Esvelo 96. NMP: Magdalena Fręch i Weronika Falkowska w 1/4 finału
Dwie najwyżej rozstawione w drabince tenisistki LOTOS PZT Team – z numerem pierwszym Magdalena Fręch i drugim Weronika Falkowska (obie KS Górnik Bytom) bez straty seta awansowały do ćwierćfinałów Esvelo 96. Narodowych Mistrzostw Polski w Bytomiu. Te fazę osiągnęły także m.in. Martyna Kubka (CKT Grodzisk Maz., 3.) i Anna Hertel (AZS Poznań, 4.) oraz juniorka Zuzanna Bednarz (LOTOS PZT Team).
Fręch ma szansę na kortach swojego klubu sięgnąć po trzeci z rzędu tytuł mistrzyni kraju oraz zdobyć białego Mercedesa CLA 180 Coupe od gdyńskiej firmy BMG Goworowski. W środę, w trzeciej rundzie, pokonała bez straty seta Alicję Formellę (nr 16.) 6:2, 6:0.
Kolejną rywalką najwyżej rozstawionej zawodniczki w Esvelo 96. Narodowych Mistrzostwach Polski będzie młoda zawodniczka LOTOS PZT Team – Daria Górska, która w trzeciej rundzie wyeliminowała Laurę Koralnik (nr 8.) 6:2, 6:3.
W drugim ćwierćfinale w górnej połówce turniejowej drabinki spotkają się Anna Hertel (nr 4.) ze Stefanią Rogozińską-Dzik, która w środę wyeliminowała turniejową „piątkę” – Julię Oczachowską 6:4, 6:4.
- Takie przeciwniczki jak Julia są najtrudniejsze. Trzeba prowadzić grę od samego początku do końca, dyktować warunki cały czas. Mój styl gry nie jest w stu procentach ofensywny, nie dominuję od razu rywalki. Było mi to ciężko zrobić, ale cieszę się, że zamknęłam ten mecz, mimo nerwowej końcówki. Nie trenuje się z takimi zawodniczkami, zwykle trenuje się rytm, a w tym spotkaniu totalnie go nie było. Trzy mecze tutaj i trzy różne przeciwniczki, trzy różne występy. Bardzo dobrze, że tak się stało. Jestem teraz gotowa na starcie z Anią Hertel. Grałyśmy ze sobą miesiąc temu, w trzech setach przegrałam dwoma gemami, ale mam nadzieję, że teraz się zrewanżuję. Tym bardziej, że bardzo lubię grać na mączce – powiedziała Dzik-Rogozińska.
Jako ostatnia awans do ćwierćfinału wywalczyła dzisiaj Weronika Falkowska (KS Górnik Bytom). Rozstawiona z numerem drugim tenisistka LOTOS PZT Team pokonała bez straty seta Paulę Kanię-Choduń 6:4, 6:2.
- Trudno się gra ze znajomymi, koleżankami, z którymi się trenowało kiedyś razem czy z partnerkami deblowymi. Od rana czekałam na mecz, miałam nadzieję, że zagram wcześniej, bo był krecz. Tak się jednak nie stało. Rozgrzewałam się kilka razy zanim mogłam wyjść do gry. Na połowie kortu był światłocień, przez co nie mogłam prowadzić dobrze swojej gry. Cieszę się, że jednak to przezwyciężyłam i wygrałam to spotkanie. Nie był to mój najlepszy mecz, ale wydaje mi się, że dobrego zawodnika poznaje się po tym, że kiedy nie gra swojej najlepszej gry, to i tak wygrywa. Dziś kluczowa okazała się wola walki, z każdym meczem gram coraz lepiej, więc myślę, że w ćwierćfinale będzie mój tenis lepszy i bardziej konsekwentny. Ćwierćfinał mnie nie zadowala, przyjechałam po Mercedesa – powiedziała Falkowska, która w piątek z Marceliną Podlińską (KS Górnik Bytom).
ZOBACZ TAKŻE: Maks Kaśnikowski wyeliminował Jerzego Janowicza
W czwartym pojedynku 1/4 spotkają się rozstawiona z numerem trzecim Martyna Kubka (Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki) z utalentowaną juniorką Zuzanną Bednarz (LOTOS PZT Team), prowadzoną przez Pawła Ostrowskiego, byłego trenera Marty Domachowskiej i Niemki polskiego pochodzenia Angelique Kerber.
- Miałam okazję grać z Martyną w ubiegłym roku, bodajże w listopadzie. Był to nawet zacięty mecz, ale jednak górę wzięło jej doświadczenie i wygrała ze mną. Tak naprawdę wtedy zdominowała mnie swoim serwisem. Mam nadzieję, że teraz uda mi się bardziej powalczyć i będę chciała zagrać „swoje” i dać z siebie wszystko. No i mam nadzieję, że uda mi się uniknąć takiego zastoju jak dzisiaj przy prowadzeniu 5:1 w pierwszym secie. Było trudno, na chwilę gra przestała się układać po mojej myśli, ale na szczęście wyszłam z tego kryzysu – powiedziała Bednarz po wygranej z Olgą Gołaś (nr 9.) 6:3, 6:2.
- Cieszę się, że mam okazję grać w Narodowych Mistrzostwach Polski, bo tu gra prawie cała krajowa czołówka. Rzadko mam okazję spotkać w jednym tak wiele dobrych tenisistek. Występ w Bytomiu to dla mnie okazja do zbierania ważnego doświadczenia, które może mi pomóc w kolejnych startach. Wciąż jeszcze gram w turniejach juniorskich, ale już niedługo będę grała w rywalizacji seniorek. Dostałam „dziką kartę” do eliminacji do turnieju WTA 250 w Warszawie, później zagram w turnieju ITF 100 w Kozerkach, a potem być może uda mi się zagrać w ITF 25 w Radomiu i ITF 15 w Bydgoszczy. Zobaczę, bo może się do nich uda też dostać „dzikie karty”. Ale też jeszcze nie wiem czy przypadkiem, zamiast w Radomiu, zagram w juniorskim LOTOS Open Polska tu w Bytomiu, bo pokrywają się terminami dodała Bednarz.
Natomiast jej ćwierćfinałowa rywalka – Kubka w trzeciej rundzie wygrała w środę z Adą Piestrzyńską 6:4, 6:3.
- Zupełnie zmieniła się aura w porównaniu do wtorku. Wczoraj było chłodno i deszczowo, natomiast dziś już znacznie cieplej i bardzo słonecznie. Nie jest to 30 stopni Celsjusza, ale było dziś jednak bardzo ciepło. Wpłynęło to na to, jak piłki się odbijały. Niektóre wymiany miały nawet po 20 uderzeń i było po kilka takich akcji w każdym gemie. Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Musiałam walczyć o każdą piłkę, nie mogłam stracić koncentracji nawet na moment, no i miałam troszkę problem z domknięciem tego meczu. Cieszę się, że udało mi się rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Jak patrzę na dziewczyny tu grające, to śmiejemy się z koleżankami z mojego rocznika, że jeszcze niedawno to my byłyśmy tymi młodymi zawodniczkami, tymczasem już nadeszło nowe pokolenie. Coraz więcej młodszych dziewczyn znajduje się w drabince. Na pewno wychodziłam na mecz jako faworytka, mam nadzieję, że poziomem w kolejnych spotkaniach będę jeszcze lepsza – powiedziała Kubka.