Heller: Beach volley is coming home

Siatkówka
Heller: Beach volley is coming home
fot. Bartosz Heller

Mówisz: Stare Jabłonki, myślisz: Mistrzostwa Świata w siatkówce plażowej 2013. Jeden z najcudowniejszych mundiali w historii dyscypliny pamiętamy nie tylko za sprawą kapitalnego poziomu sportowego i imponującej frekwencji, o której organizatorzy niedawnego turnieju na Foro Italico w Rzymie mogli tylko nieśmiało pomarzyć. Wobec braku sukcesu polskich par, wspominamy go za sprawą niepowtarzalnej atmosfery, która była znakiem firmowym imprez organizowanych przez Andrzeja i Tomasza Dowgiałłów.

Ta sprzed dziewięciu lat była wyjątkowa. W meczu gwiazd szaleli polscy skoczkowie narciarscy, spotkania pokazowe rozgrywano również na... jeziorze Szeląg Mały, w kolejce po podpłomyka można było postać i pogawędzić z trzykrotną mistrzynią olimpijską Kerri Walsh, a legendy światowej siatkówki sadziły drzewa w Lesie Mistrzów. W kolejnym sezonie Stare Jabłonki zorganizowały jeszcze turniej w ramach cyklu World Tour po czym na osiem długich lat zniknęły z plażowej mapy. Ci, którzy tęsknili za ich magiczną atmosferą w końcu odetchnęli z ulgą. W ten weekend za sprawą turnieju Orlen Beach Volley Tour ta posucha wreszcie dobiegła końca. Siatkówka plażowa wróciła do domu.

 

Na arenie międzynarodowej wszystko zaczęło się 19 lat temu, kiedy to nad jeziorem Szeląg Mały zagościły mistrzostwa Europy w kategorii U23. Sukces tej imprezy okazał się przepustką do organizacji najwyższych rangą turniejów światowych, których terminy kibice rezerwowali sobie w wakacyjnym kalendarzu w latach 2004 – 2014 z przerwą na wspomniane już mistrzostwa świata. Ale imprezy rangi krajowej mazurscy promotorzy – którzy plażowego bakcyla złapali od świętej pamieci Piotra Koczana – organizowali już wcześniej. Najważniejszą były finały mistrzostw Polski 2000 mężczyzn zakończone prawdopodobnie najkrótszym meczem o złoto w historii. Janusz Bułkowski i Bartosz Bachorski – nasi niedoszli olimpijczycy z Sydney - zdemolowali wtedy Dariusza Parkitnego i Jarosława Piotrowskiego.

 

Boisko na jeziorze. Takie rzeczy były do zobaczenia tylko w Starych Jabłonkach.
Boisko na jeziorze. Takie rzeczy były do zobaczenia tylko w Starych Jabłonkach.

 

Historia zatoczyła koło. W drodze do finału we Wrześni siatkówka plażowa wróciła do Starych Jabłonek w randze eliminacji mistrzostw Polski. “W tym roku wracamy do korzeni z mniejszą imprezą. Doceniamy fakt, że pokaźne pule nagród zagwarantowane przez PZPS w czterech turniejach Orlen Beach Volley Tour zachęciły do startu nie tylko polskich siatkarzy plażowych. Będziemy się starali, żeby Stare Jabłonki ponownie dobrze kojarzyły się zawodnikom i kibicom „plażówki”, a także osobom, które chcą aktywnie spędzić czas, lubią dobrze zjeść, posłuchać muzyki i dobrze się bawić” - mówił na konferencji przed startem imprezy - Tomasz Dowgiałło. W tej sielankowej atmosferze wypada wyrazić tylko żal, że PZPS nie do końca dogadał się w tym sezonie z innymi promotorami krajowych turniejów, ale to już temat do innej opowieści.

 

Na razie czas - po wielu zmarnowanych latach - pisać na nowo historię Starych Jabłonek i... czekać na nowe anegdoty. Todd Rogers - mistrz olimpijski z Pekinu oraz mistrz świata z Gstaad – podczas pierwszego treningu pytał po co postawiono takie wielkie trybuny w miejscowości, w której mieszka 200 osób. Kilka dni później już wiedział i przecierał oczy ze zdumienia. Wątku podrywaczy, którzy gdy Ricardo odpadał z turnieju, nie wybierali się tego wieczoru – wobec rosnącej konkurencji - do hotelowego “piekiełka” rozwijać już nie będę. O tym wszystkim co działo się w Starych Jabłonkach możnaby napisać bardzo grubą książkę, ale na razie czas zaprosić na nasze niedzielne transmisje od 9.00 w Polsacie Sport News.

 

Podium po porywającym finale turnieju World Tour w którym Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel przegrali z Toddem Rogersem i Philem Dalhausserem 1:2/źródło: FIVB
Podium po porywającym finale turnieju World Tour w którym Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel przegrali z Toddem Rogersem i Philem Dalhausserem 1:2/źródło: FIVB

 

 

A co dalej? Tomasz Dowgiałło po ciężkiej chorobie nabrał wiatru w żagle i myśli o organizacji turnieju jakiego jeszcze na Mazurach nie widzieliśmy. Mistrzostwa Polski, World Tour i mistrzostwa świata już za nim. Igrzyska Olimpijskie raczej mu nie grożą. Został zatem tylko jeden cel – mistrzostwa Europy. Mazury Euro Beach Volley 2023? Trzymam kciuki!

Bartosz Heller/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie