Iga Świątek: Cieszę się, że zrobię pranie i zobaczę swojego kota

Tenis

Po drugim w karierze triumfie we French Open Iga Świątek przyznała, że najtrudniejsze były dni między meczami i tęsknota za domem. - Cieszę się, że zrobię pranie i zobaczę swojego kota - odpowiedziała na pytanie w jaki sposób zamierza się wynagrodzić za sobotni sukces.

W finale liderka rankingu tenisistek pokonała rozstawioną z numerem 18. Amerykankę Cori Gauff 6:1, 6:3.

 

Spotkanie było bardzo jednostronne. Trwało zaledwie 68 minut, a dominacja Polki nie podlegała dyskusji. Nic dziwnego, że sam finał praktycznie nie budził zainteresowania dziennikarzy.

 

Gorącym tematem była natomiast trwająca seria meczów bez porażki. W sobotę Świątek wygrała 35. mecz z rzędu. Od 2000 roku nikt nie pozostawał dłużej niepokonany.

 

- Jestem z tego bardzo dumna i jednocześnie ta seria jest dla mnie trochę dziwna. Wygrać więcej meczów z rzędu niż Serena (Williams, która miała 34), to coś niesamowitego. Zawsze chciałam mieć jakieś wyjątkowe tenisowe osiągnięcie, ale z powodu jej wielkiej kariery było o to ciężko - przyznała.

 

ZOBACZ TAKŻE: Co Iga Świątek napisała na kamerze? (WIDEO)

 

W obecnym sezonie wygrała już sześć turniejów. Wcześniej była najlepsza w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie oraz Rzymie. Poza pierwszym w karierze przegranym finałem w Lugano w 2019 roku, Świątek wszystkie decydujące spotkania wygrywała - łącznie ma na koncie dziewięć turniejowych triumfów.

 

- Staram się traktować finał, jak każde inny mecz. To dość trudne i w sumie niemożliwe, bo zawsze będzie większa ilość stresu. Masz też świadomość, że turniej dobiega końca i to już ostatni mecz, więc byłoby miło po prostu zakończyć to odpowiednio. Staram się jednak akceptować to wszystko, polegać na swoich atutach i mieć świadomość, że rywalka też się stresuje - powiedziała Świątek.

 

Poprzedni triumf w Paryżu odniosła w 2020 roku. Okoliczności obu sukcesów były skrajnie różne. Wówczas jako na początkującą zawodniczkę nikt na nią nie stawiał, a z powodu pandemii na trybunach było tylko 1000 kibiców. Tym razem była zdecydowaną faworytką, która zaprezentowała się przed blisko 15 tysiącami widzów.

 

- W 2020 roku byłam wręcz zdezorientowana, bo w zasadzie nie wierzyłam, że mogę ten turniej wygrać. Teraz czuję przede wszystkim dumę, bo jestem świadoma, jak wiele pracy trzeba było w to włożyć, jak wiele elementów tej wielkiej tenisowej układanki musiało pasować - podkreśliła.

 

- Publiczność szczerze mówiąc ułatwiała zadanie. Łatwiej było się skupić, bo przy pustym stadionie niemal słyszysz każdą swoją myśl. W dodatku widziałam polskie flagi, czułam wsparcie - dodała.

 

Wśród kibiców był piłkarz Robert Lewandowski.

 

- To topowy sportowiec i trudno mi uwierzyć, że przyszedł mnie oglądać. Nie wiem, czy jest wielkim fanem tenisa, ale mam nadzieję, że mu się podobało i jeszcze kiedyś wróci - powiedziała Świątek.

 

Przyznała też, że odnieść tegoroczny sukces było znacznie trudniej.

 

- Na szczęście mój tenis bardzo się poprawił od tamtego czasu i na korcie mogłam pokazać więcej. Ale jeśli chodzi o wszystko to, co działo się poza kortem, teraz było mi dużo trudniej. Potrzebowałam więcej dyscypliny. Dwa lata temu byłam w bańce. Wszystko było nowe, nikt ode mnie niczego nie oczekiwał, ja od siebie też nie - oceniła.

 

Za najtrudniejsze nie uważa wyzwania na korcie, ale czas pomiędzy spotkaniami.

 

- Fizycznie miałam wrażenie, że mogę grać codziennie, ale te dni wolnego sprawiają, że Wielki Szlem jest trudny. Męczy ciągłe motywowanie się, to przełączanie w tryb pracy i wojownika na korcie. Kilka dni bez tego sprawi, że zatęsknię za kortem i będzie mi łatwo przygotować się do kolejnego turnieju - powiedziała.

 

Za zwycięstwo w żaden wyszukany sposób nie zamierza się nagradzać.

 

- Cieszę się, że będę mogła zrobić pranie w domu i zobaczę mojego kota. To są takie małe rzeczy, które mnie najbardziej cieszą. Mam nadzieję, że spędzę trochę czasu po prostu odpoczywając. Bez zajmowania się sprawami pozakortowymi, które się pojawiają po turnieju - dodała.

 

Za triumf w paryskiej imprezie Polka otrzymała 2,2 mln euro. Dwa lata temu za zwycięstwo w Paryżu zainkasowała 1,6 mln euro. W swojej karierze zarobiła na kortach już ponad 10 mln dolarów.

AA, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie