Iwanow: Wciąż bardziej obcy. Eredivisie (też) coraz mocniej międzynarodowa

Piłka nożna
Iwanow: Wciąż bardziej obcy. Eredivisie (też) coraz mocniej międzynarodowa
Fot. PAP
Jeszcze 10 lat temu liczba piłkarzy z zagranicy w Eredivisie nie była tak pokaźna jak dziś. Liczba rozegranych przez nich minut wynosiła niewiele ponad 40 procent czasu całej gry. Dziś jest to 51%. Na zdjęciu piłkarze Ajaksu Amsterdam

Często narzekamy na nadmierną liczbę obcokrajowców w PKO BP Ekstraklasie. A patrząc na ten temat dokładniej, głównie na ich jakość. Ale nie tylko my mamy ten problem. Przyglądając się holenderskiej Eredivisie, gdzie przecież od lat bardzo duży nacisk kładzie się na stawianie na własną młodzież, dochodzimy do wniosku, że i tam tendencja idzie w... polską stronę. Coraz więcej piłkarzy biegających po niderlandzkich boiskach ma paszporty inne niż holenderskie.

Wiadomo, że Eredivisie to liga sprzedażowa. Jeszcze w większym stopniu niż nasze rozgrywki. W końcu ciekawych, perspektywicznych graczy w Holandii jest zdecydowanie więcej niż w Polsce. Magiczne słowo powtarzane u nas jak mantra czyli „szkolenie” stoi tam na nieosiągalnym dla nas poziomie. Liga w tym kraju ukształtowała też wielu graczy spoza Holandii, którzy właśnie tam mogli rozwinąć szeroko swe skrzydła i z bagażem ciekawych doświadczeń wyfrunąć pod bardziej prestiżowe adresy na Starym Kontynencie.

 

Zlatan Ibrahimović, Luis Suarez, Hakim Ziyech i… Arkadiusz Milik to tylko niektóre przykłady, które nie wymagają mocnego „grzebania” na „twardym dysku” w mojej głowie. Cofając się jeszcze bardziej, przypomnieć można Ronaldo, tego z Brazylii, który zanim został piłkarzem Barcelony, Interu czy Realu czarował przecież najpierw w PSV Eindhoven. Podobnie jak inny z wielkich graczy „Canarinhos” Romario. Dziś czasy są już inne i wielkie kluby wyciągają perełki ze wszystkich kontynentów bezpośrednio – Vinicius Junior czy Rodrygo nie potrzebowali przetarcia gdzieś indziej, od razu trafili pod prestiżowy adres w Madrycie.

 

Jeszcze 10 lat temu liczba piłkarzy z zagranicy w Eredivisie nie była tak pokaźna jak dziś. Liczba rozegranych przez nich minut wynosiła niewiele ponad 40 procent czasu całej gry. Dziś jest to 51%. Wystarczy rzucić okiem na „Topper” pomiędzy PSV Eindhoven a Ajaksem Amsterdam, rozegrany przed ligową przerwą, która pozwoliła piłkarzom z Ameryki Południowej i strefy Concacaf polecieć na mecze eliminacji do mistrzostw świata. W wyjściowych składach pojawiło się co prawda dwunastu Holendrów, ale też dwóch Brazylijczyków, dwóch Meksykanów, Francuz, Niemiec, Japończyk, Argentyńczyk, Marokańczyk i Serb. Na ławkach zasiedli dodatkowo dwaj kolejni dwaj Niemcy, Szwajcar, Amerykanin, Duńczyk, jeszcze jeden Argentyńczyk, Brazylijczyk, Amerykanin i reprezentant Izraela.

 

Pamiętać też trzeba, że Sebastian Haller i Ibrahim Sangare byli z drużyną Wybrzeża Kości Słoniowej, a Andre Onana z Kamerunem na Pucharze Narodów Afryki, a kilku innych przedstawicieli innych nacji było kontuzjowanych. Totalna międzynarodówka, a mówimy przecież o dwóch wielkich, holenderskich klubach, które w świat wypuściły wielu znakomitych krajowych piłkarzy.

 

Z Eindhoven odlatywali przecież Ruud Van Nistelrooij, Memphis Depay, Arjen Robben czy Georignio Wijnaldum. Z Amsterdamu tylko w ostatnim czasie Frenkie De Jong, Mathijs De Ligt czy Donny Van De Beek, którzy w dużym stopniu – poza może tym ostatnim przykładem – odgrywają też znaczące role w reprezentacji „Oranje”. Kogo mogą dziś „zmonetyzować” te kluby? PSV – Cody’ego Gakpo. Ajax – Jurriena Timbera i Ryana Gravenbercha. Te trzy nazwiska nie budzą już jednak takiego dreszczyku jak te wcześniej wymienione. 

 

Czy w Holandii powinna zapalić się jakaś lampka? Czy brak udziału w mistrzostwach świata 2018 i EURO 2016 oraz kiepski występ na ME 2020 ma jakiś głębszy podtekst? Trudno powiedzieć. Jestem bardzo ciekawy na jaki wariant zdecyduje się Luis Van Gaal w czerwcu i we wrześniu, kiedy „Pomarańczowi” grać będą także przeciwko Polsce w Lidze Narodów. Oni mają komfort, bo wiedzą, że w listopadzie wystąpią na mundialu. Czy i my przystępując do UEFA Nations League będziemy mieć tę przyjemność? Oby. Dla obu selekcjonerów będzie to ciekawe doświadczenie. Ale to ciągle Van Gaal będzie mieć więcej możliwości sięgania głęboko do swojej ligi niż Michniewicz do polskiej…

 

Nasze weekendowe transmisje z Eredivisie:

Sobota:

19.55 PSV – AZ (Polsat Sport Premium 1)

Niedziela:

12.10 Feyenoord – Sparta (Polsat Sport News)

16.40 Ajax – Heracles (Polsat Sport Premium 2)

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie