El. MŚ 2022: Louis van Gaal z awansu cieszył się na wózku inwalidzkim

Piłka nożna
El. MŚ 2022: Louis van Gaal z awansu cieszył się na wózku inwalidzkim
fot. PAP/EPA

Piłkarska reprezentacja Holandii po ośmiu latach znowu zagra w mistrzostwach świata. Awans zapewniła sobie wygrywając ostatnie spotkanie eliminacji z Norwegią (2:0), które poprzedził bolesny wypadek Louisa van Gaala. Selekcjoner kierował zespołem z trybun siedząc na wózku inwalidzkim.

70-letni szkoleniowiec w trakcie długiej kariery był bohaterem wielu spektakularnych wydarzeń, odniósł wiele sukcesów, ale zdjęcia z wtorkowego meczu przejdą do historii, nie tylko holenderskiego futbolu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kanada blisko awansu na MŚ 2022 po wygranej z Meksykiem

 

Van Gaal zamiast z ławki rezerwowych kierował drużyną "Oranje" z trybun stadionu De Kuip w Rotterdamie przez telefon komórkowy, w dodatku siedząc na wózku inwalidzkim. W niedzielę, kiedy odkładał rower po przejażdżce, przewrócił się, mocno stłukł biodro i nie mógł chodzić.

 

Po końcowym gwizdku został jednak sprowadzony z trybun do szatni i świętował z zawodnikami.

 

"Chłopaki fantastycznie zrealizowali plan taktyczny. A później były już tylko wiwaty i wspólne picie szampana" - powiedział van Gaal.

 

 

Przyznał jednak, że gdy długo było 0:0 drżał o wynik. Gospodarze dopiero w 84. minucie objęli prowadzenie po golu Stevena Bergwijna, a rezultat w doliczonym czasie gry ustalił Memphis Depay, który w kwalifikacjach trafił po raz 12 i wraz z Anglikiem Harrym Kane'em był najskuteczniejszy.

 

"Bałem się, że może nam się nie udać" - przyznał w holenderskiej telewizji. Oceniono, że to niezwykłe stwierdzenie jak na słynącego z olbrzymiej pewności siebie, a wręcz zadufania w sobie byłego trenera m.in. Ajaksu Amsterdam, Barcelony, Bayernu Monachium czy Manchesteru United.

 

Wiarę we własne możliwości Holendrów zachwiała nieobecność na Euro 2016 i mundialu 2018. Wrócili na wielkie imprezy w tegorocznych mistrzostwach Europy, ale odpadli w 1/8 finału z Czechami. Awans do MŚ w Katarze mogli sobie zapewnić kilka dni wcześniej, ale prowadząc 2:0 w końcówce spotkania z Czarnogórą stracili dwie bramki. A potem jeszcze van Gaal doznał złamania kości biodrowej.

 

"Musieliśmy szybko znaleźć odpowiedź na to, co stało się w sobotę i tak zrobiliśmy. Jedziemy na mundial i tylko szkoda, że turniej w Katarze dopiero za rok" - przyznał kapitan "Pomarańczowych" Virgil van Dijk.

 

Holendrzy ciągle mają utalentowanych graczy, ale nie mogą nawiązać do wielkich sukcesów z czasów Johana Cruyffa czy Marco van Bastena. Stąd - mimo awansu - w mediach panuje raczej sceptycyzm.

 

"Nie jedziemy do Kataru w roli faworyta, ale jako outsider" - oceniła gazeta "De Telegraaf", a dziennik "De Volkskrant" zauważył, że gra zaprezentowana z Norwegią długimi fragmentami "była okropnie nudna".

 

"Drużyna wyglądała, jakby grała ze sobą pierwszy raz, do tego to zajęcie ją męczyło" - napisano.

 

Van Gaal też ma różne doświadczenia z MŚ. W 2001 roku nie potrafił zakwalifikować się do turnieju finałowego mając do dyspozycji świetnych piłkarzy, jak Marc Overmars czy Patrick Kluivert. Z kolei w 2014 roku w Brazylii "Pomarańczowi" dotarli aż do finału, co było wówczas sporym zaskoczeniem, bo poza Arjenem Robbenem nie mieli w składzie w wielkich gwiazd.

 

W przyszłym roku w Katarze van Gaal stanie przed szansą na ukoronowanie szkoleniowego dorobku, bo sam nie ma wątpliwości, że będą to jego ostatnie mistrzostwa w karierze.

MP, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Francja - Chile. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie