Adam Małysz: Doleżala ocenimy po sezonie, teraz dajmy mu pracować

Zimowe
Adam Małysz: Doleżala ocenimy po sezonie, teraz dajmy mu pracować
Fot. PAP
Adam Małysz nie boi się krytykować Doleżala, ale twardo staje w jego obronie, gdy pojawiają się głosy, by zwolnić trenera kadry skoczków

- Rok temu dziennikarze wręcz naciskali mnie, żebym przedłużył z Michałem kontrakt od razu po igrzyskach, żebyśmy mieli trenera na kolejne lata. Teraz wszyscy chcą go zwolnić. Ja jednak mówię tak, trzeba to wszystko wziąć na spokojnie. Trzeba ten sezon ocenić nawet nie po igrzyskach, ale po ostatnim turnieju Pucharu Świata. Nie ma co reagować nerwowo, nie tędy droga. To z pewnością niczego nie poprawi, ani nie zmieni – mówi Adam Małysz, dyrektor PZN ds. skoków.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Czy widząc, co dzieje się z naszą kadrą ma pan nadzieję na dobry wynik na igrzyskach olimpijskich w Pekinie?

 

Adam Małysz, dyrektor kadry: W takiej sytuacji, jaką mamy, nie można mieć pewności, że coś z tego będzie. Chciałoby się, żeby wszystko było w porządku, ale fakty są takie, że nasz wynik na igrzyskach, to jedna wielka niewiadoma. Więcej będzie można powiedzieć po konkursach w Willingen. Teraz zawodnicy trenują, a tam zobaczymy, co to dało i jak te igrzyska mogą się dla nas potoczyć.

 

Właściwie od początku tego sezonu nasi zawodnicy mają jakiś problem, mówi się o kryzysie. Dlaczego dotąd nie udało się tego rozwiązać?

 

W takiej sytuacji bardzo dużo zależy od trenerów i od tego, jaki jest plan. Co należy zrobić, żeby wyjść z kryzysu. Sztab uznał, że da się problemy rozwiązać, biorąc udział w zawodach. To się nie udało. Pewnie lepszą drogą byłoby spokojne popracowanie nad tym, by poprawić technikę, co dałoby rezultat w zawodach. Jak powiedziałem, sztab poszedł inną drogą, dlatego tak długo to trwa. Trzeba też powiedzieć, że nie zawsze da się w prosty sposób zdiagnozować, co się dzieje, jaka jest przyczyna kryzysu.

 

Rozmawiałem bodaj miesiąc temu z pana wujkiem Janem Szturcem i on powiedział wprost, że problemem jest pozycja dojazdowa. Trener Szturc to wszystko fachowo wyjaśnił, to brzmiało przekonująco.

 

Znam opinię wujka. Ja też wielokrotnie krytykowałem decyzje trenerów, przyznaję się do tego. Widziałem, że coś jest nie tak, że ta pozycja dojazdowa u zawodników nie jest optymalna. Nie wiem, może ta wypowiedź trenera Szturca nie dotarła do trenerów. A może wolą problem rozwiązać we własnym gronie. Ciężko mi w tym momencie mówić, skąd takie, a nie inne decyzje.

 

Pan by posłuchał trenera Szturca?

 

Ja bym posłuchał, bo dla mnie to jest fachowiec. Trzeba jednak pamiętać, że ja trochę inaczej na niego patrzę. Spędziłem z nim bardzo dużo czasu. Jak miałem problem, to wracałem do niego. To, co mnie pomogło, niekoniecznie pomogłoby wszystkim. Do tego, by wyjść na prostą trzeba mieć wiarę. Jakby zawodnicy poszli pracować ze Szturcem nie mając przekonania, to nic by to nie dało.

 

Trener Doleżal nie posłuchał i teraz jest w podwójnie ciężkiej sytuacji. Kryzys trwa, a dodatkowo spada na niego krytyka. Już pewnie dotarły do niego medialne spekulacje o możliwej i szybkiej dymisji.

 

Na pewno trener ma teraz podwójnie ciężko, ale musiał się z tym liczyć, podejmując u nas pracę. W Polsce skoki są bardzo popularne, to zainteresowanie jest duże. Michał, podejmując pracę jako główny szkoleniowiec musiał wiedzieć, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność. Jak jest sukces, to zawsze jest pięknie i kolorowo, ale są też kryzysy i rolą trenera jest je znosić. To co złe nigdy nie spada na asystentów, lecz na tego głównego. On jest odpowiedzialny, on musi z tego wyjść na prostą.

 

Jak pan patrzy na Doleżala, to widzi pan u niego wiarę w to, że z tego kryzysu da się wyjść?

 

Myślę, że tak, że ta wiara jest. On jest fachowcem, wie, na czym to polega. Wiadomą sprawą jest też jednak to, że ta jego misja nie jest teraz łatwa. Ze względu na popularność skoków, o której mówiłem, on musi podejmować szybkie decyzje, musi reagować. Cóż, na pewno będzie mu przez te najbliższe dni bardzo ciężko, bo jeszcze w takich opałach nie był.

 

A medialne doniesienia o możliwej dymisji mają jakieś potwierdzenie w tym, co się mówi w PZN. Pana któryś z działaczy pytał, czy Doleżala trzeba zwolnić?

 

Mediom nie dogodzisz. Pamiętam, że rok temu dziennikarze wręcz molestowali mnie, żebym przedłużył z Michałem kontrakt od razu po igrzyskach, żebyśmy mieli trenera na kolejne lata. Teraz wszyscy chcą go zwolnić. Ja jednak mówię tak, trzeba to wszystko wziąć na spokojnie. Trzeba ten sezon ocenić nawet nie po igrzyskach, ale po ostatnim turnieju Pucharu Świata. Nie ma co reagować nerwowo, nie tędy droga. To z pewnością niczego nie poprawi, ani nie zmieni.

 

Jak wygląda sytuacja Kamila Stocha, który doznał kontuzji i nie startował w Zakopanem?

 

Jest u Kamila bardzo duża poprawa. Nie ma już opuchlizny i Kamil ćwiczy na siłowni. Wiem, że ma też za sobą próbę odbić. Jak wszystko pójdzie po myśli lekarzy i fizjoterapeutów, to w tym lub przyszłym tygodniu wróci na skocznię.

 

Krąży taka opinia, że Kamil Stoch wróci i podobnie, jak kiedyś Ammann wywalczy dwa olimpijskie złota?

 

Nie ma takiego prostego przełożenia, że jak Ammann miał kontuzje i zdobył złoto, to Kamilowi też to się uda. Choć pewien wpływ takie leczenie kontuzji ma. Zwłaszcza jeśli zawodnik był zmęczony. Kontuzja pozwala mu odpocząć. Nie wiem jednak, czy Kamil powtórzy sukces Simona, bo każdy zawodnik jest inny.

 

Psychicznie odpocznie.

 

To na pewno.

 

A jak zdobędziemy medale na igrzyskach, to trzeba to będzie traktować w kategoriach cudu, czy też będzie to efekt wynalezienia cudownej recepty i ciężkiej pracy w ostatnich dniach przed Pekinem?

 

Na igrzyska jedzie się po to, żeby wygrywać i zdobywać medale. Jestem przekonany, że trener z chłopakami zrobią wszystko, żeby zdobyć medal czy medale. Od paru lat z tymi krążkami wracamy, więc trochę przyzwyczailiśmy kibiców do tego, że to jest pewien standard. Zakładam, że zawalczymy, ze nasi zostawią serce i całe zdrowie, żeby wypaść jak najlepiej. Cóż mogę dodać poza tym, że bardzo bym chciał triumfalnego powrotu z Pekinu.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie