Białoński: Iga Świątek jest w innej lidze. Pora na trawę!

Tenis

Trudno było wyreżyserować lepszy scenariusz finału Rolanda Garrosa. Iga Świątek zmiotła rywalkę w pierwszym secie, by w drugim pokazać, z jaką lekkością wydostaje się z drobnych tarapatów, straty 0-2, w końcu pokazać klasę także podczas ceremonii wręczania nagród – pisze dziennikarz Interii Michał Białoński.

Iga Świątek w momencie największej chwały pamiętała o Ukrainie

Iga Świątek przeżywała właśnie najpiękniejsze w życiu chwile. 20 miesięcy również wygrała Rolanda Garrrosa, ale wówczas na trybunach hulał wiatr. Kibiców przepędziła pandemia. Teraz stadion pękał w szwach i pełno było biało-czerwonych flag. Dla Igi było to gigantyczne wręcz przeżycie. Pierwsze, co zrobiła, to pobiegła na trybuny, by wyściskać tatę Tomasza, wszystkich członków sztabu i Roberta Lewandowskiego, który ku jej zaskoczeniu przyjechał do Paryża, wykorzystując przerwę w zgrupowaniu reprezentacji Polski.


- Pamiętajmy o Ukrainie. Trwa wojna. Ukraino, pozostań silna! – te słowa wypowiedziane do mikrofonu odbiły się szerokim echem. Ukraińcy czują wsparcie najlepszej tenisistki świata, widzą, że od początku inwazji na ich kraj gra ze wstążką w ukraińskich barwach.


- Ta sprawa budzi we mnie silne emocje i chcę, żeby świat wiedział, co się dzieje. Kiedy zostałam numerem jeden, uznałam, że muszę o tym mówić, choć nie za dużo, by nie przytłoczyć ludzi – dodała.


Ambasador Ukrainy Andrij Deszczycia oficjalnie podziękował Idze za to wsparcie.

Łzy Igi Świątek podczas Mazurka Dąbrowskiego

Piękne było również to, że Iga pokazała ludzką twarz. Perfekcyjnie przygotowana mentalnie przez Darię Abramowicz pocieszała płaczącą Coco Gauff, po czym sama uroniła łzy, pod wpływem Mazurka Dąbrowskiego odgrywanego na jej cześć.


Iga bez wątpienia jest wykończona, zwłaszcza mentalnie. Mało kto zasłużył na kilka dni wytchnienia tak jak ona.

Pora pokazać swe panowanie na trawie

Poprzeczka idzie w górę. Królowa mączki będzie chciała pokazać, że równie trudno ją pokonać na trawie. Pierwszy turniej na zielonej nawierzchni to WTA 500 w Berlinie, który rozpocznie się już 13 czerwca. Będzie to świetne przetarcie przed imprezą sezonu. Cały świat czeka przecież na najsłynniejszą tenisową trawę świata, czyli All England Lawn Tennis and Croquet Club, znany szerzej jako Wimbledon.


W powszechnej opinii kort trawiasty nie jest ulubioną nawierzchnią dla Igi, ale przecież cztery lata temu Polka wygrała na nich juniorski Wimbledon.

 

ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek gwiazdą Paryża! Fani porzucali dla niej samochody


Rozmawiałem o różnicach w grze na ziemi i trawie z pierwszym trenerem Igi Arturem Szostaczko. Od razu wskazał na różnicę w odbiciu piłki od nawierzchni.


- Na trawie piłka dostaje innego kozła, który Idze mniej leży niż mączka, na której została wychowana. Dlatego dla Igi jedyny problem jest taki, że na trawie piłki grane nawet bardzo głęboko lecą płasko. Trawa je spłaszcza, piłka dostaje na niej poślizgu - tłumaczy.


- Jeżeli na dodatek ktoś zacznie częściej stosować slajsa, tak jak to robiła Agnieszka Radwańska, czy Ashleigh Barty, to mecze robią się zupełnie inne. Ja nie mówią, że Iga nie wygra Wimbledonu, Ona może to osiągnąć, tyle że nie będzie miała już takiej przewagi nad rywalkami jak na kortach ziemnych – dodaje.

Tenisowa polska myśl szkoleniowa powodem do chluby

Iga Świątek, wespół z Tomaszem Wiktorowskim, który objął ją zaledwie siedem miesięcy temu, dowodzą, że jej tenis rozwija się wręcz w imponującym tempie. Dominacja na trawie może być kolejnym kręgiem wtajemniczenia.


Polska myśl szkoleniowa – do tego zwrotu podchodzimy z lekceważeniem szczególnie w piłce nożnej. Tymczasem Wiktorowski, Piotr Sierzputowski, czy na początku kariery Szostaczko dowiedli, że Polak potrafi wychować dominatorkę światowego tenisa.


Martina Navratilova żałuje, że w czasach jej świetności nie było równie spokojnego trenera-detalisty, jakim jest Wiktorowski. To o czymś świadczy.

Iga Świątek miażdży rywalki również w rankingu

W rankingu WTA Series, który kwalifikuje zawodniczki do zawodów wieńczących sezon – WTA Finals, przewaga Igi jest wręcz miażdżąca. Polka ma 7290 punktów, a druga Ons Jabour – 252 pkt, trzecia Jessica Pegula – 2232 pkt. Iga jest w innej lidze i niech ta chwila trwa!


Tomasz Świątek, który sam posmakował zawodowego sportu jako wioślarz na IO w Seulu, od początku czuwa nad właściwym rozwojem córek. Jeśli nie wszyscy wiedzą, to najpierw tenis uprawiała starsza Agata, Iga poszła w jej ślady i to jak. Najważniejsze jest to, że pan Tomasz nigdy nie pozwalał córką na lekceważenie szkoły. Miały zapowiedziane wprost: jeśli opuścicie się w nauce, koniec z tenisem.

Michał Białoński, Interia
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie