Fiodorow: Młot jest dla pozytywnych świrów. Uwierzcie, że Wojciech Nowicki też taki jest

Inne
Fiodorow: Młot jest dla pozytywnych świrów. Uwierzcie, że Wojciech Nowicki też taki jest
fot. Cyfrasport
Joanna Fiodorow

Joanna Fiodorow tuż po powrocie z igrzysk olimpijskich w Tokio dostała od Wojciecha Nowickiego propozycję nie do odrzucenia – zostać jego trenerką. Po kilkunastu dniach namysłu zgodziła się. Od ponad miesiąca prowadzi mistrza olimpijskiego i z rozbrajającą szczerością i dystansem stwierdza w wywiadzie dla Polsatsport.pl – To jest rzut młotem. Tego nikt normalny nie trenuje. Wojtek też gdzieś po części jest pozytywnym świrem.

Aleksandra Szutenberg: Pozmieniało się troszeczkę w Twoim życiu. Jak się czujesz jako trenerka Wojciecha Nowickiego – mistrza olimpijskiego z Tokio?

 

Joanna Fiodorow: Wszystko się zgadza. Jestem trenerką Wojtka, pracujemy razem już ponad miesiąc. Obecnie jesteśmy na kolejnym zgrupowaniu w tym sezonie - w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie. Najpierw byliśmy w Zakopanem, gdzie chodziliśmy po górach, a teraz weszliśmy już tak naprawdę w główny trening. Rozpoczęliśmy pracę nad techniką i naprawdę to fajnie wygląda. Sama mam jeszcze takie momenty, że bym porzucała, wiadomo krótki okres minął, ale naprawdę jest fajnie. Dobrze mi się współpracuje z Wojtkiem, dużo rozmawiamy. Cieszy mnie przede wszystkim to, że technika i te elementy, nad którymi pracujemy, naprawdę wychodzą i wszystko idzie w dobrym kierunku. Miejmy nadzieję, że w sezonie przełoży się to na wyniki.

 

Zobacz także: Patryk Dobek: Trening na 800 metrów na dobre zacznie się dopiero teraz

 

Czyli na razie po miesiącu jest dobrze i tak, jak byliście dobrymi kolegami w jednej grupie treningowej, tak teraz na linii trener- zawodnik też wszystko gra?

 

Zgadza się. Nie mogę narzekać. Fajnie nam się współpracuje. Słucha przed wszystkim. To jest zawodnik wysokiej kasy, wie, czego chce, postawił sobie cel na przyszły sezon. Rozmawialiśmy na ten temat dość sporo. Chcielibyśmy poprawić te elementy techniczne , które są do poprawy, no i na razie to realizujemy. Trening fajnie się układa. Do Nowego Roku jesteśmy w Polsce, tuż po Nowym Roku wyjeżdżamy na kolejne zgrupowanie. Z ciągu obozowego nie miałam okazji się wykaraskać, ale cieszę się, że mamy dobre relacje miedzy sobą i ta współpraca przekłada się na treningach. Na razie jestem mega zadowolona, że to, co sobie założyłam do końca grudnia, to realizujemy i mam nadzieje, że ten plan będzie sprawdzał się w sezonie startowym, a przede wszystkim na najważniejszych imprezach w przyszłym roku, czyli mistrzostwach świata – Oregon 2022 i mistrzostwach Europy w Monachium.

 

Wojtek jest mistrzem olimpijskim, osiągnął sportowy szczyt, tymczasem Ty na początku waszej pracy w jednym z wywiadów powiedziałaś: „Wojtek nie do końca czuje swój organizm, ale zaczyna rozumieć rzut młotem”. Jak to jest możliwe, żeby mistrz olimpijski nie czuł swojej konkurencji?

 

Pewne rzeczy wynikają z poprzednich lat i ścieżki pracy, którą wykonał. Nie oszukujmy się, technicznie zawsze wszyscy mówili, że nie wygląda to w przypadku Wojtka dobrze, bo są tam braki. Nie mówię, że zrobię z niego od razu kolejnego mistrza olimpijskiego i że będzie rzucał perfekcyjnie, natomiast wiemy, że są elementy, które można poprawić. Dlaczego tak mówię. Wojtek jest pracusiem, który zapracował na swój wynik. Brzydko może to zabrzmi, ale nie możemy go porównywać do Anity Włodarczyk, czy Pawła Fajdka, którzy po prostu mają tak zwane czucie sprzętu, czucie młota i oni po prostu wiedzą co mają zrobić, żeby było dobrze. Wojtka natomiast trzeba nakierowywać, pokazywać mu element po elemencie, tłumaczyć mu jak ma wyglądać dobry rzut. Po wykonaniu jakiejś liczby rzutów ma w głowie ułożony plan i zaczyna odczuwać to, co niektórzy zawodnicy mają na pstryknięcie. Przede wszystkim pracuje, ustawia sobie cele i dąży do nich. To widać po tym, co robimy teraz. Po paru treningach technicznych zaczyna sobie wszystko układać w głowie i zaczyna to naprawdę fajnie wyglądać.

 

Znalazłam wypełnioną przez Ciebie dobrych kilka lat temu ankietę, w której napisałaś: „rzut młotem jest dla wariatów, dlatego też polecam go wszystkim pozytywnym świrom”. Czy Wojtek także wpisuje się w to zdanie, bo zupełnie inne wrażenie stwarza?

 

Uwierzcie, że się wpisuje. Pomimo tego, że on nie okazuje być może tak ekspresyjnie emocji podczas rzucania, czy jak udziela wywiadów, bo nie jest taką osoba, ale na treningach potrafi się pośmiać, potrafi pożartować. Czasami ma po prostu takie wykręty, bo nie da się inaczej. To jest rzut młotem – kręcisz się wokół własnej osi, cztery obroty, wyrzucasz kulkę na lince z rączką, także nikt normalny tego tak naprawdę nie trenuje, zawsze się z tego śmieję, bo to dziwna dyscyplina sportu. Ale rzeczywiście jest po części gdzieś tam świrem, jest pozytywną osobą. Jak każdy ma lepsze i gorsze dni, więc wpisuje się naprawdę idealnie w te słowa.

 

Cała rozmowa, w której Joanna Fiodorow, mówi także, jak przygotowywała się, do nowej roli, w jakich sytuacjach dogryzają sobie wzajemnie z Wojciechem Nowickim, o co chodzi w stwierdzeniu, że „dziadek jeszcze może” i dlaczego mistrza olimpijskiego zabraknie na Gali Mistrzów Sportu, w materiale wideo.

Aleksandra Szutenberg, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie