MŚ Eugene 2022: Piotr Małachowski liczy na medal już pierwszego dnia

Inne
MŚ Eugene 2022: Piotr Małachowski liczy na medal już pierwszego dnia
fot. Cyfrasport
Piotr Małachowski

- Mam nadzieję, że już pierwszego dnia będziemy się cieszyli z pierwszego medalu Polaków - powiedział były dyskobol Piotr Małachowski. Podczas mistrzostw świata w Eugene multimedalista tej imprezy wcieli się w nową dla siebie rolę komentatora i eksperta telewizyjnego.

Małachowski w swoim bogatym dorobku ma trzy medale mistrzostw świata. Złoto zdobył w 2015 roku w Pekinie, a srebro w 2009 w Berlinie oraz 2013 w Moskwie. Dwukrotnie — w 2008 i 2016 roku — został wicemistrzem olimpijskim. Do Eugene przyjechał już w nieco innej roli, bo po igrzyskach olimpijskich w Tokio zakończył karierę. Będzie komentatorem i ekspertem telewizyjnym.

 

- Gdy wszedłem do koła na stadionie, emocje odżyły, to na pewno. Nie zazdroszczę jednak naszym zawodnikom. Wiem, co ci zawodnicy myślą: buty, sprawdzenie koła, dyski, warunki na stadionie rozgrzewkowym. Wiem, jakie to jest dla nich napięcie i stres. Pomyślałem wówczas: "wow", ja już tego nie mam. Jestem szczęśliwy. Nie zazdroszczę stresu obecnym zawodnikom, ale są młodzi, poradzą sobie z tym - powiedział w rozmowie z Małachowski.

 

ZOBACZ TAKŻE: MŚ Eugene 2022: Terminarz i program. Kiedy startują Polacy?

 

Przyznał, że głęboko wierzy w dobre starty Polaków. - Dadzą radę i będziemy się cieszyć z ich wyników - uważa.

 

Małachowski doskonale zna stadion w Eugene, bo w USA startował w zawodach Diamentowej Ligi.

 

- Wiele razy tutaj w Eugene startowałem, ale na starym stadionie. To były zawody Diamentowej Ligi. Wiem, jak tutaj jest. Są świetne warunki do rzutu dyskiem, więc mam świadomość, czego się spodziewać. Trzeba tylko sprawdzić, jak będzie z wiatrem. Jeżeli będzie tak jak zawsze na Diamentowej Lidze, czyli wiatr z przodu, w twarz, to możemy się spodziewać naprawdę bardzo dalekich rzutów - ocenił Małachowski.

 

Niestety, tym razem Polski nie będzie w rzucie dyskiem reprezentował podczas mistrzostw świata nikt. Nie mamy swoich przedstawicieli zarówno w rywalizacji kobiet, jak i mężczyzn.

 

Wśród faworytów męskiej rywalizacji w rzucie dyskiem popularny "Małach" wymienił Słoweńca Kristjana Ceha, a także Litwina Andriusa Gudziusa, Szweda Daniela Stahla czy Austriaka Lukasa Weisshaidingera.

 

- Jest też młody Alekna (Mykolas). To może być objawienie. Jest kilku pretendentów do złotego medalu, a nie tak jak kiedyś 1-2, ale 5-6 - ocenił doświadczony Małachowski.

 

Pytany o jego ocenę szans medalowych Polaków stwierdził, że ciężko jest powiedzieć coś jednoznacznie.

 

- To jest sport. Ktoś może dzień przed zawodami źle spać, może być coś innego. Ktoś nagle może mieć COVID, czy przeziębić się. Wiem, że nasi są młodzi, dobrze nastawieni, przyjechali do USA dużo wcześniej na zgrupowanie aklimatyzacyjne. Dobrze się tam czuli, osiągali bardzo fajne wyniki. Liczę, że to powtórzą tutaj i możemy się spodziewać bardzo fajnych wyników. Mam nadzieję, że już pierwszego dnia będziemy się cieszyli z pierwszego medalu - podkreślił Małachowski.

 

W piątek szansę na krążek ma polski mikst 4x400 m, który podczas igrzysk w Tokio zdobył rok temu złoty medal.

 

- Nieważne jednak jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Zawodnicy są przygotowani, ale wiem, że są to mistrzostwa świata. Tu przyjechali najlepsi zawodnicy globu i różnie może być - wskazał.

 

Zapytany o to, jak czuje się w nowej dla siebie roli, przyznał, że jako tata bardzo super.

 

- Jako mąż również, chociaż nie jest lekko. Jako ekspert czy komentator sportowy? Nie wiem jeszcze, bo nigdy tego wcześniej nie robiłem. Będę opowiadał o swoich doświadczeniach z tego stadionu, ze swojej przygody. Znam tych zawodników, mam z nimi nadal kontakt. W trakcie konkurencji rzutowych bez wątpienia mogę powiedzieć więcej i coś ciekawego niż o innych konkurencjach. Jak sami widzicie, nie byłem zawodnikiem, który szczególnie lubi biegać. Ale biegałem (śmiech) - powiedział Małachowski.

 

Jego przepis na sukces to bycie sobą, bo nie można w jego ocenie udawać kogoś, kim się nie jest. - To jest najważniejsze - podsumował.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie