Gheorghe Cretu: W finale zobaczymy dwie różne ekipy i inne szkoły siatkówki

Siatkówka
Gheorghe Cretu: W finale zobaczymy dwie różne ekipy i inne szkoły siatkówki
fot. Cyfrasport
Gheorghe Cretu

- Oczywiście będą to dwie zupełnie inne ekipy oraz inna siatkówka. Widzieliście różnicę podczas całego sezonu - powiedział w rozmowie z Marcinem Lepą trener Gheorghe Cretu przed finałem Ligi Mistrzów.

Marcin Lepa: Satysfakcja na tym poziomie czy głód dalszych sukcesów? Jak podchodzi pan do najważniejszego meczu tego sezonu przeciwko drużynie Trentino?

 

Gheorghe Cretu: To wyjątkowy moment dla każdego z nas. Ciężko na to pracowaliśmy, a sam zespół jest doskonale ze sobą zgrany. Dokładnie wiecie, o czym mówię. To widać.

 

ZOBACZ TAKŻE: Lista sukcesów polskich klubów siatkarskich w europejskich pucharach

 

Będzie to z pewnością specjalny finał. Ale czy będzie też inny niż poprzednio? Dodatkowo, między innymi dlatego, że będzie to personalnie dla pana wielki mecz?

 

Wielki mecz, jak przystało na finał. Na pewno będzie to wyzwanie. Po pierwsze, ważna będzie interpretacja podczas gry. Kolejnymi ważnymi aspektami będzie to, jak wejdziemy w to spotkanie oraz który zespół będzie w stanie więcej zaryzykować w poszczególnych częściach rozgrywki. To jak będziemy progresować w trakcie gry. To są te drobne szczegóły, te detale, które są wyjątkowe w meczach finałowych i na które musimy zwracać uwagę.

 

Czy te detale oraz dodatkowe taktyczne zagrywki, które mogą pomóc Wam wygrać, będą łatwiejsze do zaaplikowania dzięki wyrównanemu finałowi PlusLigi? Taki mecz daje dodatkową motywację oraz ekstra energię? Może dać Waszej drużynie swego rodzaju bonus?

 

Zarówno w obecnych czasach, jak i gdy ja sam występowałem na parkiecie, nigdy nie otrzymywaliśmy nic gratis. Nic nie przychodziło łatwo. Może z zewnątrz, dla kibiców jakiś mecz wygląda na łatwiejszy dla nas niż zawsze, ale za tym stoi naprawdę dużo czasu, którego musieliśmy na to poświęcić, ale też mnóstwo ciężkiej, żmudnej pracy, którą należało odbyć. To więc będzie kluczem również w meczu finałowym.

 

Przebyliście długą drogę do Słowenii. Po zwycięstwie w ostatnim sezonie Ligi Mistrzów, pojawiły się momenty zwątpienia. Kilka zmian, nowe transfery – i ludzie zaczęli mówić, że jest to już zupełnie inna ZAKSA. Okazuje się jednak, że ponownie rozgrywa ona świetny sezon. To była długa, ale niesamowita droga. Budzi to również w panu swoją osobistą satysfakcję?

 

To nie jest tylko zasługa jednej osoby. Żeby osiągać dobre wyniki potrzebujesz zespołu, potrzebujesz sztabu szkoleniowego. Cóż mogę powiedzieć? Trochę zszokowało mnie, jako trenera odejście Seby. Jednak dla większości z klubu było to zadziwiające. Każdy był zadowolony z polskiej siatkówki. Poczuliśmy się trochę nieswojo, gdy odszedł, ale każdego z nas do dalszych osiągnięć prowadziło to, co zrobiliśmy już dotychczas. Szczerze mówiąc, od wielu lat wszystko, co dzieje się z tym klubem zmierza po właściwych torach.

 

Ten klub robi progres na przestrzeni lat zupełnie jak cała polska siatkówka. Od wielu lat gonimy za włoską siatkówką. Czy w końcu możemy powiedzieć, że weszliśmy na ten poziom, a sama ZAKSA udowodniła, że PlusLiga jest świetną ligą o podobnym poziomie?

 

W mojej opinii największe zmiany w polskiej lidze miały miejsce na przestrzeni lat. Wystarczy spojrzeć na tabelę. Zawsze o tytuł walczą cztery drużyny. Kiedy w 2014 roku ponownie przyjechałem do Polski, czuliśmy, że wiele zespołów jest coraz lepiej przygotowanych i zorganizowanych, a jeśli nie, to że są na najlepszej drodze do tego. Z roku na rok konstrukcja klubów wyglądała coraz lepiej. Później, dzięki temu, PlusLiga zaczęła być bardziej rozpoznawalna. Zaczęła pokazywać, swoją wartość na arenach międzynarodowych oraz że jej przedstawiciele mogą również walczyć, a nawet wygrywać wielkie trofea. Myślę, że to zasługa i ciężka praca całej Polski. Kluby powinny być z tego szalenie dumni. Bądźmy szczerzy i spójrzmy na to, co dzieje się w obecnym sezonie. Jeśli nie masz dobrego nastawienia od początku meczu, możesz również polec w spotkaniu z ostatnim zespołem tabeli.

 

Trentino jest innym niż wszystkie zespołem, z nietypowym stylem gry - Innym niż rok temu. W swoim zespole mają Michieletto, który pokazuje coraz więcej jakości z meczu na mecz. Jak trudne będzie odnalezienie klucza do zwycięstwa z tak inaczej ułożoną drużyną?

 

Oczywiście będą to dwie zupełnie inne ekipy oraz inna siatkówka. Widzieliście różnicę podczas całego sezonu. Wystarczy porównać jak my graliśmy z Lube, a jak grało z nimi Trentino. Widać było różnicę między polską, a włoską siatkówką i to, jak weszliśmy w tamten mecz. Wiemy na pewno, że obie drużyny prezentują kawał dobrej siatkówki, mimo tego, że oni grają nieco inaczej, to dzięki temu gra będzie o wiele bardziej ciekawsza.

 

Marcin Lepa/MS, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie