Szymon Walków: Gra z Łukaszem Kubotem to duża przyjemność, ale i odpowiedzialność
Łukasz Kubot i Szymon Walków mają za sobą pierwszy mecz deblowy na tegorocznym Wimbledonie. Polski duet pokonał parę Maxime Cressy i Feliciano Lopez 3:0 (6:2, 7:5, 6:3). Dla Walkowa był to debiut w turnieju wielkoszlemowym.
Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla naszego duetu, który pewnie wygrał pierwszego seta. Najciekawiej było w drugiej partii, w trakcie której kibice oglądaj bardzo zacięte widowisko. Na szczęście również i ona padła łupem Kubota i Walkowa, którzy poszli za ciosem w kolejnym secie.
ZOBACZ TAKŻE: Wimbledon: Kubot/Walków - Cressy/Lopez. Polski duet gra dalej!
- Mecz od początku ułożył się po naszej myśli. Mieliśmy swoją taktykę, o której rozmawialiśmy przed meczem. Trzymaliśmy się dyscypliny taktycznej na swoim serwisie i czekaliśmy, co możemy zrobić przy serwisie przeciwników. Chciałem pogratulować Szymonowi debiutu na Wimbledonie. Fantastycznie wykonał taktykę. Dwa pierwsze sety ułożyły się znakomicie, bo na samym początku przełamaliśmy rywali. Mogliśmy kontrolować przebieg w drugim secie, mieliśmy nawet szansę na podwójne przełamanie. Mieliśmy trochę spadek energii, ale na szczęście przy 5:5 udało nam się fantastycznie returnować. Potem Szymon super serwował i prowadziliśmy 2:0. Wiedzieliśmy, że to jest ten moment. Trzymaliśmy dyscyplinę taktyczną i cieszę się, że wyeliminowaliśmy serwisy przeciwników, bo na trawie nie jest łatwo returnować - powiedział po spotkaniu Kubot.
Środowe starcie było nie lada wydarzeniem dla Walkowa, dla którego był to debiut w wielkoszlemowym turnieju, dodatkowo zwycięski.
- Na pewno tata będzie odbierał telefony (śmiech). To jest na pewno fajna chwila dla moich rodziców - debiut na Wimbledonie, dodatkowo u boku legendy, jaką jest Łukasz Kubot. Trzeba się z tego cieszyć. Łukasz na korcie daje dużo spokoju i gra z nim to jest czysta przyjemność, ale i duża odpowiedzialność. Jestem na to gotowy - rzekł Walków.
Cała rozmowa z Łukaszem Kubotem i Szymonem Walkowem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl