Magiera: Karuzela, karuzela. I nie tylko co niedziela...

Siatkówka
Magiera: Karuzela, karuzela. I nie tylko co niedziela...
fot. CEV
Daniel Pliński

Już kiedyś to pisałem, że pewnie każdy z nas ma swoją ulubioną drużynę, także tę reprezentacyjną. Jeśli chodzi o siatkówkę, to dla pokolenia mojego ojca z blisko stuprocentową pewnością można założyć, że będzie nią Złota Drużyna Wagnera. Dla młodszych kibiców będzie to pewnie ekipa mistrzów świata z 2018 roku, albo może ta z 2014. Moją ulubioną jest reprezentacja z 2006 roku, która wywalczyła w Japonii srebrny medal mistrzostw świata.

Śledzę dość uważnie losy zawodników z tej drużyny i cieszę się, że mogą już po zakończeniu karier realizować się w siatkówce na różnych płaszczyznach. Część graczy spełniła się w administracji na ważnych kierowniczych stanowiskach, część poszła w trenerkę i na razie radzi sobie całkiem nieźle. Michał Winiarski świetnie spisuje się w Treflu Gdańsk, Michał Bąkiewicz doprowadził juniorów do mistrzostwa świata, Piotr Gruszka prowadzi pierwszoligowego Norwida, pewnie nie wspomina pobytu w Rzeszowie jakoś wybitnie dobrze, ale zebrał bezcenne doświadczenie, a wcześniej przecież znakomicie poradził sobie w Katowicach. Teraz na swój trenerski szlak z impetem wkroczył Daniel Pliński, który na mistrzostwach świata z juniorami został wicemistrzem świata i popracował trochę z seniorami drugoligowego klubu ze Szczecina. Teraz czeka go – chyba jednak mimo wszystko – największe trenerskie wyzwanie. Za takowe trzeba uznać objęcie PlusLigowej Stali Nysa, która cały czas szuka pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie.

 

Zobacz także: Joanna Wołosz wyrównała rekord świata! Niesamowity wyczyn drużyny Polki

 

Pliński jako szkoleniowiec klubu z Nysy rozpoczął pracę od dwóch porażek. Stal przegrała u siebie z Projektem Warszawa 1:3 i teraz w Zawierciu z Aluronem CMC Wartą 0:3. No, ale to nie problem, bo w przedsezonowych opiniach akurat ci rywale byli wyżej notowani od klubu z Opolszczyzny. Teraz rozpocznie się seria spotkań, gdzie Stal musi zacząć punktować jeśli rzeczywiście chce włączyć się do walki o coś więcej niż 13 miejsce, które w żaden sposób nie zadowoli nowego szkoleniowca. Tak przynajmniej powiedział w jednym ze swoich pierwszych wywiadów po objęciu stanowiska.

 

Te najbliższe mecze mogą zadecydować o dalszych losach Daniela Plińskiego jako trenera. Podejmując się roli szkoleniowca Stali na pewno pokazał dużą odwagę, bo na starcie poważnej seniorskiej pracy warto jednak zadbać o to, aby czasem do nazwiska nie przykleiła się łatka ze zbyt dużą liczbą porażek.

 

Siatkówka to specyficzny sport, gdzie tempo zawodowego życia jest praktycznie nieporównywalnie z żadną inną grą zespołową. W piłce nożnej w czasie trwania sezonu ligowego trafiają się kilku, czy nawet kilkunastodniowe przerwy na zgrupowania reprezentacji, dzięki czemu trenerzy mają trochę czasu, żeby w drużynach klubowych spokojnie popracować i po swojemu poukładać wszystkie klocki. Tutaj tego czasu nie ma. Pliński przyjechał do Nysy w poniedziałek, a już w środę grał pierwszy mecz. W czwartek regeneracja, a już piątek wyjazd do Zawiercia. Karuzela ligowa kręci się w najlepsze i nie zwolni do wiosny przyszłego roku. Najważniejsze żeby z niej nie wypaść, czego Danielowi Plińskiemu szczerze życzę. "Plina" bądź przynajmniej tak samo dobry jak podczas meczów, które komentowałeś z nami w Polsacie Sport. Jeśli tak będzie, to wszystko ułoży się po Twojej myśli. Powodzenia!

Marek Magiera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie