Iwanow z Londynu: Szczęsny i tak był najlepszy w Juventusie

Piłka nożna
Iwanow z Londynu: Szczęsny i tak był najlepszy w Juventusie
Fot. PAP
Wojciech Szczęsny po meczu z Chelsea powiedział w wywiadzie dla Polsatu Sport: W tej chwili „Stara Dama” jest zespołem jedynie średniej europejskiej klasy. Chelsea ma jakość światową

Dwa odmienne w kontekście nastrojów wieczory zaliczyli we wtorek dwaj reprezentanci Polski występujący w Champions League. Robert Lewandowski popisał się efektowną przewrotką w meczu Bayernu Monachium w Kijowie z Dynamem. Z dziewięcioma golami w pięciu występach jest liderem klasyfikacji najskuteczniejszych. Wojciech Szczęsny wrócił z Londynu do Turynu dopiero po … czwartej. Bramce. Ale i tak był najlepszym piłkarzem Juventusu na Stamford Bridge. To idealnie oddaje przebieg meczu w Londynie.

Bramkarz „Biało-Czerwonych” w wywiadzie udzielonym Polsatowi Sport Premium po ostatnim gwizdku zaznaczył wyraźnie: W tej chwili „Stara Dama” jest zespołem jedynie średniej europejskiej klasy. Chelsea ma jakość światową. Dużo wyższą niż wtedy, gdy „Szczena” grał przeciw niej wielokrotnie w derbach stolicy Wielkiej Brytanii, będąc jeszcze zawodnikiem Arsenalu.

 

Normalnie, gdy któryś z włoskich gigantów przyjeżdża na rywalizację w pucharach, stawia rywalowi mocny opór. We wtorek nic takiego nie miało miejsca. Chelsea bawiła się z „Juve” w kotka i myszkę. A raczej była wygłodniałym tygrysem. Mimo, że przecież bez Romelu Lukaku, Kaia Havertza i Timo Wernera - ten ostatni pojawił się na boisku dopiero na końcówkę - zęby miały być nie do końca właściwie naostrzone.

 

Ofensywne trio w postaci ruchliwych, ciągle zmieniających pozycję Hakima Ziyecha, Christiana Pulisica i Hudsona Odoia było jednak trudne do zweryfikowania przez obronę gości. Ale dużą część „roboty” wykonali inni piłkarze. Imponująco także w budowaniu akcji prezentowała się trójka stoperów: Trevor Chalobah, Thiago Silva i Antonio Ruediger. 

 

Ten pierwszy debiutował w wyjściowym składzie na tym poziomie i od razu zaliczył trafienie, które otworzyło wynik. Podwyższył inny z młodych piłkarzy Chelsea Reece James. Chwilę po tym, po akcji jak z play-station, gola zdobył Hudson – Odoi. Dwaj ostatni mają po 21 lat. Chalobah 22. W ich grze było widać młodzieńczy polot i fantazję. Stosując angielską terminologię ten zespół miał wczoraj „fun”. Thomas Tuchel sam użył wczoraj wymownego stwierdzenia, które też chyba nie wymaga tłumaczenia. To była po prostu „Amazing Performance”.

 

Juventus zaliczył najwyższą porażkę w historii Ligi Mistrzów. Do 1/8 finału awansowali już co prawda w czwartej kolejce, ale raczej na wiele w tym europejskim sezonie liczyć nie mogą. Nawet z Cristiano Ronaldo przez trzy kolejne poprzednie lata docierali najwyżej do ćwierćfinału, ulegając po drodze Ajaksowi, Olympique Lyon oraz FC Porto, a więc nie żadnemu z możnych europejskiej piłki.

 

Dziś personalnie turyńczycy są słabsi i Szczęsny doskonale to wie. Chelsea dla odmiany rośnie w siłę. Na 50 meczów Tuchel wygrał tu aż 35. 73 procent posiadania piłki, 16 strzałów pokazuje moc, jaka drzemie w tej drużynie. Zespół ma szeroką kadrę, wielu młodych głodnych sukcesu piłkarzy, którzy co prawda w maju wygrali już Ligę Mistrzów, ale syndrom nasyconych kotów absolutnie im nie grozi.

 

Określanie „The Blues” jednym z najpoważniejszych kandydatów do zdobycia Pucharu Europy także w tym sezonie nie jest na wyrost. W Londynie, odkąd zarządza nim Roman Abramowicz, po sukcesach często następowało rozczarowanie i szybka wymiana trenerów. Dziś wygląda na to, że klub nabrał nie tylko stabilizacji ale także ma perspektywę. „Sky Is The Limit”. A niebo jest przecież jak Chelsea – niebieskie.

 

Bożydar Iwanow z Londynu, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie