Justyna Święty-Ersetic, Konrad Bukowiecki i Piotr Lisek wśród mistrzów Polski

Inne
Justyna Święty-Ersetic, Konrad Bukowiecki i Piotr Lisek wśród mistrzów Polski
fot. PAP
Justyna Święty-Ersetic ustanowiła nowy rekord Polski.

Złoty medal Justyny Święty-Ersetic na 400 m i rekord Polski 51,04 był ozdobą ostatniego dnia lekkoatletycznych halowych mistrzostw Polski w Toruniu. W pchnięciu kulą triumfował Konrad Bukowiecki, a w skoku o tyczce Piotr Lisek. Ten ostatni nie pojedzie jednak na halowe mistrzostwa świata.

Rywalizacja pań w biegu na 400 m była najjaśniejszym punktem dwudniowego krajowego czempionatu w Toruniu. Przez zdecydowaną większość finałowego biegu prowadziła Kiełbasińska (SKLA Sopot), ale na ostatnich metrach szybsza była Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice).

 

Czas złotej medalistki 51,04 to rekord kraju. Poprzedni — z tego roku — należał do Kiełbasińskiej i wynosił 51,10.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ewa Swoboda znowu to zrobiła! Nowy rekord Polski

 

Poziom finału na 400 był niezwykle wysoki. Druga na mecie Kiełbasińska osiągnęła rezultat 51,20, a trzecia Natalia Kaczmarek (KS AZS AWF Wrocław) - 51,24. Wszystkie trzy zawodniczki będą mogły reprezentować Polskę w biegu indywidualnym w halowych mistrzostwach świata w Belgradzie (18-20 marca).

 

Złota medalistka zadeklarowała jednoznacznie, że Polki interesuje w Belgradzie złoty medal halowych mistrzostw świata w sztafecie.

 

- Zostały dwa tygodnie na szlifowanie formy i łapanie świeżości. Będziemy siedzieli tutaj — w Toruniu i stąd udamy się do stolicy Serbii. Nigdy nie było tak piekielnie mocnej sztafety. Mogę powiedzieć wprost — będziemy walczyły o złoto, na równi z Amerykankami - mówiła złota medalistka.

 

Także srebrna medalistka Kiełbasińska mówiła, że istnieje żaden sufit możliwości polskich biegaczek na 400 m i nie ma co się oglądać na Amerykanki, Jamajki czy Holenderki.

 

- Jesteśmy świadome swojej wartości. Wiemy, jakie rozwijamy prędkości. Chcemy teraz sięgać także po indywidualne marzenia. Każda z nas w Belgradzie może stanąć na podium także w biegu indywidualnym - mówiła Kiełbasińska.

 

Sensacyjnie mistrzem kraju w biegu płotkarskim na 60 m został niespełna 20-letni Jakub Szymański. Wynik 7,60 to wyrównana "życiówka" tego zawodnika. W niemal tym samym czasie na metę wpadł Damian Czykier, który 10 dni temu poprawił czasem 7,48 rekord Polski na tym dystansie. O zwycięstwie Szymańskiego zadecydowało 0,002 sekundy.

 

- To duża satysfakcja wygrać z Damianem — starym lisem. Czas już taki raz w karierze osiągnąłem, więc wyrównałem życiówkę. Znacznie cenniejsze jest jednak dla mnie pokonanie człowieka, który przez tyle lat dominował na naszym krajowym podwórku. Jestem bardzo zadowolony. Zaryzykowałem na starcie falstart, ale poszło czysto. Podczas halowych mistrzostw świata będę chciał wejść do finału z 7-8 czasem, a potem lecieć po kolejny rekord życiowy. O to chodzi w sporcie w tak młodym wieku - powiedział Szymański.

 

Kolejny tytuł mistrza Polski wywalczył tyczkarz Piotr Lisek (OSOT Szczecin). Wygrał wynikiem 5,61. Bez powodzenia trzykrotnie próbował uzyskać minimum uprawniające do startu w Belgradzie. 5,81 w niedziele okazało się jednak wynikiem zbyt wymagającym.

 

- Mam minimum z lata i mógłbym jechać do stolicy Serbii, ale nie zrobię tego. Nie chcę tam jechać jako turysta. Teoretycznie wszystko jest dobrze. Poprawiłem się siłowo i szybkościowo, ale nie ma wysokości. Biorę do ręki tyczki, na których regularnie skakałem 5,90-6.00. To pokazuje, że nie w fizyczności jest problem. Coś po prostu w tym sezonie halowym nie kliknęło. To był więc mój ostatni start pod dachem. Teraz odpoczynek, odpoczynek, odpoczynek. Tydzień będę leniuchował - powiedział zawodnik, który od 2015 roku regularnie zdobywał medale mistrzostw świata i Europy. W Belgradzie — pierwszy raz od wielu lat — nie wystąpi więc ani jeden polski tyczkarz.

 

Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja w sprawie startu w HMŚ medalisty olimpijskiego w biegu na 800 m Patryka Dobka. Ten dostał zgodę związku na pojechanie na imprezę docelową bez minimum, ale musi to jeszcze skonsultować z trenerem. W niedzielę dość sensacyjnie przegrał rywalizację o tytuł mistrza Polski na 800 m. W Toruniu szybszy był zawodnik CWZS Zawiszy Bydgoszcz Patryk Sieradzki - 1.51,59.

 

Drugi tytuł mistrzyni Polski w Toruniu wywalczyła w niedzielę Angelika Cichocka (SKLA Sopot). Po wygranej w sobotę na 1500 m, w drugim dniu mistrzostw Polski wygrała rywalizację na 800 m wynikiem 2.07,55. Brąz w tej konkurencji wywalczyła 41-letnia Aneta Lemiesz (KS Lemiesz Team Warszawa), która w ostatnich latach startuje jako "zając" w najlepszych światowych mityngach m.in. cyklu Diamentowej Ligi.

 

Bez niespodzianek w rywalizacji kulomiotów. Zwyciężył pchający najdalej w tym roku w Europie Konrad Bukowiecki (KS AZS UWM Olsztyn). W niedzielę w najlepszej próbie uzyskał 21,53. Przebudził się Michał Haratyk (KS Sprint Bielsko-Biała), który zajął drugie miejsce z wynikiem 21,07. Do minimum zabrakło mu 3 centymetry, ale bardzo prawdopodobne, że zostanie on włączony do reprezentacji na czempionat w Belgradzie.

 

Rekord życiowy na poziomie 8,01 dał złoty medal w rywalizacji w skoku w dal Piotrowi Tarkowskiemu z KS AZS-AWF Biała Podlaska. W konkursie pań zwyciężyła niespełna 19-letnia Anna Matuszewicz (MKL Toruń) wynikiem 6,41.

 

Halowe mistrzostwa świata w Belgradzie odbędą się w dniach 18-20 marca. PZLA najprawdopodobniej w poniedziałek ogłosi skład reprezentacji na tę imprezę.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie