Energa Basket Liga Kobiet. Karol Kowalewski: Możemy myśleć o walce o złoto

Koszykówka
Energa Basket Liga Kobiet. Karol Kowalewski: Możemy myśleć o walce o złoto
fot.Cyfrasport
Trener BC Polkowice Karol Kowalewski.

Wicemistrz Polski BC Polkowice zakończył rundę zasadniczą na pierwszym miejscu po sezonie zasadniczym (bilans 18-2) i jest faworytem rywalizacji o mistrzostwo Polski koszykarek. - Możemy myśleć o walce o złoto - powiedział w wywiadzie trener Karol Kowalewski.

PAP: Drużyna z Polkowic zdominowała rozgrywki w sezonie zasadniczym, przegrywając tylko dwa razy - na początku sezonu ze Ślęzą we Wrocławiu i Pszczółką w Lublinie. Czuje pan, że jesteście faworytem w rozpoczynającej się w sobotę rywalizacji w play off o mistrzostwo kraju?

 

Karol Kowalewski: Czy nazwałbym nas faworytem? Nie wiem… Sezon pokazuje, że mam dobry zespół i możemy myśleć realnie, by walczyć o złoto. Cztery razy w tym sezonie udało nam się pokonać obrońcę trofeum Arkę Gdynia, wliczając superpuchar i Puchar Polski. Ale do finału daleka droga - i dla nas, i dla Gdyni.

 

 

ZOBACZ TAKŻE: Puchar Polski koszykarek: BC Polkowice z awansem do finału

 

 

W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Polkowice wygrały w Gdyni z VBW Arką po dogrywce 81:78. To dobry prognostyk przed play off dla pana drużyny?

 

Na pewno spotkanie było przedsmakiem play off, jeśli chodzi o poziom zaangażowania, walkę. Nie wiem, czy jeśli dotrzemy do finału, zagramy z Arką. Jeśli pierwsza czwórka potwierdzi swoją przewagę w ćwierćfinałach, to Arkę czeka półfinał z lubelską Pszczółką Polski-Cukier AZS-UMCS. Gdynia ma większą głębię składu, ale lublinianki pokazały, że są mocne i mają przewagę parkietu jako drużyna wyżej rozstawiona. Szanse oceniam 50 na 50.

 

W styczniu pozyskał pan Amerykankę Erikę Wheeler, MVP Meczu Gwiazd ligi WNBA w 2019 roku, która w siedmiu meczach ligowych miała średnio 14,6 pkt i 7,7 asyst. Jak się robi takie atrakcyjne i cenne "przechwyty" w trakcie rozgrywek?

 

Nasza klubowa tajemnica… Uchylając rąbka powiem tak: Erice przyglądaliśmy się od jakiegoś czasu. Pomogło nam to, że zawodniczka w trakcie minionego sezonu WNBA powiedziała, że będzie potrzebowała odpoczynku i w Europie może grać od stycznia. W pewnym sensie czekaliśmy więc na jej ostateczną decyzję.

 

Zajęła miejsce rodaczki Feyondy Fitzgerald, która nie spisywała się przecież źle - notowała 14,6 pkt i 4,7 asyst.

 

To prawda, ale sprawa była jasna dla zawodniczki od początku. Miała opcję w umowie, że kontrakt może być rozwiązany w grudniu i obydwie strony mogły to uczynić. Tu nie było żadnych niedomówień.

 

Na ile Erica wkomponowała się już w zespół? Jest już nić porozumienia między koszykarką a koleżankami, sztabem trenerskim?

 

Myślę, że najważniejszy etap poznawania się mamy za sobą. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wymiana rozgrywającej w trakcie sezonu to niewątpliwie zawsze ryzykowny ruch. Na początku troszkę musieliśmy Erice pomóc, by zrozumiała, jak chcemy grać. Była przyzwyczajona do innego stylu. Teraz kontakt i zrozumienie jest bardzo dobre. Erica to na tyle doświadczona koszykarka, że w miarę łatwo udało się jej zaaklimatyzować. Z każdym spotkaniem powinno być lepiej.

 

Co jest największym atutem Amerykanki?

 

Inne spojrzenie na koszykówkę, energia, świeżość. To pomogło także nam, trenerom. Jej obecność to wielka wartość dodana dla drużyny. Tu nie było jakiejś "złej" rywalizacji. Ona jest na treningach, ale pomaga, a nie przeszkadza. Najważniejsza jest hierarchia i role, które powinny akceptować wszystkie zawodniczki. Myślę, że ostatni mecz w Gdyni pokazał, że nie ma z tym u nas problemu.

 

Lepiej, by chwalili pana zespół inni, ale z czego jest pan najbardziej zadowolony po tym etapie rozgrywek?

 

"Wzrastaliśmy" w trakcie sezonu w defensywie i ofensywie. Osobiście przykładam większe znaczenie do obrony, w której na początku różnie bywało… Poświęcamy na to naprawdę wiele czasu na treningach. Chyba +łapiemy+ się do najlepszej trójki ligi w defensywie, gramy najbardziej agresywnie i wierzę, że coraz lepszy atak będzie wychodził właśnie z obrony.

 

Jak pan ocenia poziom Energa Basket Ligi Kobiet?

 

Jest bardzo wyrównana, nie ma takiej dominacji jak w minionych sezonach - przewaga Gdyni była wówczas ogromna. Dobrze wypadliśmy w pucharach, podobnie jak Pszczółka, docierając do ćwierćfinału Pucharu Europy. Takiej sytuacji polskich drużyn nie było od dawna.

 

Współpracuje pan w reprezentacji Polski z Marosem Kovacikiem, który zdobył złoto w Polkowicach, a teraz objął męski zespół GTK Gliwice. Dzwonicie panowie do siebie, wymieniacie uwagi?

 

Tak. Mamy bardzo dobry kontakt, wymieniamy poglądy, podpowiadamy sobie. Oczywiście doświadczenie Marosa w żeńskiej koszykówce jest większe niż moje. Podpowiadam mu natomiast w kwestii rywalizacji w lidze męskiej, bo pracowałem w Ostrowie Wlkp., gdy Stal awansowała ponownie do ekstraklasy. Wtedy współpracowałem z trenerem Zoranem Sretenovicem. Pochodzę ze Słupska, więc trudno nie interesować się męską koszykówką. Grałem w tamtejszym zespole, ale okazało się, że nie byłem tak dobry, jak mi się wydawało, więc trzeba było coś zmienić i... zostałem trenerem.

MS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie