Magda Linette: Powinnam być bardziej agresywna
Na drugiej rundzie zakończyła udział w Miami Open Magda Linette. Polska tenisistka przegrała z Tunezyjką Ons Jabeur 6:7 (1-7), 2:6 i teraz - jeśli nie zagra w deblu - przeniesie się do Charleston. - Powinnam być bardziej agresywna - przyznała.
W pierwszej rundzie poznanianka pokonała Chinkę Qinwen Zheng po 111 minutach walki. W czwartek, mimo tylko dwóch setów, spędziła na korcie 102 minuty. Polka w pierwszym secie toczyła wyrównaną walkę z rozstawioną z "ósemką" Jabeur, miała nawet setbola.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek o decyzji Ashleigh Barty: Wciąż ciężko w to uwierzyć
- Mam wrażenie, że mecz rozegrał się tak naprawdę właśnie w tym pierwszym secie. Udało mi się wrócić ze stanu 2:4 i znaleźć sposób na to, jak grać. Starałam się odebrać rywalce jej największy atut, czyli skróty, bo tak wygrała ze mną ostatnim razem. Miałam wrażenie, że mi się to udało. Przy stanie 6:5 prowadziłam 40:30 i miałam piłkę setową. Powinnam być trochę bardziej agresywna i pójść za ciosem. Niestety tego nie zrobiłam i obróciło się to przeciwko mnie - tłumaczyła Linette, która chciałaby jeszcze wystąpić w Miami w deblu.
Jeśli się nie uda znaleźć partnerki, to jej następnym turniejem będzie Credit One Open w Charleston w Południowej Karolinie.
Polka odniosła się także do swojej dyspozycji w tegorocznej edycji Sunshine Double, czyli dwóch "tysięcznikach" WTA rozgrywanych na południu Stanów Zjednoczonych - w Indian Wells i Miami.
- W Indian Wells, gdzie odpadłam w pierwszej rundzie, zagrałam bardzo słabo, czego żałuję. Ale cieszę się, że mogłam ostatnio normalnie trenować i stopniowo łapać lepszą formę. Ostatni tydzień był w zasadzie pierwszym w tym roku, gdzie czułam się bardzo dobrze fizycznie. To było widoczne na korcie i przełożyło na moją grę - podsumowała 30-letnia tenisistka.
Przejdź na Polsatsport.pl