Hubert Hurkacz: Szkoda tie-breaka. Kilka piłek mi "uciekło"

Tenis
Hubert Hurkacz: Szkoda tie-breaka. Kilka piłek mi "uciekło"
fot. PAP
Hubert Hurkacz odpadł w 1/8 finału prestiżowego turnieju ATP na twardych kortach w Indian Wells.

Hubert Hurkacz odpadł w 1/8 finału prestiżowego turnieju ATP na twardych kortach w Indian Wells (pula 9,55 mln dolarów). Polak przegrał z wyżej notowanym rosyjskim tenisistą Andriejem Rublowem 6:7 (5-7), 4:6. - Szkoda tie-breaka, kilka piłek mi "uciekło" - przyznał.

Niespełna miesiąc temu w półfinale turnieju ATP w Dubaju Hurkacz okazał się minimalnie gorszy od Rublowa. O wszystkim zdecydował wtedy tie-break w trzecim secie, ale mimo porażki Polak wiedział, że od triumfu dzieliło tylko kilka pojedynczych, przegranych piłek. Dlatego kiedy w Indian Wells los znów skojarzył tę parę - tym razem w 1/8 finału - 25-letni wrocławianin wiedział, że nie stoi na straconej pozycji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek: To będzie sprawdzian, na ile poprawiłam swoją grę
 

W pierwszej partii obaj gracze przełamali raz swoje podanie, ale poza tym szli łeb w łeb. O losach tej części miał więc zadecydować tie-break, w którym ponownie okazał się lepszy Rosjanin, występujący w Kalifornii bez swojej flagi narodowej.

 

- Szkoda tego tie-breaka, bo kilka piłek mi gdzieś tam "uciekło". Myślę, że jeśli wniosę swój tenis na poziom, na który mnie stać, to w przyszłości będę takie wymiany wygrywał - przyznał Hurkacz.

 

Drugi set to znów wyrównana walka aż do 10. gema, który padł łupem Rublowa. Przełamując Polaka i wygrywając 6:4 zapewnił sobie awans do ćwierćfinału, gdzie jego rywalem będzie Bułgar Grigor Dimitrow, który w poprzedniej edycji właśnie na tym etapie wyeliminował Hurkacza.

 

- To był bardzo "ciasny" mecz, niewiele dzieliło od innego rozstrzygnięcia. Andriej grał na bardzo wysokim poziomie, a mi nie udawało się wygrywać za dużo punktów po drugim serwisie. To było mega ważne, jeśli chodzi o przyczyny porażki" - ocenił Hurkacz.

 

Teraz podopieczny trenera Craiga Boyntona leci do Miami, aby bronić tam tytułu sprzed roku. Wtedy w wielkim finale pokonał Jannika Sinnera z Włoch. Ma nadzieję, że w tym roku także zajdzie tam daleko.

 

- Super, że znowu przyjdzie mi grać w Miami. Ostatnie turnieje nie poszły po mojej myśli, ale uważam, że powoli moja gra idzie do przodu i z tygodnia na tydzień będzie wyglądać coraz lepiej - podsumował Hurkacz, który w klasyfikacji tenisistów albo pozostanie na 11. pozycji, albo będzie "oczko" wyżej.

PN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie