Izu Ugonoh: Daria jest kimś więcej niż coachem mentalnym. Nie tylko Janek korzysta na jej obecności

Sporty walki
Izu Ugonoh: Daria jest kimś więcej niż coachem mentalnym. Nie tylko Janek korzysta na jej obecności
fot. PAP
Jan Błachowicz przyznał, że odnalazł w sobie ogień i motywację do kolejnych walk.

- Pojawienie się Darii Albers jest bardzo dobrą informacją nie tylko dla Janka, ale dla nas wszystkich. Jest ona bowiem kimś znacznie więcej niż coachem mentalnym, bowiem ma za sobą przeszłość w sportach walki i zna się bardzo dobrze na strike'ingu. Posiada świetne oko i stanowi wielką wartość dodaną, tym bardziej na najwyższym poziomie, gdzie o sukcesie potrafią zadecydować detale - powiedział Izu Ugonoh na temat przegotowań Jana Błachowicza do walki z Aleksandarem Rakiciem.

Igor Marczak: Jan Błachowicz wróci niedługo do oktagonu UFC po półrocznej przerwie. Na co dzień trenujecie razem w Warszawskim Centrum Atletyki, a ostatnio miało u was miejsce kilka bardzo ważnych zmian. Jak wpłynęły one na Janka i pozostałych członków klubu?

 

Izu Ugonoh: Nowych elementów jest tak naprawdę kilka, ale główna praca cały czas opiera się na tym samym, czyli na treningach w Warszawie i wyjazdach do Zakopanego, gdzie można zbudować solidną bazę tlenową. Ostatnia porażka Janka z Gloverem Teixeirą była bodźcem do zmiany niektórych elementów, co z kolei powinno mieć na nas korzystny wpływ.

 

ZOBACZ TAKŻE: "To żadna tajemnica. Walka Błachowicz-Rakić będzie kickbokserska"

 

Jedną z nich jest rozpoczęcie współpracy z coachem mentalnym w osobie Darii Albers. Zauważyłeś jakieś zmiany w zachowaniu Janka?

 

Pojawienie się Darii jest bardzo dobrą informacją nie tylko dla Janka, ale dla nas wszystkich. Jest ona bowiem kimś znacznie więcej niż coachem mentalnym, ma za sobą przeszłość w sportach walki i zna się bardzo dobrze na strike'ingu. Ma naprawdę świetne oko i jej obecność stanowi wartość dodaną. Tym bardziej na najwyższym poziomie, gdzie często o sukcesie decydują detale.

 

Błachowicza czeka walka z Aleksandarem Rakiciem, czyli z zawodnikiem wywodzącym się z tajskiego boksu. To chyba dobra informacja, bo "Cieszyński Książę" z reguły dobrze radzi sobie ze "stójkowiczami".

 

Zdecydowanie. Trzeba było wrócić do tego, co Jankowi wychodzi najlepiej, czyli neutralizowanie "stójkowiczów". Uważam, że oczywiście trzeba się cały czas rozwijać i poprawiać elementy, które kuleją, ale jednocześnie pielęgnować rzeczy opanowane już niemal do perfekcji. Może się bowiem zdarzyć tak, że element który był na "2" poprawisz na "3", ale inny, który był na "5" też spadnie do "3". Trzeba wybierać to, co jest priorytetowe i dążyć do "złotego środka".

 

 

W załączonym materiale wideo cała rozmowa z Izu Ugonohem.

Igor Marczak/AŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie