LM. Tuchel nie ustrzeli hat-tricka? Chelsea zrobiła krok w tył

Piłka nożna
LM. Tuchel nie ustrzeli hat-tricka? Chelsea zrobiła krok w tył
Fot. PAP

13 miesięcy temu Thomas Tuchel usiadł na ławce trenerskiej Chelsea. W trzy tygodnie odmienił przeciętnie grający zespół. Szybko zdiagnozował problemy, uszczelnił obronę i kiedy w maju wygrał Ligę Mistrzów, wielkiego zaskoczenia nie było. Tamtej wielkiej Chelsea już jednak nie ma. - Londyńczycy wciąż są wielcy, ale to nie jest drużyna zdolna wygrać Champions League – mówi Jarosław Koliński, ekspert ligi angielskiej w Przeglądzie Sportowym.

Jest styczeń 2021. Frank Lampard mówi wprost, że dla Chelsea nie ma przyszłości. Trener, który powiedział, że zespołu nie stać na sukces nie musiał długo czekać na decyzję właściciela Romana Abramowicza. Ten zwolnił Lamparda i wziął Thomasa Tuchela, który jeszcze nie zdążył ochłonąć po zwolnieniu z PSG. Jeszcze w debiucie Tuchel bezradnie rozkładał ręce przy linii bocznej. W kolejnych spotkaniach, stawiając na zawodników, których Lampard nie widział w składzie, zrobił jednak skład jakościowy. W krótkim czasie Chelsea stała się drużyną zdolną walczyć o wiele cele. Wygrany finał LM z Manchesterem City (1:0) tylko to potwierdzał.

 

W sezonie 2021/22 Chelsea miała być jeszcze lepsza. Ściągnięci za 140 milionów euro Kai Havertz i Timo Werner mieli dać gwarancję jakości – Tuchel wyjaśniał, że pierwszy rok był w ich wykonaniu przeciętny, bo się adaptowali. Teraz jednak ten okres minął, a z dwójką Niemców wcale nie jest lepiej. Wręcz przeciwnie – zauważa Koliński.

 

Transferowa i bardzo droga wpadka z Lukaku

 

Siła ognia miała też wzrosnąć dzięki zakupowi Romelu Lukaku. Chelsea zapłaciła Interowi Mediolan za belgijskiego napastnika okrągłe 100 milionów. Lukaku to jednak, na razie, największy transferowy niewypał. Snuje się po boisku, a Tuchel wydaje się nie mieć żadnego pomysłu na wykorzystanie piłkarza. W ostatnim meczu z Crystal Palace Lukaku miał ledwie siedem kontaktów z piłką. To antyrekord i wielki wstyd dla gracza tej klasy. - Lukaku miał być brakującym puzzlem w układance Tuchela, a tymczasem zawodzi. W tej sytuacji kłopoty Chelsea nie dziwią. Skoro zawodnik, który miał ich wznieść na wyższy poziom, cieniuje, to dlaczego miałoby być inaczej – dodaje ekspert Przeglądu Sportowego.

 

ZOBACZ TAKŻE: Pele pozostanie dłużej w szpitalu

 

Chelsea nie tylko nie zyskało nowych atutów w ofensywie, ale i straciło w grze obronnej. Słynny rygiel gdzieś zniknął, choć kluczowi zawodnicy odpowiadający za defensywę zostali w klubie. W zasadzie trudno wytłumaczyć, dlaczego „The Blues” nie mają tak szczelnej obrony, jak w pierwszej połowie 2021 roku.

 

Mocna pozycja Tuchela mimo rozczarowań

 

Można by zapytać, czy w takim razie Tuchel okazał się dobry na krótką metę? Jedno jest pewne, włodarze Chelsea tak tego nie widzą. Trener cieszy się stuprocentowym zaufaniem. Władze klubu już zapowiadają, że w lecie dostanie tyle kasy na transfery, ile będzie trzeba. Będzie mógł kupić zawodników, jakich sobie wymarzy.

 

- Tuchel ma mocną pozycję, bo bronią go wyniki. Wygrał Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwa Świata. Trzy wielkie sukcesy w 13 miesięcy to dużo, a za chwilę może jeszcze wygrać finał Pucharu Ligi – wylicza Koliński, dodając, że ligi już na pewno nie wygra, ale jeśli Chelsea utrzyma trzecie miejsce, a to raczej przesądzone, to będzie miał awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów w kieszeni, a to jest najważniejsze.

 

Lille powinni przejść, ale co dalej?

 

Pozostaje pytanie, czy tu i teraz Chelsea stać na wygraną z Lille, a docelowo na obronę trofeum? – Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: tak, bo Lille, to jeden z najsłabszych uczestników 1/8 Ligi Mistrzów – twierdzi Koliński. – Z tak słabiutkim rywalem ludzie Tuchela powinni sobie poradzić. Ważne, żeby w pierwszym meczu wypracowali bezpieczną przewagę. W Chelsea jest bowiem pewien problem. Kilku zawodników nie chciało się zaszczepić, a we Francji jest obowiązek. Nie wiadomo, o jakich piłkarzy Chelsea chodzi, ale Tuchel musi się liczyć z tym, że do Lille pojedzie osłabiony – zwraca uwagę Koliński.

 

Odpowiedź na drugie pytanie nie jest twierdząca. Nie w tej chwili. Chelsea w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów gra dobrze, ale nie zachwyca. W grupie z Juventusem zajęło drugie miejsce, choć akurat z turyńczykami „The Blues” zagrali najlepsze spotkanie, wygrywając 4:0. Na Lille obecna forma Chelsea powinna wystarczyć. Pytanie, co dalej, bo przecież awans do ćwierćfinału, to dla obrońcy trofeum żaden sukces. Wiele musiałoby się zmienić, żeby trener Tuchel zaliczył trzeci finał Ligi Mistrzów z rzędu (rok temu z Chelsea, dwa lata temu przegrany z PSG). Choć w przypadku tego szkoleniowca i tej drużyny niczego nie można być pewnym. Potencjał jest, a Tuchel już raz odmienił ten zespół w trzy tygodnie.

 

Transmisja meczu 1/8 finału LM Chelsea - Lille OSC od godz. 20.30 w Polsacie Sport Premium 2. Studio od 19.00 w Polsacie Sport Premium 1.

 

Dariusz Ostafiński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Finlandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie