Cezary Kowalski: Urban selekcjonerem? A dlaczego nie?

Piłka nożna
Cezary Kowalski: Urban selekcjonerem? A dlaczego nie?
fot. Cyfrasport
Cezary Kowalski: Urban selekcjonerem? A dlaczego nie?

Zbigniew Boniek zasugerował w mediach społecznościowych, że jego następca na nowego selekcjonera wybierze „JU”. Chodzi prawdopodobnie o Jana Urbana, obecnego trener Górnika Zabrze. Do PZPN w tej sprawie dzwoniono z Urzędu Miasta Zabrze, z zapytaniem czy głównego udziałowca klubu, czy rzeczywiście Górnik będzie musiał szukać trenera.

Sam „Zibi” w rozmowie z nami uśmiechał się twierdząc, że nie ma żadnej wiedzy w tym temacie, jego wpisy na Twiterze to forma rozrywki. Wydaje się jednak, że Boniek ma świadomość co w trawie piszczy.

 

 

Zobacz także: Podpowiadamy Kuleszy! Plusy i minusy kandydatów na selekcjonera

 

A na pytanie czy Urban nadaje się na trenera kadry, można odpowiedzieć również pytaniem: a dlaczego nie?

 

Były znakomity piłkarz reprezentacji Polski, Górnika Zabrze czy Osasuny Pampeluna, pamiętany w Hiszpanii z tego, że na Santiago Bernabeu wbił trzy gole Realowi Madryt (1990 rok), ma już, zbliżając się do sześćdziesiątki, bardzo solidne przygotowanie trenerskie. Dziś jest na fali z Górnikiem Zabrze. Bardzo przeciętny kadrowo zespół z emerytowaną gwiazdą Lukasem Podolskim wyprowadził z dołu tabeli na siódme miejsce (gdyby nie pechowa porażka z Lechem w ostatniej jesiennej kolejce i gol stracony w 99 minucie, byłby jeszcze wyżej). Wcześniej średnio wiodło mu się w Zagłębiu Lubin, Śląsku Wrocław czy Lechu Poznań, ale za to miał bardzo dobry czas w Legii (dwa mistrzostwa, dwa Puchary Polski), prowadził też Osasunę w drugiej lidze hiszpańskiej, pracował na wszystkich szczeblach w klubie z Nawarry, przez jakiś czas był jednym z asystentów w reprezentacji Polski Leo Beenhakkera.

 

Urban od lat uchodzi za trenera nieco więcej niż solidnego, nie jest zamordystą, preferuje grę techniczną, ofensywną, zawsze marzy mu się styl hiszpański. A jedną z jego największych zalet także w pracy, jest styl bycia. Urbana wszyscy lubią. Jeśli jest w tym jakaś przesada, to bardzo niewielka.

 

Praktycznie bezkonfliktowy, wiecznie uśmiechnięty, w naturalny sposób błyskawicznie skracający dystans. Kiedy przed laty zapytałem prezesa Legii Bogusława Leśnodorskiego dlaczego zwolnił Urbana, ten odparł: „Janek jest zbyt dobrym człowiekiem na tę zgraję, teraz potrzebujemy kogoś kto ich złapie za twarz”.

 

Tyle, że to było już blisko dekadę temu. Wydaje się, że obecnie „JU” nie daje już sobie w kaszę dmuchać, jest w szczytowym momencie swoich zawodowych możliwości. Już bardzo dojrzały, ale jeszcze nie weteran. Patrząc na jego specyfikę podejścia do futbolu, wcale niewykluczone, że byłby lepszym trenerem reprezentacyjnym niż klubowym. Nie należy do takich, którzy spędzają w klubie czas na tytanicznej pracy od rana do wieczora, dyscyplina nie jest elementem, który przesalania mu naturalną radość z piłki nożnej. Wydaje się, że bez trudu dogadałby się z naszymi największymi gwiazdami, a mając od lat oko na polską ligę, być może wykreowałby z niej do kadry kogoś ciekawego.

 

Dla Kuleszy, który będąc prezesem Jagiellonii uwielbiał mieć wpływ na drużynę i kontrolować wydarzenia, taki kontaktowy selekcjoner byłby wręcz wymarzony.

 

Znaczenie może też mieć piłkarska polityka. Łatwo się domyślać, że nowe rozdanie odbywać się będzie na zasadzie: nie bierzemy nikogo z tzw. poprzedniego układu. Urban także to kryterium spełnia.

 

Kulesza, podobnie jak jego poprzednik, zamierza podjąć decyzję w sprawie wyboru selekcjonera, jednoosobowo. Nie będzie tu żadnej demokracji, pełną odpowiedzialność prezes weźmie na siebie. Prawdopodobnie już jakiś czas temu dokonał wyboru, ale go nie zdradza (ogłoszenie wyboru ma nastąpić 19 stycznia). Spotkania z kolejnymi ligowymi trenerami, które właśnie trwają, są prawdopodobnie swego rodzaju teatrem, zasłoną dymną.

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie