Czy Kacper Kozłowski skończy jak Bartosz Kapustka?

Piłka nożna
Czy Kacper Kozłowski skończy jak Bartosz Kapustka?
Fot. Cyfrasport
wypada za Kozłowskiego trzymać kciuki. Niewielu mamy młodych i zdolnych piłkarzy, którzy dodatkowo pokazali się z niezłej strony na dużej imprezie, jaką jest Euro. Głupio byłoby stracić kolejny talent. Zwłaszcza, jak się ma świeżo w pamięci, to co stało się z Kapustką. Po Euro 2016 wiązaliśmy z nim wielkie nadzieje, ale w Anglii sobie  nie poradził. Potem doszły kontuzje i zawodnik musiał wracać do Polski.

Nie mając 18 lat, zadebiutował w reprezentacji i zagrał na Euro 2021. Teraz stał się bohaterem rekordowego transferu z polskiej ligi. Pogoń Szczecin sprzedała go za 11 milionów euro do Brighton & Howe Albion. Kacper Kozłowski pisze historię, jak z bajki. Byli piłkarze i eksperci przestrzegają jednak, że to się może źle skończyć, że Kozłowski pójdzie w ślady Kapustki, który także w młodym wieku ruszył na podbój Anglii i przepadł, a nawet zmarnował karierę.

- Kacper Kozłowski nie jest gotowy na grę w Brighton, jemu ten transfer i zagraniczny wyjazd mogą tylko zaszkodzić. On może pójść w ślady Bartosza Kapustki, który krótko po świetnych występach na Euro 2016 wyjechał do Leicester, a w połowie 2020 roku wrócił do Polski ratować karierę – mówi Piotr Czachowski, były reprezentant Polski, ekspert Eleven Sports.

 

Kozłowski pospieszył się z wyjazdem

 

Czachowskiemu wtóruje Tomasz Hajto, inny eks-reprezentant, ekspert Polsatu Sport. Hajty nie przekonuje nawet to, że Kozłowski zaczyna od wypożyczenia do belgijskiego Royale Union Saint Gilloise. – Kozłowski jest w takim wieku, że nic go nie goni. Gdybym ja dostał taką propozycję, jako piłkarz, to z pewnością bym się nie zgodził. Uważam, że za pół roku, czy nawet za rok Kozłowski mógłby dostać lepszą ofertę. Teraz poszedł na jakieś dziwne kompromisy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski piłkarzem 2021 roku! Wyniki plebiscytu tygodnika "Piłka Nożna"

 

Ten kompromis, o którym wspomniał Hajto bierze się z tego, że Kozłowski nie mógłby teraz grać w Brighton. Po Brexitcie zagraniczni zawodnicy trafiający na Wyspy muszą mieć odpowiednią liczbę punktów. Te dostaje się za grę w silnej lidze i reprezentacji. Polska liga jest oceniana bardzo słabo, a w kadrze Kozłowski dotąd za wiele nie pograł. Pół roku w Belgii powinno jednak wystarczyć do uzbierania wystarczającej do zatrudnienia liczby punktów. Potem droga do gry w Brighton będzie już otwarta. Pytanie, czy Kozłowski się przebije. A może rację mają ci, którzy mówią, że pójdzie w ślady Kapustki, który właśnie przedłużył kontrakt z Legią?

 

Młody talent mógł posłuchać Lewandowskiego

 

- Już w tej chwili w Brighton jest ogromna konkurencja. Do gry w środku pola aspiruje aż ośmiu zawodników, a to nie wszystko. Do klubu trafił właśnie zdolny 20-latek Moises Caicedo z Ekwadoru. To jest super-talent. W Brighton robi się ciasno – przyznaje Jaroslaw Koliński z Przeglądu Sportowego.

 

Mieszane uczucia ma także Michał Białoński z Interii. – Kozłowski powinien był posłuchać Roberta Lewandowskiego, który powiedział, że aby jechać na Zachód i móc liczyć na grę, to trzeba mieć dwucyfrowe liczniki gdy idzie o rozegrane mecze i strzelone bramki w Polsce. Zgadzam się z Czachowskim, że Kozłowski może przepaść, jak Kapustka. Mentalnie jest dobry, to taki trochę bezczelny typ, ale warunków, jakie przedstawił Lewandowski, jeszcze nie spełnia. Szkoda, że menadżer, a i pewnie rodzice, doradzili mu ten wyjazd – komentuje Białoński.

 

Trzeba liczyć na talent trenera Pottera

 

Nie wszyscy jednak uważają, że Kozłowski zrobił błąd. A na pewno nie widzą błędu w wyborze klubu. – Jeśli zawodnicy wyjeżdżający z Polski mieliby klękać przed Brighton, to gdzie my jesteśmy – pyta Hajto. – To nie jest angielska elita i jeśli Kozłowski ma się przebić, to tam ma na pewno większe szanse niż w uznanych firmach.

 

- Trudno jednoznacznie powiedzieć, że to dobry ruch – dodaje Koliński. – Na pewno jednak na plus Kozłowskiego działa to, że w Brighton jest dobry trener. Graham Potter potrafi prowadzić młodych zawodników, rozwijać ich umiejętności. Brighton to nie jest bogaty klub, ale właśnie taki nastawiony na kupowanie młodych i sprzedawanie ich za duże pieniądze. Dla nich to jest biznes, więc na pewno zrobią wszystko, żeby Kozłowski stał się lepszym zawodnikiem, by można było na nim zarobić.

 

Z rzucenia na głęboką wodę czasem wychodzą dobre rzeczy

 

- Wyjazdowi tak młodego zawodnika muszą towarzyszyć obawy – zauważa były kadrowicz Paweł Golański, który do zagranicznej ligi wyjeżdżał, mając 25 lat. – Pierwszy wyjazd to dodatkowo duże przeżycie pod względem emocjonalnym. Ja jednak jestem zwolennikiem takich wyjazdów, bo one rozwijają piłkarza. Ten zostaje rzucony na głęboką wodę, zderza się z rzeczywistością, ale jeśli podoła, to wychodzi z tego wzmocniony. Dodatkowo plan Brighton dla Kozłowskiego wydaje się ciekawy, bo przecież teraz idzie na pół roku do Belgii, a to mu pomoże się przygotować lepiej na Anglię.

 

Cóż, wypada za Kozłowskiego trzymać kciuki. Niewielu mamy młodych i zdolnych piłkarzy, którzy dodatkowo pokazali się z niezłej strony na dużej imprezie, jaką jest Euro. Głupio byłoby stracić kolejny talent. Zwłaszcza, jak się ma świeżo w pamięci, to co stało się z Kapustką. Po Euro 2016 wiązaliśmy z nim wielkie nadzieje, ale w Anglii sobie  nie poradził. Potem doszły kontuzje i zawodnik musiał wracać do Polski. W Legii się odbudował, ale obecnie leczy kontuzję. Zerwał więzadło krzyżowe, gdy cieszył się ze strzelonej bramki.

 

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie