Wojciech Fortuna: Polacy mogą szybko wrócić na piedestał

Zimowe
Wojciech Fortuna: Polacy mogą szybko wrócić na piedestał
fot. Cyfrasport
Wojciech Fortuna

- Skoki narciarskie to jest taka dyscyplina sportu, że czasami wystarczy jeden udany skok i zawodnik, zwłaszcza taki, który ma za sobą sukcesy, niemal od razu może wrócić na piedestał. Na to właśnie liczę - mówi Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski i mistrz świata z Sapporo z 1972 roku. - Niestety z przykrością stwierdzam, że nie widzę zaplecza dla kadry A - podkreśla.

Polscy skoczkowie od początku obecnego sezonu zmagają się z problemami. Wyjątkiem jest Kamil Stoch, który potrafił nawet stanąć na najniższym stopniu podium podczas zawodów w Klingenthal. Pozostali z trudem kwalifikują się do pierwszej trzydziestki. Dobrych wyników nie ma i póki co nikt z obozu polskiej kadry nawet nie sugeruje, że w najbliższym czasie może się to zmienić. Brak takiego sygnału z pewnością nie napawa optymizmem polskich kibiców.

ZOBACZ TAKŻE: Halvor Egner Granerud odizolował się od świata. "Nie będzie mnie dla nikogo poza...

 

- Jest jak jest, ale nasi skoczkowie są tak doświadczonymi zawodnikami, że teraz, gdy od kilku dni trenują w Zakopanem, to wcale się nie zdziwię, jeśli ktoś eksploduje formą. Mówię celowo o doświadczeniu, bo skoki narciarskie to jest taka dyscyplina sportu, że czasami wystarczy jeden udany skok i zawodnik, zwłaszcza taki, który ma za sobą sukces,y niemal od razu może wrócić na piedestał. Na to właśnie liczę. A przecież w naszej kadrze są złoci medaliści olimpijscy, czy złoci medaliści mistrzostw świata - mówi Wojciech Fortuna.

Mistrz olimpijski w swoich optymistycznych prognozach idzie jeszcze dalej.

- Ja wierzę w medale olimpijskie w Pekinie. Ta drużyna się obudzi. Teraz co rusz słyszę, jak wylewa się na nich krytyka, ale oni na to nie zasługują. Na takiego Kamila Stocha ja nie mogę powiedzieć ani jednego złego słowa. To jest historia sportu. Uważam, że problemem naszych skoczków na ten moment jest brak czasu na treningi. Zawodnicy jadą na zawody, tam oddają skok próbny i od razu jest konkurs. A tutaj trzeba, żeby poskakali solidnie na treningach, żeby oddali po pięć, dziesięć skoków przed południem i trzy po południu. Gdy zawodnik raz wystartuje z wyższego, raz z niższego rozbiegu, gdy będzie miał czas na próby, wtedy wszystko może zaskoczyć. Owszem kilku naszych zawodników było na krótkim zgrupowaniu w Ramsau, ale to wszystko jest za mało. Jestem przekonany, że wszystko będzie dobrze, ja wierzę w tych chłopaków.

- Przecież to nie są nowicjusze. Oni teraz nie mają praktycznie na nic czasu. W prawie każdy weekend są zawody. Taki skoczek wraca do domu i jest w nim właściwie tyle, co go żona zdąży przepakować. Już w czwartek musi jechać na kolejne konkursy - dodaje.

 

Czytaj więcej na Interia.pl

 
Interia
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie