mołdawii ma za plecami wielki Real Madryt i włoski Inter Mediolan.

 

Bez Nagelsmanna ten zespół nie funkcjonuje

 

Zacznijmy od grupy A, gdzie na dnie osiadł RB Lipsk. W poprzedniej edycji był w półfinale, teraz musiałby się zdarzyć cud, żeby wyszedł z grupy. Tym bardziej że rywali ma znakomitych. Z PSG i Manchesterem City na czele.

 

ZOBACZ TAKŻE: Rekordowy start Bayernu w Lidze Mistrzów

 

- Lipsk to takie duże zaskoczenie in minus, choć patrząc na to, jak słabo grają w Bundeslidze, to nie można mówić o jakiejś niespodziance – analizuje Artur Wichniarek. – Przyznam, że tego się nie spodziewałem. Nowy trener Jesse March ma przecież doświadczenie, pracował z klubami ze stajni Red Bulla w Nowym Yorku, a ostatnio w Salzburgu. W nowym klubie to jednak nie funkcjonuje. Oczekiwania były bardzo duże, a realia są inne. To negatywne zaskoczenie tego sezonu.

 

Ta edycja LM pokazuje ile dla Lipska znaczył trener Julian Nagelsmann. Jak mocne piętno odcisnął na klubie i zawodnikach. Bez niego cała budowa rozpoczyna się praktycznie od zera. Co ciekawe Bayern Monachium, do którego przeszedł Nagelsmann, poradził sobie bez niego w Lizbonie (szkoleniowiec nie pojechał z powodu zakażenia koronawirusem). Monachijczycy wygrali z Benficą 4:0 i wyrastają na jednego z głównych kandydatów do wygrania tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

 

Bayern wygrywa nawet bez trenera

 

- Można by pomyśleć, że Bayern jest już tak dobrze pracującą maszyną, że nawet trenera nie potrzebuje – zauważa Wichniarek. – Daleki jednak jestem od takich wniosków, przypominając sobie to, co działo się w Monachium za kadencji Nico Kovaca. Bayern to świetny zespół, ale szkoleniowca potrzebuje. Jego absencja w jednym meczu nie mogła wpłynąć na dobrze funkcjonującą drużynę. W ogóle to wciąż jestem w szoku, że Nagelsmann tak szybko wszedł w buty Hansa Dietera Flicka. To jest dla mnie jeszcze większa niespodzianka niż te wysokie wygrane Bayernu w Lidze Mistrzów.

 

Bayern idzie jak burza. Wygrał 3:0 z Barceloną, 5:0 z Dynamem Kijów, a teraz dorzucił 4:0. Średnia cztery gole na mecz, żadnej straconej bramki, to musi imponować. My dodatkowo cieszymy się z pięciu trafień Roberta Lewandowskiego.

 

Barcelona próbuje sobie ułożyć życie bez Messiego

 

Czerwoną latarnią jest RB Lipsk, kolejną jest AC Milan. Wielokrotny triumfator serie A, ale i też Ligi Mistrzów jest bez punktów w grupie B z Liverpoolem, Atletico Madryt i FC Porto. – To się pierwszy raz w historii zdarza, żeby Milan po trzech kolejkach był na zero – komentuje Wichniarek. – Oczekiwania były inne. Sami zawodnicy głośno o tym mówili. Najwyraźniej jest jednak tak, że kluby z Mediolanu wróciły do dawnej świetności w lidze włoskiej, a w Lidze Mistrzów jeszcze im czegoś brakuje. Rok temu z grupy nie wyszedł Inter, a teraz Milan jest na dobrej drodze, by to powtórzyć. Ostatnią szansą jest najbliższy mecz z Porto na San Siro. Jeśli wygrają, to jeszcze jest nadzieja na wyjście z grupy.

 

Niewiele brakowało, a w tej samej sytuacji, co RB Lipsk i AC Milan byłaby wielka Barcelona. Dopiero w trzeciej kolejce drużyna trenera Ronalda Koemana zdobyła punkty, wygrywając 1:0 z Dynamem Kijów. – Wielkiego wrażenie to nie robi, ale tu chodzi o sam fakt, że drużyna odniosła zwycięstwo. Jeśli wygra też w Kijowie, a to jest możliwe, to wciąż będzie w grze – ocenia nasz ekspert.

 

Barcelona od ponad roku przeżywa ogromne zawirowania organizacyjne i sportowe. Od jakiegoś czasu zmaga się z problemem, jak sobie ułożyć wszystko po odejściu Leo Messiego. – Przez wiele lat byli uzależnieni od Argentyńczyka, a dziś takiego lidera w tym zespole nie ma – stwierdza Wichniarek. – Nie ma kogoś, kto by wziął ciężar i to jest problem, z którym zmaga się Barcelona. Choć trzeba dodać, że oni mają świetnych zawodników, reprezentantów Hiszpanii i innych krajów. Jako drużyna nie prezentują się jednak dobrze. W sumie to zespół-zagadka. W La Lidze wygrali prestiżowy mecz z Valencią, ale w Lidze Mistrzów oberwali już od Bayernu i Benfiki.

 

Oni cieszą się każdą minutą spędzoną na boisku

 

Na koniec zostawiliśmy sobie pozytywną niespodziankę. Jest nią mołdawski Sheriff Tyraspol, który przegrał w 3. Kolejce z Interem w Mediolanie (1:3), ale dzięki dwóm wcześniejszym wygranym (2:0 z Szachtarem Donieck u siebie i 2:1 z Realem w Madrycie) jest na pierwszym miejscu w grupie D. – To ogromne zaskoczenie, ale taka jest piłka – mówi Wichniarek. – Jak ktoś lekceważy przeciwnika, to potem robi się problem. Zwłaszcza jeśli ten drugi gra na luzie, a tak jest z Sheriffem. Oni już odnieśli sukces, awansując do rozgrywek grupowych. Teraz cieszą się każdą minutą spędzoną na boisku. Ta ich radość grania przekłada się na punkty.

 

Sheriff nie ma jeszcze awansu w kieszeni, bo Real ma tyle samo punktów, co drużyna z Mołdawii, a Inter tylko dwa mniej. – Jednak  w ich przypadku nawet awans do Ligi Europy będzie sukcesem – uważa Wichniarek. – Z drugiej strony zobaczymy, jak to się skończy. Z Interem przegrali, ale gola na 1:1 zdołali strzelić, pokazując duże możliwości. Ich stać na sprawienie kolejnych niespodzianek, a każda kolejna będzie ich przybliżała do awansu do dalszych gier w Lidze Mistrzów – kwituje ekspert Polsat Sport.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Finlandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie