Przemysław Iwańczyk: Igrzyska w kraju władcy o bardzo małym rozumku

Zimowe
Przemysław Iwańczyk: Igrzyska w kraju władcy o bardzo małym rozumku
fot. PAP/EPA
Igrzyska w kraju władcy o bardzo małym rozumku - pisze Przemysław Iwańczyk.

Jeśli któryś ze sportowców wybierających się do Pekinu jest fanem Kubusia Puchatka, musi mieć się na baczności. Bohater powieści Alana Alexandra Milne jest bowiem wrogiem tamtejszego reżimu. Jak i każdy, kto wypowie lub napisze w swoim telefonie 2442 ocenzurowane słowa.

Kubuś Puchatek został wpisany na listę wrogów Państwa Środka po tym, jak jedynie słusznie panujący prezydent Xi Jinping został nazwany przez politycznych przeciwników „Misiem o bardzo małym rozumku”. Ponieważ satrapom klasyka literatury dziecięcej może być obca, a oni sami nie mają krzty poczucia humoru, powieść A. A. Milne i wszystkie symbole z nią związane zostały wpisane na listę zakazanych w kraju, gdzie za nieco ponad tydzień odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie.

 

Zobacz także: Pekin 2022: Karolina Bosiek i Damian Żurek nie wylecą w środę na igrzyska

 

Nie wiadomo, czy rzeczywiście Xi Jinping poczuł się dotknięty porównaniem do Puchatka. Być może zakaz jest prewencją ze strony akolitów Komunistycznej Partii Chin, w końcu to bardzo charakterystyczne dla otoczenia autokratów, że przyboczni tak bardzo chcą się przypodobać wodzowi, że idą w swym uniżeniu w największe absurdy. Zresztą podobną nadgorliwością wykazywali się niemal wszyscy „strażnicy dobrych reżimowych praktyk” globalnych imprez sportowych, które coraz częściej organizowane są przez kraje będące z demokracją na bakier. Tak było w 2008 roku podczas letnich igrzysk w Pekinie, zimowych zmagań olimpijczyków w Soczi w 2014 roku, czy podczas igrzysk europejskich organizowanych najpierw w Azerbejdżanie, a później na Białorusi.


Właśnie dlatego Matthew Syed, publicysta brytyjskiego „The Times”, wyszedł z inicjatywą, by zagrać Chińczykom na nosie. Otóż wyobraża sobie i niemal wprost do tego namawia, by sportowcy brali na konferencje prasowe maskotki Kubusia Puchatka, zakładali koszulki związane z tym bohaterem lub posługiwali się cytatami z książki, kiedy zostaną publicznie poproszeni o zabranie głosu. Być może to niezbyt wyszukana forma sprzeciwu wobec kraju, który ma setki tysięcy więźniów politycznych, tysiące ofiar i podszyte strachem społeczeństwo, ale przynajmniej jakiś znak, że uczestnicy igrzysk nie są ślepi i głusi na otaczającą ich brutalną rzeczywistość. Z drugiej strony George Orwell pisał, że „szyderstwo jest często bardziej niebezpieczne niż broń dla władców totalitarnych”. I właśnie na te słowa powołuje się publicysta „The Times”, zwracając przy okazji uwagę, że wszyscy bardzo szybko zapomnieli, co spotkało chińską tenisistkę Shuai Peng, która najpierw oskarżyła byłego wicepremiera Zhanga Gaoliego o seksualną napaść, później zaginęła na kilka tygodni, by jak gdyby nigdy nic wycofać oskarżenia i zaprzeczyć słowom, jakie wcześniej wypowiedziała.


Zresztą to dobry powód, by podkreślić z całą mocą, że propozycja dziennikarza „The Times” jest też zawoalowaną próbą obśmiania braku solidarności wobec sportowych ofiar reżimów. Kiedy kibice podczas rozgrywanego właśnie Australian Open chcieli zademonstrować swoje poparcie dla Peng, ochrona zabrała im koszulki z podobizną tenisistki i zdjęła banery z napisanymi na tę okoliczność hasłami. Najprawdopodobniej i na igrzyskach nie będzie w żaden sposób możliwe, by nawet w symboliczny sposób wyrazić niechęć reżimowi. Po pierwsze, zabrania tego Międzynarodowy Komitet Olimpijski uruchamiając na czas igrzysk artykuł 50: „Zabrania się sportowcom wyrażania w jakikolwiek sposób poglądów religijnych, politycznych i rasowych”. Po drugie, Yang Shu, zastępca dyrektora ds. stosunków międzynarodowych w komitecie organizacyjnym igrzysk, zapowiedział już, że „wszelkie zachowanie lub przemówienie sprzeczne z duchem olimpijskim, zwłaszcza przeciwko chińskim prawom i przepisom, podlega pewnej karze”. Jakiej karze? Nie wiadomo, choć patrząc na nieznany los tysięcy przeciwników chińskiego reżimu, mogą to być bardzo dotkliwe sankcje. Ostrzega przed tym m.in. Human Rights Watch. Zwykle jej aktywiści są nieustraszeni wobec świata polityki, ale tym razem mówią poważnym tonem: „Nie ma zbyt wielu ludzi do ochrony sportowców, którzy się narażą”.


Tak naprawdę igrzyska w Pekinie będą kolejną demonstracją siły reżimowych służb. Chiński Komitet Olimpijski ogłosił, że sportowcy i dziennikarze wjeżdżający do kraju muszą pobrać na swoje telefony aplikację, która będzie mogła śledzić ich ruchy i komunikację. Oficjalnym powodem jest pomoc w zapobieganiu pandemii. Tak naprawdę jednak chodzi o monitorowanie przybyszów z zagranicy i tłumienie ich ewentualnych zapędów politycznych. Aplikacja ma ponoć specjalną opcję z 2442 słowami, które w języku chińskiej komunikacji są zakazane. Oczywiście zadano sobie trud, by przetłumaczyć je na kilkadziesiąt innych języków używanych przez olimpijczyków.


Syed, do którego odwołuję się w tym tekście kolejny raz, napisał wiele manifestów, że sport nie może pozostać obojętny wobec wydarzeń na świecie i w kraju, w którym odbywa się impreza. Ale zapewne pozostanie głuchy na to, bo wymyślono szereg narzędzi, które mają temu zapobiec, a także zbyt wiele interesów finansowych może zostać przez to naruszonych. Chińskie pieniądze, kontrakty reklamowe z tamtejszymi firmami są więcej warte niż prawa człowieka, uniwersalnie rozumiana demokracja czy sprawiedliwość. Kiedy świat zastanawia się, czy Rosjanie zdecydują się na inwazję na Ukrainę, chiński przywódca Xi Jinping wie, że do tego nie dojdzie, bo sam poprosił o Władimira Putina, by nie najeżdżał sąsiada w czasie tak wielkiej imprezy sportowej. Chiny chcą w ten sposób uniknąć niesmaku, jaki pozostał po interwencji zbrojnej Rosjan w Gruzji w 2008 roku podczas letnich igrzysk w Pekinie. Nie wiemy, czy rzeczywiście Putin się powstrzyma, ale przekonujemy się po raz kolejny, że światem sportu rządzi polityka. Nawet jeśli jej twarzami są misie o bardzo małym rozumku.

Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie