Kamil Stoch: Trener Thomas Thurnbichler ma ciekawe pomysły

Zimowe
Kamil Stoch: Trener Thomas Thurnbichler ma ciekawe pomysły
fot. PAP/Zbigniew Meissner
Kamil Stoch ocenił początek przygotowań do sezonu.

– Jestem pod miłym wrażeniem pracy z Thomasem Thurnbichlerem – tak skoczek narciarski Kamil Stoch ocenił początek przygotowań do sezonu 2022/23 pod okiem nowego szkoleniowca biało-czerwonych.

Na początku kwietnia Polski Związek Narciarski ogłosił, że Thurnbichler, będący w minionym sezonie asystentem głównego trenera austriackiej kadry Andreasa Widhoelzla, został szkoleniowcem polskich skoczków narciarskich. Podpisał czteroletnią umowę. Na stanowisku zastąpił Czecha Michala Dolezala, z którym postanowiono nie przedłużać wygasającego kontraktu.

 

Zobacz także: Letnia GP w skokach. Program zawodów w Wiśle

 

– Każdy trener, z którym miałem okazję pracować wnosił coś nowego. Teraz nie jest inaczej. Thurnbichler ma ciekawe pomysły. Już w trakcie pierwszych spotkań z nami oznajmił, że ma wiele pomysłów, energii i czuje dużą radość, że podejmuje takie wyzwanie – powiedział dziennikarzom Stoch na zakończenie zgrupowanie w Szczyrku.

 

 

Niestandardowe polecenia szkoleniowca pozwalają zawodnikowi "odnaleźć siebie w różnych sytuacjach. To jest bardzo dobre, że w wieku 35 lat mogę dalej się rozwijać".

 

Przyznał, że stosunkowo długi okres między zakończeniem sezonu a startem przygotowań dobrze wpłynęł na niego:

 

– Czuję, że dużo wypocząłem, nabrałem dystansu do tego co było – stwierdził.

 

Ocenił, że w minionym sezonie "praktycznie" nie zdołał osiągnąć żadnego z zakładanych celów. Jego zdaniem jedną z recept na poprawę sytuacji jest odnalezienie radości z tego co robi:

 

– Przede wszystkim należy szukać uśmiechu przy wykonywaniu nawet najprostszych zadań – zaznaczył Stoch.

 

Przyznał, że zazwyczaj starty w letniej Grand Prix są elementy przygotowań do zimowego sezonu.

 

– Dobrze, że mamy możliwość takiego startu, sprawdzenia, na jakim jesteśmy poziomie. To taki trening w sytuacji zawodów, troszkę pod presją. Jednak dziś mówię, że są to tylko zawody letniej Grand Prix i potraktuję je treningowo. Jednak gdy założę narty, to będę chciał skakać najdalej i najładniej jak tylko potrafię – powiedział.

 

Nie chciał szeroko komentować tego, jak mają wyglądać pierwsze zawody Pucharu Świata. Inauguracyjną imprezę zaplanowano na 5 i 6 listopada, na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle Malince. Rywalizacja toczyć się ma na igelicie, z zastosowaniem torów lodowych.

 

– Dla mnie to będzie nowe doświadczenie. Myślę, że najlepiej ten pomysł ocenić po zawodach. Jednak to nie będzie dla nas nic nowego, oprócz tego, że będziemy skakać w takich warunkach w zawodach rangi PŚ, a nie w trakcie treningu – dodał. 

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie