Tomasz Valtonen: W półfinale byliśmy dużo gorsi od Słowaków, ale wygraliśmy

Zimowe
Tomasz Valtonen: W półfinale byliśmy dużo gorsi od Słowaków, ale wygraliśmy
fot. PAP
W pólfinale Słowacy postawili Finom trudne warunki...

- Słowacy grali szybko, z pomysłem, twardo i nieustępliwie. Do tego przez cały mecz wysokim pressingiem. Mieliśmy z tym problem, ale na szczęście zespół Finlandii był skoncentrowany i bardzo dobrze grał w obronie. Cierpliwie czekał na swoją szansę, a gdy taka się nadarzyła, to potrafił ją wykorzystać - powiedział były trener hokejowej reprezentacji Polski, Fin Tomasz Valtonen.

Grzegorz Michalewski: Po wygranym 2:1 finale z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim reprezentacja Finlandii zdobyła historyczny złoty medal igrzysk olimpijskich. Jest Pan tym wynikiem zaskoczony?

 

Tomasz Valtonen: Powinienem powiedzieć że tak, ale nie jestem. Finowie mieli w Pekinie bardzo mocną drużynę, dobrze zgraną i świetnie rozumiejącą się na lodzie. Do tego znakomicie potrafiącą grać indywidualnie, bo trener miał do dyspozycji zawodników, którzy stworzyli mocną ekipę z charakterem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Pekin 2022: Złoty medal dla Finlandii w hokeju

 

Finał nie był może wspaniałym widowiskiem, ale tutaj liczył się wynik i ten cel Finowie osiągnęli. A który mecz według Pana był najlepszy w ich wykonaniu na tym turnieju?

 

Tak naprawdę to wszystkie były takie. Finowie grają za każdym rywalem zupełnie inaczej. Taktyka jest zawsze dobierana pod kątem rywala z którym przyjdzie się zmierzyć. Na przykład w półfinale byliśmy słabsi od Słowaków, ale właśnie takie mecze potrafimy rozstrzygnąć na swoją stronę i teraz było podobnie.

 

Naprawdę uważa Pan, że Słowacy zagrali lepiej od Finów w półfinale? To dlaczego w takim razie przegrali to spotkanie 0:2.

 

Tak. Naprawdę tak uważam. Grali szybko, z pomysłem, twardo i nieustępliwie. Do tego przez cały mecz wysokim pressingiem. Mieliśmy z tym problem, ale na szczęście zespół był skoncentrowany i bardzo dobrze grał w obronie. Cierpliwie czekał na swoją szansę, a gdy taka się nadarzyła, to potrafił ją wykorzystać. Od 15 lat, gdy w Finlandii zmieniono cały system szkolenia, jesteśmy w ścisłej światowej czołówce. Ale jesteśmy w niej dzięki ogromnej pracy jaką w Finlandii wkłada się w szkolenie młodzieży.

 

W takim razie dlaczego dopiero teraz Finlandia zdołała wywalczyć pierwszy złoty medal olimpijski?

 

Powód jest prosty. Od ponad dwudziestu lat, za wyjątkiem ostatniego turnieju w Pjongczangu, na igrzyskach olimipijskich mogli grać zawodnicy z NHL. Owszem Finowie też mieli w składzie graczy z tej ligi, ale na tle Kanady, Rosji, Szwecji czy choćby Stanów Zjednoczonych ciężko nam było rywalizować w decydujących meczach. W maju czekają nas mistrzostwa świata na których też zabraknie czołowych zawodników grających w NHL i Finowie będą głównym faworytem do zdobycia złotego medalu.

 

Który zawodnik miał największy wpływ na ten sukces w Pekinie?

 

Największym atutem tej drużyny był przede wszystkim zespół. Wszyscy walczyli i każdy zawodnik pomagał drugiemu. Wspierali się na lodzie i umiejętnie się na nim uzupełniali. Widać było tę jedność w ich grze. Byli zespołem zarówno na lodzie jak i poza nim. Jeśli chodzi o indywidualne wyróżnienia to na pewno na pochwałę zasłużył bramkarz Harri Säteri oraz obrońca Petteri Lindbohm.

 

Dziesięć lat temu na mistrzostwach świata do lat dwudziestu był Pan w kadrze Finlandii asystentem Harriego Rindella. Z tamtej drużyny w Pekinie zagrało trzech zawodników: właśnie Lindbohm oraz napastnicy Miro Aaltonen i Markus Granlund. Satysfakcja?

 

Tak, ale tak do końca to nie jest to dla mnie najważniejsze. Zawsze radość sprawia mi gdy na mistrzowskich turniejach grają moi podopieczni, to chyba coś zupełnie normalnego. Tutaj w Chinach, czy na innych mistrzowskich turniejach, grali też moi zawodnicy, których trenowałem w Jokericie Helsinki, w kadrze do lat dwudziestu czy w zespole Vaasan Sport. Jeśli chodzi o igrzyska w Pekinie, to najwiekszą radość dał mi medal zdobyty przez Pavola Regendę, którego trenuję w Michalovcach. Przyszedłem tutaj 1,5 roku temu i „Regi” był wtedy zawodnikiem czwartej piątki. Widziałem jak ciężko pracował i jakie zrobił w tym czasie postępy, więc ten wyjazd na igrzyska olimpijskie był dla niego wspaniałą nagrodą. Zdobył medal, a w meczu o trzecie miejsce strzelił decydującego gola, co było dla mnie jako trenera naprawdę dużym powodem do radości. Zawsze, gdziekolwiek pracowałem, takie sytuacje bardzo mnie cieszyły, więc w Pekinie bardzo mocno kibicowałem także Słowakom, bo przecież tutaj też pracuję.

 

Dla Finów to były podwójnie udane igrzyska, bo oprócz historycznego złota hokeistów, brązowy medal zdobyły także panie.

 

Jesli chodzi o rywalizację kobiet, to tutaj aż takiego zaskoczenia nie było. Praktycznie zawsze w finale grają Amerykanki z Kanadyjkami i pozostałe ekipy walczą między sobą o medal brązowy. Cieszę się, że dziewczynom też udało się stanąć na podium, bo to dla nas także powód do dumy.

 

Jakie znaczenie, poza aspektem czysto sportowym, mają dla Finlandii brązowy medal zdobyty przez panie oraz ten historyczny złoty, po który sięgnęli panowie.

 

Wszyscy mamy nadzieję, że dzięki tym sukcesom w naszym hokeju pojawią się jeszcze większe pieniądze, a na mecze ligowe czy reprezentacji będzie przychodziło wiecej kibiców. Wszyscy doskonale wiemy, że hokej w Finlandii jest zdecydowanie najpopularniejszą dyscypliną sportu i każdy taki sukces jeszcze bardziej pomaga w jej popularyzacji. Ważne jest aby te wyniki miały wpływ na poprawę szkolenia młodzieży czy też budowę kolejnych lodowisk. Bez tego nie ma mowy o robieniu kolejnych postępów.

 

Dla Finów ten dzień od teraz zawsze będzie się kojarzył ze zdobyciem historycznego złota olimpijskiego. Dla nas Polaków jest to data zdecydowanie mniej radosna. Dokładnie trzydzieści lat temu, 20 lutego 1992 roku, reprezentacja Polski podczas igrzysk olimpijskich w Albertville wygrała z Włochami 4:1 kończąc turniej we Francji na 11. miejscu. Jak na razie był to ostatni mecz hokejowej reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich...

 

Niestety, ale jeżeli w polskim hokeju nie dojdzie do radykalnych zmian począwszy od sposobu szkolenia, a skończywszy na władzach związku, to na kolejny występ polskich hokeistów trzeba będzie poczekać kolejne trzydzieści lat.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie