NBA: Stephan Curry zapewnił wygraną Warriors niecałe dwie sekundy przed końcem

Koszykówka
NBA: Stephan Curry zapewnił wygraną Warriors niecałe dwie sekundy przed końcem
fot. PAP/EPA
Rzut Stephana Curry'ego 1,6 sekundy przed końcową syreną zapewnił koszykarzom Golden State Warriors wygraną z Houston Rockets.

Rzut Stephana Curry'ego 1,6 sekundy przed końcową syreną zapewnił koszykarzom Golden State Warriors wygraną z Houston Rockets 105:103 w jednym z 11 piątkowych meczów ligi NBA.

Gospodarze jeszcze pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry przegrywali różnicą dziewięciu punktów, ale w końcówce - zdobywając sześć ostatnich punktów w meczu - zdołali przechylić szalę na swoją stronę. Curry zdobył w sumie 22 punkty, ale z gry trafił tylko sześć z 21 prób. Christian Wood z 19 pkt był najskuteczniejszy wśród pokonanych.

 

ZOBACZ TAKŻE: Mavericks zastrzegli numer Dirka Nowitzkiego

 

"Wojownicy", grający po raz drugi z rzędu bez kontuzjowanego Draymonda Greena oraz wracającego do pełni sił i formy Klaya Thompsona, popełnili aż 19 strat, o dwie mniej niż w przegranym dzień wcześniej po dogrywce spotkaniu z Indiana Pacers. - Brak obu zawodników był widoczny, to miało wpływ na naszą postawę - ocenił trener ekipy z San Francisco Steve Kerr.

 

Jego zespół, który przegrał sześć z ostatnich 10 meczów, z bilansem 33-13 zajmuje drugie miejsce na Zachodzie. Lepsi w tej konferencji i całej lidze są obecnie tylko Phoenix Suns - 35 zwycięstw i dziewięć porażek.

 

Tempa nie zwalniają Memphis Grizzlies, którzy w spotkaniu czołowych drużyn Zachodu pokonali na wyjeździe Denver Nuggets 122:118. Było to ich 13. zwycięstwo w ostatnich 15 występach, dzięki czemu umocnili się na trzeciej pozycji w konferencji z bilansem 32-16.

 

Ja Morant i jego 38 punktów dla gości okazało się mieć większe znaczenie niż czwarte z rzędu, 11. w sezonie i 68. w karierze tzw. triple-double serbskiego środkowego miejscowych Nikoli Jokica - 26 pkt, 12 asyst i 11 zbiórek. - Dzięki kolegom udawało mi się znajdować na boisku w odpowiednich miejscach, z których zwykle zdobywam punkty - skomentował Morant, który już do przerwy uzbierał 23 pkt, co jest jego rekordem.

 

- Momentami można było odnieść wrażenie, że Morant i jego partnerzy grają z inną szybkością niż my - przyznał trener Nuggets (23-21) Michael Malone. W spotkaniu czołowych ekip Konferencji Wschodniej Milwaukee Bucks pokonali Chicago Bulls 94:90.

 

Giannis Antetokounmpo dzięki 30 pkt i 12 zbiórkom miał największy wkład w sukces gospodarzy. Pięć punktów więcej dla "Byków" uzyskał DeMar DeRozan, ale spudłował kluczową "trójkę" 35 s przed końcem gry, po której jego drużyna mogła objąć prowadzenie.

 

- To nie był nasz dzień, ale mimo słabej dyspozycji rzutowej i braku w składzie Zacha LaVine'a i Lonzo Balla do końca byliśmy w grze z mistrzami. To o czymś świadczy - zaznaczył trener Bulls Billy Donovan.

 

Na czele Konferencji Wschodniej jest zespół Brooklyn Nets, który po wyjazdowym zwycięstwie nad San Antonio Spurs 117:102 (37 pkt Jamesa Hardena) poprawił bilans na 29-16. Chicagowskie "Byki" (28-16) są na drugiej pozycji, tuż przed Miami Heat (29-17). Broniący tytułu Bucks (29-19) plasują się na czwartej pozycji.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie