"Mell" Charlo wśród "Siedmiu Wspaniałych"

Sporty walki
"Mell" Charlo wśród "Siedmiu Wspaniałych"
Materiały prasowe Showtime/Stephanie Trapp
Jermell Charlo dołączył do elitarnego grona posiadaczy wszystkich czterech liczących się pasów mistrza świata w boksie

Nie w filmowym westernie, ale na ultra elitarnej liście tylko siedmiu pięściarzy, którzy w erze czterech organizacji rankingowych mieli wszystkie pasy i to jednocześnie. "Teraz już nikt nie może mi odmówić miejsca na liście najlepszych bez podziału na kategorie wagowe" - mówił Jermell Charlo (35-1, 19 KO) po tym, jak w dziesiątej rundzie zatrzymał, mającego jedyny brakujący mu do kolekcji pas WBO, Argentyńczyka Briana Castano (17-2, 12 KO). I chyba ma rację.

Najlepsza walka, w najważniejszym momencie

 

Rewanże są zwykle wygrywane przez tych pięściarzy, którzy dobrze pamiętają to, co im w pierwszej walce wychodziło i zapominają o chwilach, kiedy rywal był lepszy. Przed pierwszym pojedynkiem Amerykanina z Argentyńczykiem, w lipcu 2021 roku, zakończonym uczciwym remisem jeden z mistrzowskiej pary braci bliźniaków z Teksasu był przekonany, że siła fizyczna i siła ciosu na rywala wystarczą. Nie wystarczyły, Jermell potrzebował dziewięciu rund, by przyzwyczaić się do nieustannie atakującego przeciwnika, zanim jego ciosy zaczęły robić na Castano wrażenie.

 

W rewanżu w Kalifornii zobaczyliśmy w akcji Charlo, który wreszcie pokazał, że nie tylko umie bardzo wiele (to wiedzieliśmy już wcześniej), ale będzie potrafił  komplet umiejętności pokazać na ringu, w jednej walce. Tym razem nie dawał się już tak często spychać na liny, nie zapominał o lewym prostym, a Castano wiedział, że nawet jeśli będzie blisko Amerykanina, to będzie musiał się mocno napracować i wiele przyjąć, zanim będzie mógł bić się tam, gdzie jest mu najwygodniej.

 

Charlo jest lepszym technicznie pięściarzem niż Castano, co widać było nawet w tych tak pasujących Argentyńczykowi wymianach: nawet, jeśli ich początek należał do niego to zakończenie, ostatnie ciosy, były w wykonaniu Charlo. W pierwszej walce były  momenty kiedy Charlo mocno odczuwał ciosy Castano, w drugiej to Argentyńczyk  bardziej reagował na uderzenia Charlo. Nawet jeśli było to z opóźnieniem, po akcji, która jeszcze przed nokautem zadecydowała o zwycięstwie: krótki lewy sierpowy w nacierającego Castano, mija kilka sekund i Argentyńczyk osuwa się na matę ringu. Jeszcze wstał, ale później była już egzekucja w wykonaniu Jermella, który jest za szybki i zbyt dynamiczny by nie wykorzystać  takiej okazji, jak chwiejący się na nogach przeciwnik.

 

Cztery pasy: co dalej?

 

Canelo Alvarez,  Bernard Hopkins, Jermain Taylor, Terence Crawford, Josh Taylor, Ołeksandr Usyk i teraz Jermall Charlo: ta siódemka to "kto jest kim" światowego boksu, ale czy żeby iść dalej w historii tego sportu, Jermell musi zmienić kategorię wagową na średnią? Niekoniecznie i chyba nie będzie się spieszył, bo tam przecież pas World Boxing Council ma jego bliżniak Jermall, który w czerwcowym pojedynku w Houston będzie go bronił przeciwko Maćkowi Sulęckiemu.

 

Pewnie poczeka kiedy Jermall (o czym mówi od dawna) przejdzie do kategorii super średniej, bo kolejka po jego pasy jest długa. Zaczynając od mającego status obowiązkowego pretendenta syna legendy Kostii Tszju, Tima, ale on się akurat do takiej konfrontacji spieszyć nie powinien. Kolejny potencjalny rywal to niesamowity, mający dwa metry wzrostu Sebastian Fundora, są też byli, ciągle świetni mistrzowie jak Tony Harrison, Jarrett Hurd czy Julian Williams. Każdy z nich zapewnia zainteresowanie fanów, każde z tych nazwisk sportowo da się jako rywala mistrza WBA, WBC, WBA i WBO uzasadnić.  Nudno na szczycie nie będzie.

Przemysław Garczarczyk/Polsat Sport, korespondencja z USA
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie