ME w piłce ręcznej. Listkiewicz: Niemcy? Mam nadzieję, że nie będzie kalkulacji
Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, to w świadomości kibiców postać bardzo mocno związana z piłką nożną. Jest to również zapalony fan szczypiorniaka, który ma z tą dyscypliną wiele zaskakujących powiązań.
Chociaż były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej kojarzy się głównie z futbolem, to jak się okazuje, jest również wielkim fanem piłki ręcznej, z którą łączy go bardzo wiele.
- To jest moja ulubiona dyscyplina sportu. Grałem w Spójni Warszawa, a potem w liceum im. Joachima Lelewela, które kończyłem, piłka ręczna była wiodącą dyscypliną, bo naszym nauczycielem WF-u był trener szczypiorniaka. Zresztą w reprezentacji naszej szkoły grał również śp. Prezydent Lech Kaczyński. On był starszy, kiedy kończył, ja dopiero zaczynałem, byliśmy w różnych grupach wiekowych. Do tego mój brat cioteczny Wojciech Pijanowski, ten od "Koła Fortuny", był wybitnym piłkarzem ręcznym. Grał w ekstraklasowej Warszawiance, w młodzieżowej reprezentacji Polski. A ja, jak Warszawianka była znanym klubem, bo niestety teraz upadła i nie może się podnieść, to byłem na każdym jej meczu w hali Gwardii - wspomina Michał Listkiewicz.
- Przyjaźnię się z wieloma ludźmi z tego środowiska. Jestem wielkim admiratorem profesora Janusza Czerwińskiego, kiedyś, zawodnika, wybitnego trenera i prezesa związku, który mimo że ma 87 lat, ciągle jest w wielkiej formie. Czytam jego wspaniałe książki na temat piłki ręcznej i w ogóle teorii gier zespołowych. Mam też w tej dyscyplinie kontakty rodzinne, bo moja synowa Monika jest dyrektorem ZPRP od wielu lat. No a kiedy jeszcze byłem w PZPN-ie z Andrzejem Strejlauem, który też był piłkarzem ręcznym, ale w odmianie 11-osobowej, to też często rozmawialiśmy i opowiadał mi o tej dyscyplinie - dodaje były prezes PZPN.
Michał Listkiewicz chętnie gości na meczach reprezentacji Polski, szczególnie, że mieszkając w Gdyni, dość często ma ku temu okazję. - W Gdańsku bywam na każdym meczu, ostatnio obejrzałem towarzyski turniej tuż przed tymi mistrzostwami Europy. Może zresztą wybiorę się na dalszą fazę turnieju do Bratysławy. No i oczywiście zarezerwowałem sobie już czas na przyszłoroczne mistrzostwa świata, które odbędą się w Polsce. Żona i cała rodzina już wie, że mnie nie ma na ten czas! Postaram się obejrzeć na żywo jak najwięcej meczów - deklaruje.
Również piłka ręczna w wydaniu klubowym jest bliska byłemu znakomitemu sędziemu. - Moja rodzina pochodzi z Kalisza, a tam, jak wiadomo, nieopodal, w miejscowości Szczypiorno, powstała w Polsce ta gra. Byłem nawet na uroczystościach odsłonięcia pomnika polskiego szczypiorniaka. I cieszy mnie, że w mojej miejscowości piłka ręczna zagościła na dobre. Bardzo wspieram ten klub, choć z racji odległości rzadko mam okazję bywać na meczach.
Częściej chodzę na Wybrzeże Gdańsk, bo jest na miejscu. No i wspieram też MMTS Kwidzyn, bo ja lubię, jak małe ośrodki mają sukcesy. Tam się wychowało wielu wspaniałych zawodników, w tym również trener Patryk Rombel. No i oczywiście bardzo emocjonuję się, kiedy w europejskich pucharach rywalizują Łomża Vive Kielce czy SPR Wisła Płock - opowiada Michał Listkiewicz.
Przejdź na Polsatsport.pl