Dorota Jurkowska: Widać po Janie, jak dobrze działa na niego obecność synka
W sobotę 30 października na gali UFC 267 zawalczy Jan Błachowicz, który postara się obronić mistrzowski pas kategorii półciężkiej. Jego rywalem będzie Glover Teixeira. - Gdy odwiedziliśmy Jana przy porannej wadze, gdy docinał kolejne kilogramy, to mimo zmęczenia, gdy zobaczył maluszka, to od razu się rozpromienił. Wraz z trenerami widzimy, że działa to na niego tylko korzystnie - powiedziała narzeczona Błachowicza, Dorota Jurkowska.
Dominik Durniat: Managerka, narzeczona Jana Błachowicza i mama jego dziecka. Jak trudno jest pogodzić tyle funkcji?
Dorota Jurkowska: Kwestia organizacji, zmodyfikowania planu działania, ale jest to do zrobienia. W trakcie weekendu jest z nami cała ekipa, więc oni również dają mi swoje wsparcie. Chcę im bardzo podziękować, ponieważ bez nich, nie byłabym w stanie zrobić takiej roboty, jak zawsze. W takich momentach, byłoby bez nich trudno.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Hajto przed walką Jana Błachowicza: Sam kiedyś miałem propozycję pojedynku
Podobno to Janek zaproponował, żebyście rozdzielili się w samolocie.
On tego nie zaproponował, to ja podjęłam taką decyzję. Stwierdziłam, że przejdę do klasy ekonomicznej, żeby Janek mógł w komfortowych warunkach dolecieć na walkę. To jest jego czas, który szanuję i robię wszystko, by było mu najlepiej. Podjęłam taką decyzję, żeby maluszek nie płakał mu nad głową. Nie wiedziałam również, jak też zniesie tak długą podróż.
Przyjazd całą rodziną był dobrą decyzją?
Bardzo dobra. Sama również się zastanawiałam, jak to będzie wyglądało. Ważna walka, kolejna obrona pasa i Jaś junior. Taki zastrzyk energii, jaki widzę, gdy ma z nim kontakt, to serce się raduje. Widać, jak pozytywnie na niego wpływa. Gdy odwiedziliśmy Jana przy porannej wadze, gdy docinał kolejne kilogramy, to mimo zmęczenia, gdy zobaczył maluszka, to od razu się rozpromienił. Wraz z trenerami widzimy, że działa to na niego tylko korzystnie.
Najbliższa gala nie będzie transmitowana w PPV, więc nie będzie wpływu finansowego, z procentu PPV, jaki mają mistrzowie. Czy twój narzeczony dostanie odpowiednią, dodatkową sumę?
Musiałam się o to zatroszczyć. Jest do tego wynegocjowany dedykowany, osobny kontrakt. Szef zadowolony - to najważniejsze.
Wy musieliście się zgłosić, czy to UFC poinformowało was, że należą się dodatkowe pieniądze za PPV?
Jasno nam powiedziano, że to on jest mistrzem, jemu należy się PPV z kontraktu. Kwestia była tylko taka, by dogadać się, jakie będą to sumy.
Nie mieliście większego problemu z tym, że ta gala nie będzie w PPV? Rekompensatą jest pewnie m.in. transmisja gali w europejskich godzinach, więc przyciągnie więcej kibiców.
Widzę same superlatywy. Na kontrakcie jest suma nas zadowalająca, a ja jestem bardzo wymagająca, jeśli chodzi o kwestie menadżerskie. Cieszę się, że polscy kibice, będą mogli w końcu razem oglądać Janka w akcji, nie budząc przy tym sąsiadów nad ranem (śmiech).
Czy możemy być w sobotę spokojni?
Jak najbardziej. Póki co, wszystko idzie z planem. Widzę po całej ekipie, że panuje luźna atmosfera i żarty, jednak powoli zaczyna wkradać się również skupienie, więc im bliżej walki, tym więcej jego będzie. Nie możemy się doczekać.
Przejdź na Polsatsport.pl