Tomasza Lorka historie z Wimbledonu. Pastor wygrywa, a jego rywal ćwiartuje duńską wdowę

Tenis
Tomasza Lorka historie z Wimbledonu. Pastor wygrywa, a jego rywal ćwiartuje duńską wdowę
Fot. PAP
Turniej wimbledoński jest rozgrywany od 1877 roku

W 1879 roku, podczas trzeciej edycji turnieju wimbledońskiego triumfował duchowny. Pastor John Thorneycroft Hartley pokonał pochodzącego z nieprzyzwoicie bogatej irlandzkiej familii Vere Thomasa Goolda. Ten drugi wkrótce miał zostać sprawcą makabrycznej zbrodni. Poćwiartowaną ofiarę chciał wysłać w kufrze do Londynu. Zapraszamy na pierwszą z wimbledońskich historii Tomasza Lorka.

Mecz zakończył się w trzech setach: 6-2, 6-4, 6-2 dla pastora Hartley'a. Finał rozegrano we wtorek, 15 lipca. Mecz oglądało 1100 widzów na kortach przy Worple Road. Anglik Hartley, człowiek o poczciwej duszy, tak opowiadał o wimbledońskiej przygodzie: „W sobotę przygotowałem się do mszy, w niedzielę ją odprawiłem. W poniedziałek o brzasku zjadłem śniadanie, następnie przebyłem 10 mil w drodze na stację kolejową posługując się starym autem. Dotarłem do Londynu o 14.00. Odczuwałem głód, a czekał mnie jeszcze półfinał Wimbledonu”. Rozpadało się. W przerwie podczas ulewy, ktoś z tłumu poczęstował pastora filiżanką znakomitej herbaty. „Herbata postawiła mnie na nogi” – wyznał Hartley.

 

Jego finałowy rywal, Vere Thomas Goold przybył do Londynu na fali sukcesu. Miesiąc przed Wimbledonem zdobył mistrzostwo Irlandii na kortach przy Fitzwilliam Square w Dublinie. W finale wymiany były bardzo długie. Najdłuższa wymiana składała się z 49 uderzeń. Owszem, w półfinale US Open’2021, przy drugiej piłce setowej w trzecim secie Novak Djoković i Alexander Zwieriew zafundowali widzom fascynującą wymianę na poziomie 53 zagrań, ale w 1879 roku panowie nie byli tak przygotowani do piekielnie intensywnych wymian.

 

Goold nigdy więcej nie pojawił się w finale Wimbledonie, a życie postanowiło napisać makabryczny scenariusz, którego negatywnym "bohaterem" był Irlandczyk. 

 

Dwa lata po finale Wimbledonu, Goold poślubił Francuzkę Marie Girodin. Był trzecim mężem Marie – krawcowej, która nie zawsze szyła na zamówienie klientów, natomiast oszukiwała ich pobierając pieniądze i znikając z zakładu krawieckiego… Marie nazywała siebie czarownicą, zmieniła imię i nazwisko na Violet Wilkinson i wyemigrowała z mężem do Montrealu. Wróciła z Gooldem na Wyspy do Liverpoolu, gdzie otworzyła pralnię. W 1903 roku uznała, że pranie brudnych tekstyliów to zbyt ciężka praca, aczkolwiek dochodowa. Przeniosła się z mężem do Monte Carlo. Kasyno było jej światem.

 

Omotali bogatą duńską wdowę Emmę Liven, która w zaufaniu przekazała im sporą fortunę. We wtorek 6 sierpnia 1907 roku Vere Thomas Goold i jego ukochana Marie wsiedli do pociągu odjeżdżającego o 5.38 z Monte Carlo. Pociąg kończył bieg w Marsylii. W wagonie bagażowym Goold i Marie pozostawili ogromny kufer i wielką torbę z dopiskiem: dostarczyć do Londynu. Po jakimś czasie bagażowy był bardzo zaniepokojony. Zapach wydobywający się z kufra był zbyt silny, aby bagażowy nie zareagował. Wezwał policję. Gdy otworzono kufer, oficer policji ujrzał poćwiartowane ciało Emmy Liven.

 

Śledztwo w Monte Carlo trwało 3 dni. Finalista Wimbledonu mataczył, ale ostatecznie przyznał się do morderstwa popełnionego 4 sierpnia w jego mieszkaniu, Villa Menesini. Duńska wdowa Emma Liven odważyła się poprosić o zwrot powierzonej gotówki. Vere Goold przyznał się do stawianych mu zarzutów.

 

Goold został zesłany na Devil’s Island w Gujanie Francuskiej. Jego małżonka otrzymała wyrok śmierci. Egzekucja Marie Girodin miała zostać wykonana w jej ojczyźnie, lecz Francuzka została przeniesiona do Montpellier z karą dożywotniego więzienia. Marie zmarła w 1914 roku. Z kolei Vere Goold umarł 8 września 1909 roku. Jego finałowy rywal z Wimbledonu’1879, pastor Hartley żył długo i szczęśliwie. Zmarł w wieku 86 lat w hrabstwie Yorkshire.

 

Vere Goold to jedyny przykład finalisty Wimbledonu, który został skazany za morderstwo. Wygrana Hartleya w trzech partiach to dowód na to, że w chwilach próby dobro wygrywa ze złem bez straty seta…

 

Tomasz Lorek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie