Fortuna 1 Liga: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Arka Gdynia. Relacja i wynik na żywo
Trener Arki Gdynia uważa, że dysponuje silniejszym zespołem niż w poprzednim sezonie 1. ligi. „Większość podstawowych piłkarzy została. Jesteśmy dobrze przygotowani, znamy swoją wartość, ale wiemy też, że w każdym meczu będziemy mieli język po pępek” – stwierdził Ryszard Tarasiewicz.
W 2020 roku zawodnicy Arki zostali zdegradowani do pierwszej ligi, ale w kolejnych dwóch sezonach byli bliscy powrotu do ekstraklasy. Żółto-Niebiescy zdołali zakwalifikować się do baraży, jednak w pierwszej rundzie, występując w dodatku na własnym stadionie, ponieśli porażki – rok temu 0:1 z ŁKS Łódź, a w ostatnich rozgrywkach 0:2 z Chrobrym Głogów.
„Po ostatnim sezonie jest duży niedosyt, bo cały wysiłek włożony w kilkanaście meczów nie został zrekompensowany bezpośrednim awansem. Oczywiście nikt nie będzie teraz na nas patrzył przez pryzmat tego, czy gramy ładnie tylko ile zdobyliśmy punktów” – powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni Tarasiewicz.
W przerwie letniej Arka pozyskała ze spadkowicza z ekstraklasy Górnika Łęczna środkowego pomocnika Janusza Gola oraz obrońcę Bartosza Rymaniaka, z Górnika Polkowice gracza drugiej linii Adriana Purzyckiego, z Chrobrego Głogów skrzydłowego Marcela Ziemanna, wypożyczyła z Lechii Gdańsk skrzydłowego Omrana Haydary’ego, a z KKS 1925 Kalisz wrócił defensor Przemysław Stolc.
Odeszli obrońcy Gordan Bunoza, Elhadji Pape Diaw i Paweł Sasin, pomocnicy Adam Deja, Fabian Hiszpański i Artur Siemaszko, a młodzieżowiec Olaf Kobacki został wypożyczony de beniaminka ekstraklasy Miedzi Legnica.
„Nie mogę powiedzieć, że mamy 20 zawodników na równym poziomie, ale te dysproporcje, jeśli chodzi o umiejętności techniczne, nie są aż takie duże. Uważam też, że dysponujemy silniejszym zespołem niż w poprzednim sezonie. Większość podstawowych piłkarzy została, a nowi powinni podnieść naszą jakość. Zawodnicy są bogatsi o doświadczenia, zarówno pod względem sportowym, jak również mentalno-charakterologicznym” – ocenił.
W okresie przygotowawczym gdynianie trenowali na zgrupowaniu w Gniewinie, rozegrali też sześć meczów kontrolnych, ale nie zdołali odnieść zwycięstwa. Zremisowali 0:0 z drugoligową Radunią Stężyca i beniaminkiem pierwszej ligi Chojniczanką Chojnice oraz ulegli zespołom z ekstraklasy - 0:2 Wiśle Płock i 2:3 Radomiakowi Radom oraz 1:3 występującym w drugiej lidze Olimpii Elbląg i Stomilowi Olsztyn.
„Nie ma potrzeby obawiać się tych rezultatów, bo poziom emocjonalny w sparingach jest zupełnie inny niż w meczach o punkty. Poza tym występowaliśmy w składzie odbiegającym od tego, w jakim wyjdziemy w niedzielę na boisko w Bielsku-Białej. Pod względem motorycznym jesteśmy odpowiednio przygotowani, a to jest bardzo istotne. Można wiele rzeczy zakładać, wymagać od zawodników realizacji założeń i układać plac taktyczny, ale jeśli brakuje sił, to wszystko nie ma sensu” - skomentował.
60-letni szkoleniowiec uważa, że w walce o awans liczyć się będzie kilka zespołów. W tym gronie widzi również Arkę, ale nie przyznaje jej roli absolutnego faworyta.
„To nie jest tak, że jest tylko Arka Gdynia, a reszta niech się martwi, czy zdoła zakwalifikować do baraży. Nie mamy rezerwowanego pierwszego czy drugiego miejsca. Zrobimy wszystko, aby tak się stało, ale jest sześć-osiem drużyn, które realnie mogą myśleć, tak ja my, o bezpośrednim awansie. To nie jest minimalizm czy brak ambicji z naszej strony, tylko takie są realia. Znamy swoją wartość i wiemy jakie posiadamy atuty, ale wiemy też, że w każdym meczu będziemy mieli język po pępek” – zauważył.
Tarasiewicz przekonuje, że szczególnie istotna będzie pierwsza część sezonu, dlatego liczy na udany start swojej drużyny.
„Postawa w tej fazie będzie kluczem do końcowego sukcesu. Jeśli po jesieni ma się punktowy komfort, to w rundzie rewanżowej można pozwolić sobie na jakąś zadyszkę i wyniki odbiegające od oczekiwań. Najlepszym przykładem jesteśmy my. Kiedy przejąłem zespół mieliśmy 12 punktów straty do Widzewa Łódź, na koniec sezonu ta różnica wynosiła tylko punkt, ale jesień wszystko zdeterminowała. Wydaje mi się, że po siedmiu-ośmiu kolejkach powinna wykrystalizować się grupa zespołów mocno liczących w walce o awans” – dodał.
Na inaugurację rozgrywek żółto-niebiescy zmierzą się w niedzielę o godz. 12.40 w Bielsko-Białej z Podbeskidziem. Z kolei w pierwszym meczu na własnym stadionie podejmą w następną sobotę Zagłębie Sosnowiec.
„Uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Wykonana praca nie była tak intensywna jak zimą, bo okres jest krótszy, ale skupiliśmy się na konkretnych elementach i z meczu na mecz nasza gra powinna wyglądać lepiej. Do pierwszego spotkania przystępujemy z wielkimi nadziejami i optymizmem” – podsumował trener Arki.