Zawodniczka judo ujawniła, że została pobita przez swojego partnera
Margaux Pinot zawodniczka judo wyjawiła, że została brutalnie pobita przez swojego partnera, który pełnił również rolę jej trenera. Pinot zwierzyła się z tego jakiej napaści dopuścił się na niej Alain Schmitt. Oprawca Francuzki za sprawą decyzji sądu wyszedł jednak na wolność, czego nie rozumie oskarżająca.
Margaux Pinot ma na koncie mnóstwo sukcesów w judo. Zostawała mistrzynią świata, dwukrotnie mistrzynią Europy, złotą medalistką igrzysk olimpijskich oraz brązową medalistką uniwersjady. I prawdopodobnie to fakt, że jest tak wybitna w sztukach walki, właśnie ocalił jej życie.
ZOBACZ TAKŻE: Angelika Szymańska wywalczyła złoty medal na MME w judo
Francuzka wyjawiła, że w miniony weekend padła ofiarą brutalnej napaści. Według jej relacji sprawcą był jej partner i trener w jednej osobie, a do zdarzenia doszło w mieszkaniu w Blanc-Mesnil.
"Byłam obrażana i bita, kilka razy uderzyłam głową o ziemię. I w końcu byłam też duszona. Myślałam, że umieram. Udało mi się uciec do sąsiadów, którzy udzielili mi schronienia i natychmiast wezwali policję" - czytamy we wpisie 27-latki na Instagramie.
W wyniku pobicia Pinot odniosła kilka obrażeń, w tym złamania nosa. Przez tak doznane kontuzje musi odbyć przynajmniej 10 dni rekonwalescencji, a przez ten czas całkowicie zaniechać pracy. Jej przerażenie i poczucie niesprawiedliwości rośnie, ponieważ Alain Schmitt, który miał ją katować, decyzją sądu, wyszedł wolność. Tłumaczono, że to przez brak dowodów na stosowanie przemocy.
"Jak można tak oszczerczo go bronić, w świetle odniesionych przeze mnie ran i krwi rozlanej na podłodze mojego mieszkania? Czego brakowało? Może mojej śmierci na końcu? Prawdopodobnie uratowało mnie judo. Łączę się z myślami z tymi, którzy nie mogą powiedzieć tego samego" - oświadczyła Margaux.
Czytaj więcej na Interia.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl