NBA: Awans Miami Heat do 2. rundy

Koszykówka
NBA: Awans Miami Heat do 2. rundy
fot. PAP
Koszykarze Miami Heat potrzebowali pięciu gier, aby awansować do półfinału Konferencji Wschodniej ligi NBA.

Koszykarze Miami Heat potrzebowali pięciu gier, aby awansować do półfinału Konferencji Wschodniej ligi NBA. We wtorek zespół z Florydy, po raz czwarty w serii pokonał Atlanta Hawks 97:94.

Jednej wygranej brakuje jeszcze Memphis Grizzlies i Phoenix Suns, które także wykorzystały atut własnej hali. "Niedźwiedzie" pokonały Minnesota Timberwolves 111:109, a "Słońca" New Orleans Pelicans 112:97.

 

Na sukces (97:94) Heat najbardziej zapracowali Victor Oladipo - zdobywca 23 pkt i Bam Adebayo (20 pkt), który odegrał kluczową rolę w defensywie w decydujących momentach gry. Hawks mieli kilka szans na wyrównanie w ostatnich 30 sekundach, ale piłkę po niecelnym rzucie przechwycił właśnie Adebayo. W szeregach gości wyróżniał się De'Andre Hunter, który uzbierał 35 pkt i 11 zbiórek.

 

ZOBACZ TAKŻE: NBA: Eksperci widzą Jeremy’ego Sochana na 15. miejscu w drafcie

 

"Najważniejszym elementem naszej gry była defensywa" - przyznał pochodzący z Nigerii Adebayo. Drużyna z Miami w następnej rundzie, już w poniedziałek, podejmie triumfatora pary Philadelphia 76ers - Toronto Raptors.

 

Ja Morant, a także miejscowi fani, ponieśli do zwycięstwa (111:109) Grizzlies nad Minnesota Timberwolves, piątego w serii. Rozgrywający Memphis zdobył 18 z 30 pkt w czwartej kwarcie. W finałowych minutach Morant praktycznie był nie do upilnowania - rzucił ostatnie 11 pkt drużyny. Do dorobku dodał 13 zbiórek, dziewięć asyst i trzy przechwyty, podczas gdy jego kolega z drużyny Desmond Bane zdobył 25 pkt i zablokował trzy rzuty. Karl-Anthony Towns zakończył występ z wynikiem 28 pkt i 12 zbiórkami dla Minnesoty, która w piątek w Minneapolis spróbuje doprowadzić do wyrównania stanu rywalizacji w tej parze Konferencji Zachodniej.

 

Najłatwiejsze zwycięstwo (112:97) we wtorkowych spotkaniach odniosły "Słońca", którym także brakuje tylko jednej wygranej, aby awansować do dalszych gier w Konferencji Zachodniej. Mikal Bridges, występujący na pozycji rzucającego obrońcy, zaliczył 31 pkt dla gospodarzy. Fachowcy zgodnie przyznali, że był to jeden z jego najlepszych występów w zawodowej karierze. W zespole "Pelikanów" Brandon Ingram rzucił 22 pkt, a CJ McCollum był gorszy o punkt.

 

"Jestem gotowy do następnej gry choćby jutro" – mówił Bridges z szerokim uśmiechem na pomeczowej konferencji prasowej. Z tym będzie musiał się trochę wstrzymać. Mecz nr 6 tej pary został zaplanowany na czwartek w Nowym Orleanie.

KN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie