Legendarny trener Ronnie Shields zdradza, jak doszło do zestawienia walki Charlo - Sulęcki

Sporty walki
Legendarny trener Ronnie Shields zdradza, jak doszło do zestawienia walki Charlo - Sulęcki
Fot. PAP
18 czerwca w Houston Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO) stanie na przeciwko aktualnego mistrza świata, niepokonanego Amerykanina Jermalla Charlo (33-0, 22 KO). Stawką będzie pas WBC w kategorii średniej

Kiedy nie doszło do walk z Alvarezem i Munguią, patrzyliśmy na kolejne miejsca w rankingu WBC. Był tam Sulęcki. Charlo mógł się bić o pas z każdym od 1 do 15 miejsca w rankingu. Polak zgodził się od razu, bo wie, że w sporcie pod nazwą boks nie każdy ma przywilej walki o pas mistrza świata - mówi Ronnie Shields, jeden z najlepszych i najbardziej doświadczonych trenerów światowego boksu.

To Ronnie Shields będzie przygotowywał do walki (18 czerwca w Houston) z Maciejem Sulęckim (30-2, 11 KO) aktualnego mistrza świata, niepokonanego Amerykanina Jermalla Charlo (33-0, 22 KO).   

 

Przemysław Garczarczyk: Poza tym, że wiesz chyba wszystko, co trzeba wiedzieć o światowym i amerykańskim boksie, jak nikt inny znasz polskich pięściarzy: trenowałeś Tomka Adamka, Artura Szpilkę - czy znajomość polskiej mentalności pomoże ci przygotować Jermalla Charlo na Maciej Sulęckiego?

 

Ronnie Shields: Każdy jest jednak inny, ostatnio oglądałem kilka walka "Magika", znam Tomka, Artura, kilku innych polskich pięściarzy…ale każdy jest inny.

 

Które walki Sulęckiego oglądacie, które są najbardziej pomocne: z Demetriusem Andrade, Danielem Jacobsem, czy może Gabe Rosado?

 

RS: Rosado i Jacobs, bez wątpienia. Właśnie oglądam walkę z Jacobsem, ale  pojedynek z Rosado już cały obejrzany. Maciek to dobry, solidny pięściarz. Dobry lewy prosty, od niego zaczyna kombinacje, co zawsze jest czymś pozytywnym. Nie bez powodu Sulęcki jest w czołowej szóstce rankingu WBC: pełen dystans z Andrade, z Jacobsem, wygrał z Rosado, który w tym czasie był na fali wznoszącej, więc Maciek pokonał naprawdę dobrego pięściarza. Do mnie należy teraz porównanie tego, co tamci potrafią, co im dobrze wychodziło, do tego co potrafi robić Jermall. To, co widziałem, umiejętności Jermalla napawają mnie optymizmem.

 

Ostatnia walka Jermalla z Juanem Montielem, bazującym na jednym uderzeniu, wygrywającym walki przez KO, powinna być zupełnie inna niż  ta w czerwcu z lubiącym kombinacje, systematyczne osłabianie rywala, Sulęckim. Tego chcieliście?

 

RS: Absolutnie tak. Jako były pięściarz, a obecnie trener wiem, że musisz nauczyć się bić z każdym. Jako trener widziałem już wszystko, co można zobaczyć, rzadko się zdarza, żeby ktoś pokazał mi coś nowego. "Magic" nie pokazuje na ringu czegoś nowego, ale walczy zawsze z charakterem, nie jest łatwo z nim się bić. Co najważniejsze - to walka o mistrzostwo świata, jako pięściarz wiesz, że musisz pokazać coś wyjątkowego. Nie możesz podczas treningów udawać, że to normalna walka z kimś przeciętnym - bo tak nie jest.

 

Sulęcki chce być mistrzem świata, Jermall już nim jest, wie, jak ciężko było dotrzeć na szczyt. Nikt mu nic nie dał, a utrzymać pas championa jest trudniej niż go zdobyć. Bijąc się o mistrzostwo wiesz, że musisz pokazać wszystko co potrafisz, ale jak już je masz to jeszcze bardziej nie chcesz go oddać. Trenujesz mocniej, to jakby dwa stopnie bycia championem: pierwszy, bardzo trudny to mieć pas, drugi, jeszcze trudniejszy, to go utrzymać.

 

Nie obawiasz się, że Jermall uwierzy w opinie mediów, że Maciek to dużo łatwiejszy rywal niż wcześniej wymieniani w gronie przeciwników Charlo na przykład Jaime Munguia, czy sam Canelo Alvarez?

 

RS: Muszę ci coś powiedzieć o Jermallu: to jeden z najciężej trenujących pięściarzy z jakimi kiedykolwiek trenowałem. Kiedy rozpocząłem współpracę z Jermallem, wiedział, że pracowaliśmy z Evanderem Holyfieldem, Pernellem Whitakerem czy Meldrickem Taylorem, którzy już zdobywali mistrzowskie pasy i jest nauczony by dawać z siebie 100 procent, bez znaczenia z kim walczy.

 

Oczywiście, że chcieliśmy walki z Canelo, ale on jej nie chciał. To samo było z Munguią, nawet kilkoma innymi rywalami, także z wagi półciężkiej. Co do Munguii: wydaje mi się, że chciałby walczyć, ale promotor, Golden Boy Promotions, nie był takim pojedynkiem zainteresowany. Nie chcieli porażki ich najważniejszego pięściarza. Nie ma sprawy, Jermall musi wychodzić na ring, więc patrzyliśmy kto jest dalej w rankingu WBC. Był tam Sulęcki, a boks się nie zatrzymuje, bo akurat dwóch najlepszych nie wychodzi na ring. Po to mamy challengerów czekających na szansę. Charlo mógł się bić o pas z każdym od 1 do 15 miejsca w rankingu. Polak się zgodził od razu, bo wie, że w sporcie pod nazwą boks nie każdy ma przywilej walki o pas mistrza świata. 

 

Mamy mnóstwo przykładów, kiedy pięściarze bijący się o tytuł walczyli lepiej niż ktokolwiek mógł przewidzieć. Jak wyglądają przygotowania na Polaka? Możesz zdradzić?

 

RS: Proszę bardzo. Zaczynamy od tego, że oglądam wybrane walki jako pierwszy, później przychodzi czas na Jermalla, żeby je zobaczyć - w całości. Kiedy już siadamy do wspólnego oglądania, koncentruję się na kilku fragmentach  - przede wszystkim tym, co rywalowi nie wychodzi zbyt dobrze. Później  porównanie tego, co potrafi najlepiej. Oglądamy te fragmenty po kilkanaście razy, więc kiedy zaczynają się treningi na sali, mogę mówić i przypominać o rzeczach, które on doskonale pamięta bo każdą rundę  przerabialiśmy. Pytam, którą rundę chcę zobaczyć, bo to może być bardzo dobra runda Sulęckiego, albo akurat ta słabsza. Kluczowa sprawa: do nas należy przygotowanie planu na obie opcje, na to jak się zachować, kiedy jest dobrze i źle.

 

Dziękuję za czas i szczerość. Znamy się ponad dwadzieścia lat, zawsze Tobie kibicuję jako trenerowi…ale nie tym razem. Trzymam z Maćkiem Sulęckim.

 

RS: Inaczej być nie może, wiadomo! I jak zawsze, boks to sport; niech wygra lepszy!

Przemysław Garczarczyk/Polsat Sport, korespondencja z USA
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie