HMŚ Belgrad 2022: Złoto dla Ukrainki! Do Belgradu jechała przez kraj ogarnięty wojną

Inne
HMŚ Belgrad 2022: Złoto dla Ukrainki! Do Belgradu jechała przez kraj ogarnięty wojną
fot. PAP
Jarosława Mahuczich

Ukrainka Jarosława Mahuczich zdobyła złoty medal halowych mistrzostw świata w Belgradzie w skoku wzwyż wynikiem 2,02. Na czempionat jechała przez kraj ogarnięty wojną - wśród wybuchów bomb, pożarów i syren przeciwlotniczych.

Mahuczich jest jedną z sześciu reprezentantek Ukrainy, które startują w mistrzostwach świata w Belgradzie. Ich występ ma pokazać światu, że kraj zaatakowany przez Rosję walczy, istnieje, nie podda się.

 

ZOBACZ TAKŻE: HMŚ Belgrad 2022: Michał Rozmys awansował do finału biegu na 1500 m

 

Świetna skoczkini wzwyż w Belgradzie zaprezentowała - mimo totalnie niesprzyjających okoliczności - świetną dyspozycję. Wygrała najlepszym w tym roku wynikiem na świecie - 2,02. Druga była Australijka Eleanor Patterson - 2,00, a trzecia reprezentantka Kazachstanu Nadieżda Dubowicka.

 

Brązowa medalistka olimpijska w skoku wzwyż z Tokio Mahuczich na halowe mistrzostwa świata w Belgradzie jechała przez teren ogarnięty wojną. Ukraince pokonanie 2000 km zajęło więcej niż trzy doby.

 

"24 lutego, po kilku godzinach totalnej paniki, opuściliśmy Dnipro i przenieśliśmy się do pobliskiej wioski. Wtedy nikt nie myślał o treningu. Zmuszeni byliśmy siedzieć cały dzień w piwnicy, co minutę śledząc wieści z Kijowa, Sum i Charkowa. Kilka dni później zaczęłam trenować, ale na stadionie nic nie mogliśmy zrobić" - powiedziała 21-latka dla portalu sport.ua

 

Lekkoatletka była w stałym kontakcie z macierzystą federacją i menedżerem. Szukano najbezpieczniejszego sposobu na wznowienie treningu i dopiero wtedy zaczęto na poważnie myśleć o szansie rywalizacji w HMŚ. Podróż do Belgradu, liczącą prawie 2000 km, udało się zorganizować we współpracy ze światową federacją (World Athletics) oraz rumuńską i serbską.

 

"Dotarcie tutaj zajęło nam ponad trzy dni. Była to bardzo denerwująca podróż. Setki telefonów, wiele zmian kierunku jazdy, wybuchy bomb, pożary i syreny przeciwlotnicze. Chciałabym myśleć, że to był tylko koszmar, ale w moim kraju jest to teraz rzeczywistość. Taka jest wojna" - Mahuczich opisała ekstremalną podróż na zawody sportowe.

 

Wszystkie myśli medalistki olimpijskiej z Tokio są teraz przy Ukrainie i wszystkich rodakach, którzy bronią ojczyzny. "Muszę wykonywać swoją pracę. Muszę występować, aby jak najlepiej reprezentować Ukrainę na międzynarodowej arenie sportowej. Dziś wszyscy Ukraińcy mają różne fronty. Musimy wszędzie walczyć, aby udowodnić swoją siłę i moc. W najbliższych dniach moja linia frontu to zawody w skoku wzwyż podczas halowych mistrzostw świata. Nie dążę tym razem tylko do zwycięstwa, staram się robić jeszcze więcej" – mówiła przed startem w Belgradzie utalentowana sportsmenka.

 

Od lat mieszkający w Polsce trener Wiaczesław Kaliniczenko, który trenował m.in. Monikę Pyrek, Piotra Liska czy Pawła Wojciechowskiego, jest jednym ze szkoleniowców reprezentacji Ukrainy podczas mistrzostw świata w stolicy Serbii. To dla niego niezwykłe przeżycie, bo pochodzi właśnie z tego państwa. Urodził się bowiem w Kijowie 11 czerwca 1973 roku.

 

"Nie walczymy nawet o medale i jak najwyższe miejsca. Należy się dla tych zawodniczek wielki szacunek, że w ogóle są w stanie wystartować. Nie mogą wziąć do rąk broni i walczyć w centrum Ukrainy, ale mogą powalczyć na arenie sportowej. Mogą udowodnić swoim występem, że jest takie państwo Ukraina. Będą udzielały wiele wywiadów, będzie głośno. Wszyscy nas w Belgradzie zatrzymują na każdym kroku, współczują" - mówił w czwartkowej rozmowie z PAP Kaliniczenko.

psl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie