PKO BP Ekstraklasa. Lech czy Raków? W tle miliony złotych i pytanie o Wartę

Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa. Lech czy Raków? W tle miliony złotych i pytanie o Wartę
Fot. Cyfrasport
Lech ma wszystko w swoich rękach i nogach. Raków ma dwa punkty straty i cięższe mecze w ostatnich kolejkach

Jeśli w najbliższej kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań wygra, a Raków Częstochowa przegra swoje spotkanie, to Kolejorz będzie świętował ósmy tytuł mistrza Polski. 14 maja Raków będzie trzymał kciuki za Wartę Poznań, bo jej ewentualna wygrana z Lechem daje częstochowianom nadzieję.

- Jak znam trenera Warty Dawida Szulczka, to jego piłkarze będą zasuwać, żeby utrzeć nosa Lechowi – dowodzi Michał Białoński z Interii. – Warta nie będzie chciała umierać za Raków. Nie twierdzę, że się podłoży, ale gra o nic i nie ma już motywacji, a przecież Lech i Warta mają tych samych kibiców – ripostuje Antoni Bugajski z Przeglądu Sportowego.

 

Co Warta ma do wygrania w meczu z Lechem?

 

- Nie wierzę w to, że Warta się położy. Dobrym meczem z Lechem wielu piłkarzy Warty może sobie załatwić nowe kontrakty w innych klubach. Gdybym miał zakładać, że ktoś się nie przyłoży, to może tylko Trałka, który grał w Lechu i może czuć sentyment. Pozostali będą chcieli zrobić niespodziankę – upiera się Białoński.

 

- Nawet jeśli Warta się postawi, to Lech wygra jakością – przekonuje Bugajski. – Lech czekał kilka tygodni na to, żeby nad walką o tytuł przejąć kontrolę, żeby mieć to wszystko w swoich rękach. Teraz to ma, bo jest zależny wyłącznie od siebie. Poza tym nadal uważam, że Warta nie postawi się tak, jakby to zrobiła Cracovia w spotkaniu z Wisłą. W Poznaniu mamy derby zaprzyjaźnionych drużyn.

 

Lech musi się mieć na baczności

 

Lech ma w tabeli dwa punkty przewagi nad Rakowem i musi zrobić wszystko, żeby zakończyć sezon choć jednym przewagi. Raków ma bowiem lepszy bilans bezpośrednich spotkań (1:0, 2:2). Z drugiej strony ma też trudniejszą końcówkę sezonu. Lecha poza wyjazdem na Wartę czeka mecz z Zagłębiem Lubin w ostatniej kolejce. Raków ma wyjazd do Lubina, a potem spotkanie w domu z Lechią Gdańsk. Trudno jednać stawiać wielkie pieniądze na Raków. 

 

Jak się patrzy na rozkład jazdy dwóch ostatnich kolejek, do tego dokłada się dwa punkty przewagi Lecha, to nawet przy założeniu, że Warta pokaże coś ekstra, trudno dawać jakieś większe szanse na tytuł drużynie z Częstochowy. Poza tym Lech ma inne mocne atuty. Jakie?

 

- Lech to potencjał, wielki budżet, piękny stadion i jakość – wylicza Białoński. – Wszystkim tym biją Raków na głowę. – Lech ma budżet dwukrotnie wyższy niż Raków – precyzuje Bugajski. – Za tym idzie też dłuższa ławka. Trener Rakowa, jak mu wypadło dwóch zawodników, to nie miał kim łatać dziur. W Lechu jest po dwóch piłkarzy na każdą pozycję, a taki Czerwiński jest na swojej pozycji dopiero numerem trzy. W każdej innej drużynie ligowej poza Legią on miałby pewne granie. To też pokazuje siłę Lecha.

 

Raków już zrobił swoje

 

Jak się przyjrzeć atutom Lecha, to ekipie Rakowa pozostanie cieszyć się jedynie z tego, że w tym sezonie dwa razy ograła mistrza Polski, bo wygrała z nim nie tylko w lidze, ale i w niedawnym finale Pucharu Polski (3:1).

 

- Raków, bez względu na wszystko, już może sobie gratulować. Zasługuje na szacunek ze względu na to, co zrobił. Drugi rok z rzędu wygrał Puchar Polski, drugi rok z rzędu, jest na pudle w Ekstraklasie, a od sześciu lat ma tego samego trenera Marka Papszuna. Dla klubów z mniejszym budżetem niż Lech czy Legia, to taki Raków może być wzorem do naśladowania – uważa Białoński.

 

A teraz Raków gra na dwa fronty

 

W tym wszystkim jest jednak małe "ale", bo o ile w przypadku Rakowa można mówić, że dokonuje rzeczy wielkich, o tyle trudno będzie mówić o progresie w lidze w przypadku miejsca niższego niż drugie. A Raków według przewidywań naszych ekspertów może nie tylko przegrać z Lechem walkę o tytuł, ale i może, na samym finiszu, stracić drugie miejsce na rzecz Pogoni Szczecin.

 

- Raków ma fatalny rozkład. Trudno mu będzie wygrać teraz na Zagłębiu, które potrzebuje punktów do utrzymania i nie może zostawić tej sprawy na ostatnią kolejkę, bo wtedy jedzie do Lecha. A na koniec Raków gra jeszcze z Lechią, która też może potrzebować jakieś punktu, by zagwarantować sobie czwarte miejsce i europejskie puchary. Kluczowe będzie spotkanie z Zagłębiem, które dostało tlen po 6:1 na Radomiaku. Raków tymczasem jest obity, bo nie zdołał u siebie wygrać z Cracovią (1:1) – analizuje Bugajski.

 

Około 30 milionów do podziału

 

Trzecia Pogoń ma trzy punkty straty do Rakowa i wyjazdowy mecz z Lechią i Bruk-Bet Termalicę Nieciecza w ostatniej kolejce. Pogoń musiałaby zdobyć cztery punkty, licząc na to, że Raków nie zdobędzie żadnego, albo sześć punktów przy maksimum dwóch Rakowa. Przy równej liczbie punktów górą będą częstochowianie, bo mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań (2:1, 0:0).

 

Jakbyśmy mieli typować jakieś rozwiązanie, to naszym zdaniem zostanie tak, jak jest, czyli: 1. Lech, 2. Raków, 3. Pogoń. W ciemno jednak można założyć, że każda z tych drużyn zrobi wszystko, by pokazać nam, jak bardzo się mylimy. Zwłaszcza że w tle są wielkie pieniądze. Na koniec sezonu Ekstraklasa S.A. wypłaca nagrody najlepszym. Pierwsza drużyna dostanie około 12 milionów, kolejne 9, 6 i 3. Jest więc o co grać.

Dariusz Ostafiński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie