Liga Mistrzów. Biada Barcelonie, Lewy wystawia swoje dzieła w Europie

Piłka nożna
Liga Mistrzów. Biada Barcelonie, Lewy wystawia swoje dzieła w Europie
Fot. PAP
Iwanow: Jeżeli ma to jeszcze zrobić i dalej tworzyć swoją legendę powinien „zbierać” się z Bundesligi jak najszybciej. Najlepiej po kolejnym sukcesie w Champions League. Dlatego też biada jutro Barcelonie w Monachium. „Lewy” w tym meczu będzie chciał zagrać i pokazać Europie i światu: „Hej, popatrzcie, to ja jestem najlepszy”.  Jego gole w Bundeslidze to „kolejny dzień w biurze”. Champions League jest tą wystawą, gdzie pokazujesz to, co masz najlepsze.

Naprawdę trudno w to uwierzyć, ale wiele wskazuje na to, że gdy w najbliższy poniedziałek poznamy pary 1/8 finału Ligi Mistrzów okaże się, że wśród szesnastu ekip, które zobaczymy na wiosnę, będzie zaledwie jeden przedstawiciel Bundesligi – Bayern Monachium. A co gorsza dla renomy niemieckiej, klubowej piłki tak znaczące w ostatnich latach dla Champions League firmy jak Borussia Dortmund i RB Lipsk nie mają już nawet szans na wyjście z grupy. Straciły je już w poprzedniej kolejce!

„Byki” dwa lata temu grały nawet w półfinale podczas Final 8 w Lizbonie, przed rokiem uległy z kolei w 1/8 Liverpoolowi. Dortmund, jeżeli grał w Lidze Mistrzów w ostatnich dziesięciu sezonach – a zdarzyło się to ośmiokrotnie – zawsze meldował się w fazie pucharowej. Teraz – poza Bayernem – możemy zobaczyć w niej jedynie Wolfsburg. „Wilki” są co prawda na ostatnim miejscu w grupie G, ale jeżeli pokonają w środę jej lidera Lille to na pewno zagrają w kolejnej rundzie. Ale scenariusz mniej optymistyczny też przecież wchodzi w rachubę.

 

Przez cały ostatni tydzień przez Polskę przeszła fala oburzenia, że to nie Robert Lewandowski otrzymał „Złotą Piłkę”. W tym samym czasie znów zaczęły się pojawiać mniej lub bardziej sprawdzone „newsy” o tym, że kapitan reprezentacji Polski, nie po raz pierwszy, za pośrednictwem swoich agentów, zaczyna sprawdzać, czy zamiast przedłużenia umowy z bawarskim klubem, nie poszukać szczęścia – czytaj także pewnej złotej kuli – gdzieś indziej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Będzie spotkanie Sousy z prezesem PZPN

 

To, co dzieje się w tym sezonie w Champions League nie jest dla „Lewego” korzystne. Bundesliga straciła na swojej międzynarodowej reputacji. Pierwsze miejsca w grupie Ligi Europy Eintrachtu Frankfurt i Bayeru Leverkusen nikogo poza Niemcami za bardzo nie interesują. Ewentualne wyjście z grupy Wolfsburga też nie będzie w wielu miejscach odnotowane jako wielki sukces: trafili do najłatwiejszego grona, z Sevillą, Lille i RB Salzburg.

 

Ostatnim wielkim piłkarzem grającym pod szyldem Volkswagena był Kevin De Bruyne. Dziś – niestety – dla Lewandowskiego nie jest to klub, przeciwko któremu można nabijać punkty w pewnym uznanym plebiscycie.

 

Rekordy w Bundeslidze i seryjnie strzelane gole kolejnym lokalnym rywalom – nawet takim jak ten z Dortmundu – robią wrażenie na nas, bo Robert jest naszym rodakiem. Gdzieś indziej bardziej uważnym okiem spogląda się na to, co z piłką robi Mohamed Salah, Vinicius Junior czy … nawet Kylian Mbappe, mimo, że – jeszcze – gra „tylko” w lidze francuskiej.

 

Jeżeli jednak młody napastnik reprezentacji Francji przeniesie się faktycznie na Estadio Santiago Bernabeu, jego pozycja w światowym futbolu drastycznie urośnie, jeszcze zanim po raz pierwszy kopnie piłkę w białym trykocie. Lewandowski, którego Bayern dla swego dobra przyspawał dość mocno do klubu z Sabener Strasse, być może przegapił już moment, gdy mógł przenieść się do ligi hiszpańskiej bądź angielskiej.

 

Jeżeli ma to jeszcze zrobić i dalej tworzyć swoją legendę powinien „zbierać” się z Bundesligi jak najszybciej. Najlepiej po kolejnym sukcesie w Champions League. Dlatego też biada jutro Barcelonie w Monachium. „Lewy” w tym meczu będzie chciał zagrać i pokazać Europie i światu: „Hej, popatrzcie, to ja jestem najlepszy”.  Jego gole w Bundeslidze to „kolejny dzień w biurze”. Champions League jest tą wystawą, gdzie pokazujesz to, co masz najlepsze.

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Niemcy - Holandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie