Michał Białoński: Znowu wygraliśmy losowanie

Piłka nożna

Sądząc po opiniach po piątkowym wydarzeniu w Dosze, łatwo dojść do wniosku, że jesteśmy mistrzami świata w losowania. Sęk w tym, że podobnie było dwa lata temu przed Euro 2020 i w 2018 r. przed mundialem w Rosji. Tymczasem z obu imprez wróciliśmy na tarczy – przypomina dziennikarz Interii Michał Białoński.

Gdy przed poprzednimi MŚ, do których losowano nas z ekskluzywnego pierwszego koszyka, wpadliśmy na Senegal, Kolumbię i Japonię, wyjście z grupy miało być dla nas formalnością. Na śniadanie, niczym bułkę z masłem, mieliśmy połknąć Senegal, tymczasem się nim udławiliśmy. Źle przygotowana fizycznie drużyna rozsypała się w defensywie bez Kamila Glika także w meczu z Kolumbią.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wielcy nieobecni na mistrzostwach świata 2022. Kto nie zagra w Katarze?


Na poprzednich ME mieliśmy schrupać ciasteczko z logiem "Słowacja", by - po kalkulowanej stracie punktów z Hiszpanią, w starciu ze Szwecją bić się o awans. Skończyło się tak, że mała Słowacja nas ograła jak chciała, potem poprawiła to Szwecja, zapewniając nam piłkarską katastrofę na Euro 2020.


Teraz losowanie mundialu w Katarze dostarczyło nam powodów do (hura)optymizmu.


"Argentyna, co tam ona? Załatwi ją Robert Lewandowski" - w ramach porachunków z Leo Messim o straconą ostatnią Złotą Piłkę.


Meksyk. Któż by się nim przejmował, zwłaszcza po tym, jak jego argentyński trener Tata Martino za imprezowanie wyrzucił z zespołu najlepszego napastnika Javeira Hernandeza, znanego bardziej jako "Chicharito" i nie powołuje go od września 2019 r.


"Arabia Saudyjska. A to oni w ogóle mają piłkę na tej pustyni?" - tak myśli u nas przeciętny zjadacz chleba i dopiero lekką zagwozdkę powoduje rzut oka na ostatnie wyniki podopiecznych Herve Renarda. Okazuje się bowiem, że Saudyjczycy pokonali w dwumeczu Australię, ograli także Japonię, a to nie są z pewnością chłopcy do bicia.


Meksyk, choć bez wielkich gwiazd, będzie faworytem

 

Sęk w tym, że Meksyk to bardzo ciężki rywal, który będzie faworytem w starciu z nami, do jakiego dojdzie 22 listopada o godz. 18:00 na Stadionie o nazwie 974 w Dosze. Dziewiątego miejsce w rankingu FIFA nie zajmuje za piękne oczy jej selekcjonera, tylko z uwagi na dość ciężki w odbiorze, ale jednak skuteczny futbol, jaki mu narzucił argentyński szkoleniowiec Tata Martino.


Selekcjonerowi Czesławowi Michniewiczowi, pomimo olbrzymich kłopotów kadrowych, udało się przechytrzyć kolegę po fachu ze Szwecji Janne Anderssona. Pamiętajmy jednak, że Szwedzi to numer 19. na świecie.


Meksyk zawodnika klasy Lewandowskiego nie ma, ale z pewnością może się poszczycić mocnym i bitnym zespołem. Ze skrzydłowymi, o jakich możemy tylko pomarzyć: Tecatito Coroną z Sevilli i kolegą Piotra Zielińskiego z Napoli - Hirvingiem Lozano. Nad odbiorem piłki w drugiej linii czuwa Edson Alvarez z Ajaksu Amsterdam. 24-latek wyceniany jest na 20 mln euro.


Mecz z Meksykiem urośnie do rangi starcia "o wszystko"

 

W związku z tym, że z Meksykanami gramy pierwszy mecz, od razu jest to dla nas bitwa o być albo nie być w fazie pucharowej. Tym bardziej, że Argentyna, z którą zmierzymy się 29 listopada, w trzecim meczu, może się okazać poza naszym zasięgiem. Nie zapominajmy o tym, że Lionel Scaloni stworzył zespół z wkomponowanym weń Lionelem Messim. Nie bez kozery "Albiceleste" wygrali ostatnie Copa America, pokonując Brazylię w jej świątyni - na Maracanie.


Pamiętajmy też o tym, że mundial w Katarze jest szczególny nie tylko z uwagi na to, że rozgrywany jest jesienią, ale także przez to, że drużyny będą miały zaledwie tydzień, a nie trzy tygodnie na przygotowania. To stawia w gorszym położeniu naszego selekcjonera. Czesław Michniewicz ma za sobą zaledwie jedno zgrupowanie z kadrą narodową, podczas gdy Scaloni, Martino i Renard pracują ze swymi drużynami co najmniej od trzech lat!


Jak pogodzić przygotowania do MŚ z walką o utrzymanie w Lidze Narodów?


A oprócz czerwcowego zgrupowania z okazji meczów w Lidze Narodów, nasza kadra spotka się tylko raz we wrześniu. W październiku FIFA nie przewidziała okienka na reprezentacje.


Na dodatek w czerwcu trener Michniewicz nie będzie mógł się skoncentrować li tylko na przygotowaniach do mundialu. W meczach z Walią u siebie, wyjazdowych z Belgią i Holandią, a także Belgią u siebie postara się zrealizować trudne zadanie: zapewnić nam utrzymanie w najwyższej dywizji rozgrywek. Rozegramy cztery mecze o stawkę w zaledwie 10 dni. Michniewicz trzyma rękę na pulsie. Przyzwyczailiśmy się do tego, że ekstremalnie trudne zadania go mobilizują.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie