Piotr Makowski o występie polskich siatkarek w Lidze Narodów: Wynik nie był najważniejszy

Siatkówka
Piotr Makowski o występie polskich siatkarek w Lidze Narodów: Wynik nie był najważniejszy
Fot. PAP
Piotr Makowski o występie polskich siatkarek w Lidze Narodów: Wynik nie był najważniejszy

Polskie siatkarki na odległym, 13. miejscu zakończyły rozgrywki Ligi Narodów, ale były selekcjoner kadry Piotr Makowski uważa, że wynik nie był najważniejszy. "Trener Stefano Lavarini zbierał materiał do analizy, żeby wiedzieć nad czym dalej pracować" - przyznał.

Biało-czerwone sześcioma porażkami z rzędu zakończyły udział w rozgrywkach. Na zakończenie Ligi Narodów przegrały z Bułgarią 1:3.

 

"Gdyby trener Lavarini na siłę +szukał+ wyniku, to przeciwko Bułgarii od początku zagrałaby Asia Wołosz, a nie Alicja Grabka" - powiedział PAP Makowski.

 

ZOBACZ TAKŻE: Magiera: Rozczarowujący tryb reprezentacyjny 

 

"Po tych meczach na pewno widać, w którym kierunku zmierza ta reprezentacja. Lavarini szuka zawodniczek z dużym potencjałem fizycznym jak Martyna Czyrniańska, Martyna Łukasik czy Weronika Szlagowska. One dostały też sporo szans grania, choć i Monika Fedusio w ostatnim spotkaniu pokazała się z dobrej strony, przynajmniej w ataku. Widać też już pewne schematy rozgrywania piłki w ataku, które zaczynają się utrwalać. Jeśli to przejdzie w taki automatyzm i będzie poparte pewnością siebie, to optymistycznie można patrzeć w przyszłość. Cieszę się, że praca Jacka Nawrockiego też nie poszła gdzieś na bok, tylko te dziewczyny, które kiedyś wyselekcjonował i powoływał do kadry, nadal w niej grają" - dodał były selekcjoner, obecnie prezes Pałacu Bydgoszcz.

 

Makowski przyznał, że wiele innych reprezentacji jest w przebudowie, a trenerzy też szukali nowych twarzy i nowych sposobów grania.

 

"Bułgarki są trochę w przebudowie. Belgijki to przede wszystkim Britt Herbots, a reszta zawodniczek gdzieś szukała tego doświadczenia. Stąd gra wielu zespołów była nierówna" - ocenił.

 

Jego zdaniem, choć wynik nie był najistotniejszy, to jednak awans do turnieju finałowego był w zasięgu polskiej reprezentacji.

 

"Można było wygrać wcześniej z Belgią, Dominikaną, czy Bułgarią. Szkoda, że nie zagramy w finałowej ósemce, bo w sumie niewiele zabrakło. Nawet gdyby miał to być jeden mecz w Ankarze. Stawka jest wysoka, bo awans do najlepszej czwórki. Na pewno dla tych młodych zawodniczek udział w takim meczu byłby kolejnym krokiem w rozwoju" - stwierdził.

 

Polki w Lidze Narodów musiały radzić sobie bez dwóch dotychczasowych filarów w ofensywie - Malwiny Smarzek, która zrezygnowała z udziału z powodów osobistych oraz kontuzjowanej Magdaleny Stysiak. Pod ich nieobecność pierwszoplanową rolę w ataku grała Olivia Różański. W fazie zasadniczej zdobyła 169 punktów i w rankingu najskuteczniejszych zawodniczek zajęła 13. miejsce.

 

"Powrót Olivii do reprezentacji był bez wątpienia jednym z najbardziej pozytywnych aspektów. Pokazała się z bardzo dobrej strony, choć z przymusu zagrała na prawym skrzydle, bo przecież w lidze występuje na przyjęciu. Ale w kadrze też kilka razy pojawiła się na lewym skrzydle i też sobie poradziła. Jeśli wróci Malwina Smarzek, choć przy niej są znaki zapytania oraz Magda Stysiak, to wówczas Olivia będzie miała więcej okazji zagrać na swojej nominalnej pozycji. Dzięki temu trener Lavarini ma też więcej możliwości w ataku" - podsumował Makowski.

 

Kolejnym sprawdzianem biało-czerwonych będą mistrzostwa świata, które rozegrane zostaną w Polsce i Holandii w dniach 23 września - 15 października.

mtu, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie