PKO Ekstraklasa: Klęska Wisły Kraków! 0:5 ze Śląskiem Wrocław

Piłka nożna
PKO Ekstraklasa: Klęska Wisły Kraków! 0:5 ze Śląskiem Wrocław
fot. PAP

Wisła Kraków przegrała u siebie... 0:5. W sobotę rozbił ją Śląsk Wrocław. Tym samym powtórzył swoje osiągnięcie z wiosny 1989 roku, gdy pokonał "Białą Gwiazdę" na jej stadionie także 5:0.

Trener Wisły Adrian Gula zdecydował się po raz pierwszy ustawić swój zespół z trójką obrońców i bardzo szybko pożałował swojej decyzji. Gospodarze sprawiali wrażenie, jakby nie widzieli jak poruszać się po boisku, a Śląsk bezlitośnie wykorzystywał błędy w ustawieniu.

 

Już w 7. minucie Erik Exposito znalazł się w sytuacji sam na sam z Mikołajem Biegańskim. Strzał Hiszpana próbował jeszcze wybić wracający Matej Hanousek, lecz bez powodzenia. Pięć minut później Exposito miał dużo miejsca i czasu aby oddać precyzyjny strzał z szesnastu metrów i posłał piłkę tuż przy słupku.

 

Podopieczni Jacka Magiery bezapelacyjnie dominowali i stwarzali sobie kolejne okazje. W 22. minucie Exposito znalazł się sam przed Biegańskim, lecz tym razem bramkarz Wisły wygrał ten pojedynek, a za moment obronił dobitkę Mateusza Praszelika.

 

Wiślacy byli kompletnie zamroczeni, popełniali proste błędy i po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Dina Stigleca Diogo Verdasca strzałem głową zdobył bramkę na 3:0.

 

W 34. minucie trener Wisły zrobił podwójną zmianę wprowadzając na boisko Dora Hugiego i Yawa Yeboaha oraz zmienił ustawienie zespołu na czterech z tyłu. Nie przyniosło to spodziewanych efektów, bo Śląsk nadal stwarzał okazje bramkowe. Biegański obronił groźny strzał Praszelika, a w 40. minucie po strzale Exposito i dobitce Roberta Picha piłka dwukrotnie odbijała się od poprzeczki.

 

Po przerwie Śląsk nie atakował już z taką pasją, ale pokazał za to jakość w defensywie, uniemożliwiając gospodarzom przeprowadzenie ataków. Michał Szromnik pierwszy raz interweniował dopiero w 67. minucie, po strzale Yeboaha, który wpadł w pole karne po efektownym dryblingu.

 

Kwadrans przed końcem Alan Uryga nadepnął w polu karnym na stopę Exposito i arbiter podyktował "jedenastkę", którą pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Dzięki temu Hiszpan skompletował hat-tricka.

 

W końcówce goście znowu mocniej atakowali. Najpierw wprowadzony chwilę wcześniej Caye Quintana nie potrafił pokonać Biegańskiego w sytuacji sam na sam, ale już w doliczonym czasie gry inny rezerwowy Marcel Zylla ustalił wynik spotkania.

 

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 0:5 (0:3)

Bramki: Exposito 7, 12, 77 (k), Verdasca 27, Zylla 90+1

 

Wisła Kraków: Mikołaj Biegański - Serafin Szota (46. Dawid Szot), Alan Uryga, Maciej Sadlok (34. Dor Hugi) – Konrad Gruszkowski (34. Yaw Yeboah), Michal Frydrych, Gieorgij Żukow, Matej Hanousek - Piotr Starzyński (73. Hubert Sobol), Michal Skvarka - Felicio Brown Forbes (85. Nikola Kuveljic)

 

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik – Szymon Lewkot, Wojciech Golla, Dino Stiglec (73. Victor Garcia) – Patryk Janasik, Petr Schwarz (82. Rafał Makowski), Krzysztof Mączyński, Diogo Verdasca - Mateusz Praszelik (86. Marcel Zylla), Robert Pich (73. Waldemar Sobota) - Erik Exposito (82. Caye Quintana)

 

Żółte kartki: Gruszkowski, Frydrych, Szot - Schwarz

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie