Kołtoń: Dlaczego Lech stawia na Van den Broma?

Piłka nożna
Kołtoń: Dlaczego Lech stawia na Van den Broma?
Fot. PAP
Szef Lecha, Piotr Rutkowski bardzo liczy na doświadczenie Van den Broma w europejskiej rywalizacji. Często skutecznie walczył o rozgrywki grupowe i w rozgrywkach grupowych. W tych ostatnich prowadził kluby aż pięć razy - dwa razy w grupie Champions League, a trzy razy w grupie Europa League.

John van den Brom zastąpi Macieja Skorżę w Lechu Poznań. Holender to doświadczony szkoleniowiec, który prowadził czołowe klubu w Beneluksie. Pytanie, jak odnajdzie się w rzeczywistości mistrza Polski, który już na początku lipca gra mecze pod hasłem: „być albo nie być” w Lidze Mistrzów!

John van den Brom jako zawodnik pracował z Louisem van Gaalem w latach dziewięćdziesiątych, gdy Ajax Amsterdam wygrywał z młodą drużyną Ligę Mistrzów. Wcześniej Van den Brom był kluczowym piłkarzem Vitesse Arnheim, z którym awansował do Eredivisie, ale i świetnie zaprezentował się w Pucharze UEFA. Ba, miał za sobą debiut w zespole „Pomarańczowych” pod wodzą samego Rinusa Michelsa.

 

Louis Van Gaal inspiracją!

 

Van den Brom był pomocnikiem i z Vitesse dwa razy grał w 1/8 finału Pucharu UEFA. Strzelił między innymi zwycięską bramkę z silnym wówczas KV Mechelen, która dała awans do 1/8 finału i pamiętne dla Arnheim starcia z Realem Madryt. To właśnie wówczas sięgnął po zdolnego pomocnika Van Gaal, gdy Wim Jonk odszedł do Interu Mediolan. W pierwszym sezonie w Ajaksie – 1993/94 – grał regularnie. Jednak w kolejnym stracił miejsce na rzecz doświadczonego Franka Rijkaarda, który wrócił do klubu. Konkurencja była niezwykła w holenderskim futbolu, a już szczególna, jeśli chodzi o drużynę narodową. Jednak Van den Brom zagrał nawet dwa razy w barwach „Oranje” – raz u Rinusa Michelsa i kilka lat później raz u Dicka Advocaata.

 

Van den Brom inspiruje się Van Gaalem i nie boi się stawiać na młodych piłkarzy. Jako szkoleniowiec Alkmaar, gdzie pracował pięć lat, deklarował: „To jeden z moich fundamentów pracy. Jeśli muszę wybrać między 19-letnim chłopcem, który jest trochę słabszy, a 28-letnim graczem, zawsze wybieram tego młodszego. Tacy piłkarze wciąż się rozwijają, a starszy gracz może już nie być dużo lepszy” (cytat za Mariuszem Mońskim w Retrofutbol.pl).

 

Tym samym Van Brom pasuje do filozofii Lecha, ale też nie ma co ukrywać - mistrz Polski zatrudnił Holendra, aby zarządził kryzysem po odejściu Macieja Skorży. Van den Brom - jak i cały Lech - znalazł się pod presją czasu, jeśli chodzi o międzynarodową rywalizację. Już 5 lipca przy Bułgarskiej walka o „być albo nie być” w Lidze Mistrzów. Rewanż 12 lipca! W 1. rundzie eliminacji Champions League „Kolejorz” trafił na Karabach, który ostatnio eliminował Legię, a wcześniej Piasta i Wisłę. Karabach w ośmiu ostatnich latach zawsze brał udział w europejskiej rywalizacji grupowej! Lech stracił Kamińskiego, ale walczy o Kądziora, a także chce zatrzymać Kownackiego. Na pewno priorytetem jest „ósemka”, po tym jak z klubem pożegnał się Tiba.

 

Pięć razy w grupie Ligi Mistrzów lub Ligi Europy!

 

Na początek swojej przygody trenerskiej Van den Brom pracował w amatorskim VV Bennekom, a później w drugiej drużynie Ajaxu, a następnie kierował akademią tego słynnego klubu. Następnie trafił do Apeldoorn, a przełomem stał się sezon 2010/2011 w ADO Den Haag, gdzie miał najlepszy wynik od 35 lat w klubie i był nominowany do nagrody imienia Rinusa Michelsa, czyli nagrody najlepszego trenera w Holandii. Kolejne wyzwania to Vitesse Arnheim, a także Anderlecht Bruksela.

 

„Fiołki” wykupiły go z kontraktu w Arnheim za sumę, która dziś odpowiada 500 tysiącom euro. Z Anderlechtem sięgnął po mistrzostwo Belgii. W kolejnym sezonie został jednak zwolniony po sezonie zasadniczym, ale jego asystent Besnik Hasi (w Polsce znany z pracy w Legii) sięgnął po mistrzostwo w play-off. Van den Brom później przez pięć lat prowadził Alkmaar i w sezonie 2017/2018 znowu był nominowany do nagrody Michelsa. AZ grał najpiękniejszy futbol w Holandii, awansując do finału krajowego pucharu i zajmując 3. miejsce w lidze. Ostatnie dwa miejsca pracy to Utrecht i Genk. W tym ostatnim klubie przeżył niesamowitą pogoń za mistrzostwem – po rundzie zasadniczej była strata aż 10 punktów do FC Brugge, a na koniec tyle samo punktów, a o tytule zdecydowało wyższe miejsce rywala w sezonie zasadniczym.


Szef Lecha, Piotr Rutkowski, bardzo liczy na doświadczenie Van den Broma w europejskiej rywalizacji. Często skutecznie walczył o rozgrywki grupowe i w rozgrywkach grupowych. W tych ostatnich prowadził kluby aż pięć razy - dwa razy w grupie Champions League, a trzy razy w grupie Europa League. Tyle, że ostatnio w trzech sezonach nie miał już szczęścia, jeśli chodzi o kwalifikacje.

 

W ostatnim sezonie w Alkmaar – 2018/2019 - odpadł z Kairatem Ałmaty w 2. rundzie eliminacji Ligi Europy. W sezonie 2019/2020 - prowadząc Utrecht – też odparł w 2. rundzie - z Zrinjskim Mosterem. W sezonie 2021/22 pożegnał się z kwalifikacjami Ligi Mistrzów w 3. rundzie - faktem jest, że z silnym rywalem, bo z Szachtarem Donieck. Z Genk trafił tym samym do grupy Ligi Europy. Może teraz karta dla Van Broma odwróci się? Lech na to właśnie liczy!

 

Jak trafić do piłkarzy w kilkanaście dni?!?


W Poznaniu Van Brom wkracza do międzynarodowej szatni. W Lechu są piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego, ze Skandynawii, z innych krajów. Już Skorża wszystkie odprawy prowadził po angielsku. Ważne są jednak nie tylko języki, ale i sposób komunikacji - podejście do piłkarzy. A Van den Brom woli – jak sam przyznaje – „klepać po ramieniu, niż besztać”. Miejmy nadzieję, że przyniesie to efekt już w pierwszych tygodniach pracy w Lechu, gdy przyjdzie walczyć z bardzo trudnymi rywalami w eliminacjach Ligi Mistrzów.

 

Mistrz Azerbejdżanu to pierwsza przeszkoda, ale kolejną jest mistrz Szwajcarii, FC Zuerich. Z punktu widzenia Lecha atutem jest, że Van den Brom preferuje system 1-4-3-3. Lubi posiadanie piłki i tworzenie dużej liczby sytuacji bramkowych. Wielkim walorem ma być też umiejętność prowadzenia drużyny w cyklu 3-4 dni między meczami, czego wymagają europejskie puchary, a z czym „Kolejorz” zupełnie nie radził sobie w sezonach 2015/16 i 2020/21, gdy startował w rozgrywkach grupowych – najpierw za Skorży i Jana Urbana, który go zastąpił, a następnie za Dariusza Żurawia.

 

Roman Kołtoń/Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie