Andrij Michalczuk: Szewczenko dobry, ale dziwię się, że PZPN nie stawia na Polaka

Piłka nożna
Andrij Michalczuk: Szewczenko dobry, ale dziwię się, że PZPN nie stawia na Polaka
Fot. PAP
Michalczuk: Szewczenko na pewno dogada się z Lewandowskim i spółką. Potrafi się przesunąć, przykucnąć, usiąść z boku. Tu nie będzie rywalizacji o to kto jest większą gwiazdą.

O Andriju Szewczence - potencjalnie nowym selekcjonerze reprezentacji Polski w piłce nożnej rozmawiamy z Andrijem Michalczukiem, byłym zawodnikiem Dynama Kijów, Widzewa Łódź, mistrzem Polski, uczestnikiem Ligi Mistrzów.

Cezary Kowalski: Andrij Szewczenko w roli trenera reprezentacji Polski to dobry pomysł?

 

Andrij Michalczuk:To się okaże. Gwarancji przejścia strefy barażowej nie daje. Ale z drugiej strony kto daje? Tutaj będzie bardzo wiele zależeć od szczęścia. Andrij będzie miał szczęście, to będziemy mówić, że to super fachowiec, a jak nie będzie miał, że nieudacznik. Normalna sprawa. Czytam ukraińskie media, podają tę informację, ale wcale nie jako pewną. Piszą, że Nawałka jednak jeszcze się liczy.

 

Zna pan Szewczenkę?

 

Jest dziewięć lat młodszy ode mnie, więc się mijaliśmy. Ale wychował go ten sam trener w Kijowie co mnie. Legendarny Oleksandr Szpakow. Andrij na Ukrainie jest bohaterem narodowym. Obok braci Kliczków i ostatnio kolejnego bokserskiego mistrza świata Ołeskandra Usyka. Mogę powiedzieć, że znam go jak każdy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Łapiński dałby jeszcze jedną szansę Nawałce. Dlaczego?

 

Jaki jest Szewczenko jako człowiek?

 

Bardziej swój chłop niż gwiazda. Mimo sukcesów i wielkich pieniędzy nie zwariował. Sporo go w mediach, zabiera głos na wiele tematów. Na pewno nie można powiedzieć, że jest niedostępny czy jakoś mało kontaktowy. Zapytasz go, to odpowie, szanuje rozmówców. Nie jest oschły, ale też nie jest ostry w swoich sądach. Jak popełniał błędy podczas pracy z reprezentacją Ukrainy, to potrafił się do nich przyznawać.

 

Dogada się z Lewandowskim i spółką?

 

Moim zdaniem bez trudu. Potrafi się przesunąć, przykucnąć, usiąść z boku. Tu nie będzie rywalizacji o to kto jest większą gwiazdą. Szewczenko docierał do młodych reprezentantów Ukrainy. Może nie ma tam aż takiej gwiazdy jak Lewy, ale taki Zinczenko z Manchesteru City czy Malinowski z Atalanty to też gracze europejskiego formatu. Mają swoje kaprysy. Awansował z nimi do ćwierćfinału mistrzostw Europy w ubiegłym roku. Większość Ukraińców, a jest nas już nieoficjalnie około dwóch milionów w Polsce, dobrze się tu aklimatyzuje, więc on też nie będzie mieć problemów. Zrobi dobrą atmosferę, powinno być dobrze. Z drugiej strony dziwię się, że PZPN chce wydać aż takie pieniądze na zagranicznego trenera…

 

Jak to?!

 

Przecież jest na miejscu Nawałka, jest kilku innych. Oni znają tych zawodników, są ledwie dwa miesiące do meczu z Rosją. Trzeba kogoś z wewnątrz, kto kręci się w tym towarzystwie, a nie trenera dla którego wszystko będzie nowe. A poza tym to jest jednak kadra narodowa. Niemców prowadzi Niemiec, Francuzów Francuz, Anglików Anglik, Portugalczyków Portugalczyk, Włochów Włoch, a Ukraińców zawsze Ukrainiec. Niech pan spojrzy na trzydzieści lat od kiedy istnieje reprezentacja Ukrainy. Zawsze prowadził ją swój człowiek. Czy to był Szewczenko, Fomienko, Błochin czy Łobanowski.

 

Lepiej dać zarobić swoim…

 

Tu nie chodzi nawet o pieniądze, ale zwyczaj, to jest pewien przejaw patriotyzmu. Reprezentacja nie jest prywatnym klubem. Elegancko jest jak prowadzi ją obywatel tego kraju.

 

Tym bardziej, że tak jak pan powiedział, Szewczenko niczego nie gwarantuje…

 

Gwarantuje, że nie rozstanie się z kadrą w stylu Sousy. To mogę zaręczyć (śmiech).

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie