Iwanow przed finałem Fortuna Pucharu Polski: Natchnienie czy kalkulacja?

Piłka nożna
Iwanow przed finałem Fortuna Pucharu Polski: Natchnienie czy kalkulacja?
Fot. Cyfrasport
Maciej Skorża jest jednak w nieco trudniejszej sytuacji – w tabeli jest drugi, mimo że cała Polska mówi, że to on ma najmocniejszy skład. Presja na Lechu jest tym większa, że klub obchodzi jubileusz stulecia, do tego cztery ostatnie finały, w których uczestniczył przegrał. Raków nie leży poznaniakom zupełnie, choć to w ostatnich latach problem, który dotyczy praktycznie każdego polskiego ligowca.

Kiedyś finał Pucharu Polski rozgrywany był po zakończeniu ligowych rozgrywek, więc w pewnym sensie ułatwiało to decyzje personalno-strategiczne oby walczącym o to trofeum trenerom. Mówiąc kolokwialnie – można było „iść na całość” wiedząc, że to ostatni mecz sezonu, po którym rozjeżdżano się na urlopy, w lepszych lub gorszych nastrojach. Teraz sytuacja jest odmienna.

Nie dość, że gramy na PGE Narodowym już 2 maja, na cztery kolejki przed końcem Ekstraklasy, to dla obu zespołów liczy się nie tylko tu i teraz. Ważny jest też finisz w Ekstraklasie. I obaj trenerzy, choć marzą oczywiście o dublecie, gdyby musieli wybierać, postawiliby pewnie na złoty medal mistrzostw Polski. Wiedząc jednocześnie, że jeżeli zdobędą dziś puchar, natchnie to ich piłkarzy na majowe, ligowe zmagania. Będzie to impuls, inspiracja. Ale jednocześnie trzeba myśleć o weekendzie, następnym spotkaniu w lidze. Poniekąd trochę kalkulować.

 

Maciej Skorża jest jednak w nieco trudniejszej sytuacji – w tabeli jest drugi, mimo że cała Polska mówi, że to on ma najmocniejszy skład. Presja na Lechu jest tym większa, że klub obchodzi jubileusz stulecia, do tego cztery ostatnie finały, w których uczestniczył przegrał. Raków nie leży poznaniakom zupełnie, choć to w ostatnich latach problem, który dotyczy praktycznie każdego polskiego ligowca.

 

Skład układa się Skorzy jednak w bardziej logiczny sposób niż Markowi Papszunowi. Poza jednym i to wcale nie tak drobnym pytaniem: trzeba dziś myśleć dwutorowo. W niedzielę „Kolejorz” wybiera się do Gliwic na mecz z Piastem. Tam łatwo się nie wygrywa.

 

Na Górny Śląsk Lech musi jechać bez zawieszonego za kartki Dawida Kownackiego. Niby tylko jokera w zamyśle Skorży ale takiego, który zawsze swoje zadanie perfekcyjne wykona. Tym bardziej, że przez swoją wszechstronność może zagrać na czterech pozycjach w ofensywie. Skoro więc w przyszły weekend będzie odpoczywać, czy nie dać mu możliwości dziś aby się wykazać? Przecież mecz nie musi się zakończyć wcale po 90 minutach. A jedynym z piłkarzy, który nie będzie miał w perspektywie niedzieli na „trudnym terenie” w Gliwicach jest właśnie „Kownaś”.

 

Papszun ma inny twardy orzech do zgryzienia. Czy w bramce postawić na Vladana Kovacevica, czy jednak na młodzieżowca Kacpra Trelowskiego. Z racji konieczności wystawiania dwójki graczy, którzy spełniają ten warunek, wychowanek klubu grał we wszystkich spotkaniach pucharu. Oczywiście, także ze względu na umiejętności i talent, ale umówmy się: Papszun nie ma nadmiaru zawodników o tym statusie, poza tym dziś gramy o trofeum na Narodowym. A Bośniak jest lepszym bramkarzem od Kacpra. Gdyby nie przepisu, jestem pewny, że dziś do gry szykowałby się on, a nie młody Polak.

 

Posadzenie na ławce Trelowskiego musi „wrzucić” do składu drugiego piłkarza spełniającego wymóg młodzieżowca. Pierwszym jest oczywiście Ben Lederman. Ale z drugim – jak mówi … właśnie młodzież – szału nie ma. Wiktor Długosz, Szymon Czyż, Oskar Krzyżak. Żaden z nich nie daje gwarancji spełnienia wysokich wymagań szkoleniowca.

 

Tak po prawdzie, to i Lech, słynący ze świetnej akademii i taśmowej produkcji piłkarzy, też nie ma w tej kwestii nadmiaru bogactwa. Jest Jakub Kamiński – jeszcze oraz Michał Skóraś. A dalej Filip Marchwiński i Mateusz Skrzypczak. Żaden jednak nie byłby typowany do pierwszej jedenastki Lecha, nie tylko na finał. Sprawa przepisu o młodzieżowcu i dziś wraca jak bumerang. Którego trenera uderzy dziś w głowę? Wygląda na to, że w następnym sezonie takiej zagwozdki już nikt nie będzie musiał rozwiązywać.

 

Transmisja meczu Lech Poznań - Raków Częstochowa w Polsacie, Polsacie Sport i na Polsat Box Go. Początek o 15:50. Przedmeczowe studio od 15:00 w Polsacie Sport i na Polsat Box Go. 

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie