Puchar Anglii: Liverpool pokonał Manchester City i zagra w finale

Piłka nożna
Puchar Anglii: Liverpool pokonał Manchester City i zagra w finale
Fot. PAP/EPA
Puchar Anglii: Liverpool pokonał Manchester City i zagra w finale

Piłkarze Liverpoolu pokonali na Wembley lidera Premier League Manchester City 3:2 i awansowali do finału Pucharu Anglii. W drugim półfinale - również na tym stadionie - Chelsea zagra w niedzielę w derbach Londynu z Crystal Palace.

Manchester City i Liverpool rywalizują ze sobą w tym sezonie w różnych rozgrywkach. Oba zespoły liczą się w walce o mistrzostwo Anglii (zajmują dwa czołowe miejsca, gracze City mają punkt przewagi) oraz o triumf w Lidze Mistrzów, gdzie dotarły już do półfinałów.

 

Natomiast od soboty wiadomo już, że "The Citizens" nie zdobędą Pucharu Anglii.

 

Do półfinałowego meczu z udziałem tych klubów doszło zaledwie sześć dni po ich spotkaniu ligowym (2:2 w Manchesterze).

 

ZOBACZ TAKŻE: Zwycięski gol Bednarka w meczu z Arsenalem 

 

Trener ekipy City Josep Guardiola dał w sobotę odpocząć kilku piłkarzom, m.in. brazylijskiemu bramkarzowi Edersonowi. Na ławce rezerwowych pozostał też mający ostatnio drobne kłopoty zdrowotne Belg Kevin De Bruyne.

 

Szybko okazało się, że bez słynnego pomocnika drużynie City będzie trudno w starciu z wielkim rywalem. Już do przerwy "The Reds" prowadzili 3:0. Dwa gole strzelił Senegalczyk Sadio Mane, a jednego Francuz Ibrahima Konate, były obrońca RB Lipsk.

 

Zastępujący Edersona amerykański golkiper Zack Steffen szczególnie nie popisał się przy golu na 0:2 w 17. minucie. Tak długo trzymał piłkę przy nodze, że nadbiegający Mane bez kłopotów wpakował ją wślizgiem do bramki.

 

W drugiej połowie podopieczni Guardioli ruszyli do odrabiania strat, ale tylko częściowo im się to udało. W 47. minucie gola strzelił Jack Grealish, a w doliczonym czasie - Portugalczyk Bernardo Silva.

 

 

"Zastanawiające było, że Guardiola dokonał tylko jednej zmiany w drugiej połowie, wprowadzając Riyada Mahreza na siedem minut przed końcem meczu" - napisała agencja Reuters.

 

Liverpool po raz 15. wystąpi w finale FA Cup (siedem triumfów), ale pierwszy od dziesięciu lat, gdy uległ Chelsea 1:2.

 

Niewykluczone, że będzie miał okazję zrewanżować się "The Blues".

 

Na razie jednak - aby doszło do tej konfrontacji - Chelsea musi wygrać swój półfinał z Crystal Palace, zaplanowany na niedzielę na godz. 17.30. Spotkanie dwóch londyńskich zespołów również odbędzie się na Wembley.

 

"The Blues" bronili trofeum w Lidze Mistrzów, lecz w mijającym tygodniu odpadli po emocjonującej rywalizacji z Realem Madryt. Wprawdzie zwyciężyli w rewanżowym ćwierćfinale na wyjeździe 3:2 po dogrywce (prowadzili już 3:0), jednak wcześniej przegrali u siebie 1:3.

 

Trener Chelsea Thomas Tuchel przyznał po starciu z Realem, że ma mieszane uczucia. Z jednej strony zespół odpadł z rywalizacji, lecz z drugiej - pokazał się ze znakomitej strony w Madrycie.

 

"Mamy teraz trochę czasu na treningi przed niedzielnym meczem FA Cup i wykorzystamy go, aby się odpowiednio przygotować" - dodał.

 

Finał Pucharu Anglii odbędzie się 14 maja, również na Wembley.

 

To najstarsze rozgrywki piłkarskie na świecie - niedawno minęło 150 lat od pierwszego finału FA Cup. 

 

mtu, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie