Raport Fortuna 1 Ligi: Pierwszoligowcy wystąp!

Piłka nożna
Raport Fortuna 1 Ligi: Pierwszoligowcy wystąp!
fot. Cyfrasport
Kto zaskoczy pozytywnie, a kto negatywnie podczas nowego sezonu Fortuna 1 Ligi?

W piątek wystartowała jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna - Fortuna 1 liga. Przed nami 75. edycja tych rozgrywek i z racji nie tylko małego jubileuszu, ten sezon zapowiada się wyjątkowo. Z Ekstraklasy spadła choćby Wisła Kraków, a z drugiej ligi awansował Ruch Chorzów. Kto będzie faworytem do awansu, który zespół dokonał najbardziej spektakularnych wzmocnień, a kto może się okazać czarnych koniem rozgrywek? Przed nami alfabetyczny raport z pierwszoligowych klubów na starcie rozgrywek!

Arka Gdynia (3. miejsce, przegrany półfinał baraży z Chrobrym Głogów 0:2)

 

Arka do samego końca walczyła z Widzewem Łódź o drugie miejsce premiowane bezpośrednim awansem do Ekstraklasy. O punkt lepsi byli Łodzianie, a Arka dosyć niespodziewanie przegrała półfinał baraży z Chrobrym.

 

Po dwóch przegranych barażach - w myśl zasady do trzech razy sztuka - ten sezon ma należeć do Arki. Ma to gwarantować osoba Ryszarda Tarasiewicza, który jak mało kto ma patent na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.

 

- Drużyna zyskała sporo doświadczenia wraz z zatrudnieniem Janusza Gola, Bartosza Rymaniaka, Omrana Haydary’ego, Adriana Purzyckiego czy wracającego Przemysława Stolca, ale wierzę, że „Taraś” nie będzie rezygnował z wprowadzania utalentowanej młodzieży z regionu. Koordynator pionu sportowego Antoni Łukasiewicz dba nie tylko o to, co „tu i teraz”. Ale dziś liczyć się będzie przede wszystkim awans. I to najchętniej nie po barażach. Nikt nie chce bowiem przekonać się, czy zasada „do trzech razy sztuka” zadziała i w tych pierwszoligowych okolicznościach - pisał niedawno na Polsatsport.pl, Bożydar Iwanow, komentator telewizji Polsat Sport.

 

Bruk-Bet Termalica Nieciecza (16. miejsce w Ekstraklasie; spadek)

 

Tylko rok trwała przygoda w Ekstraklasie zespołu z Niecieczy. Na początku roku szkoleniowcem ekipy „Słoni” został Radoslav Latal, który zastąpił Mariusza Lewandowskiego. Czechowi nie udało się utrzymać Bruk-Betu Termaliki w Ekstraklasie, ale przed nim, aby już w tym sezonie wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po spadku klubowa szatnia została „przewietrzona”, w zespole pojawiło się kilku zawodników między innymi Andrej Kadlec z MTK Budapeszt czy Taras Zawijskyj z Desny Czernihów. Ekipę „Słoni” opuścili tacy piłkarze jak Sebastian Bonecki, Mateusz Grzybek, Samuel Stefanik, Marcin Wasielewski czy Piotr Wlazło, ale skład którym będzie dysponowała drużyna z Niecieczy będzie ich pretendowała do walki o powrót do Ekstraklasy. - Chcemy walczyć o awans - deklaruje w rozmowie z oficjalną stroną klubową przed sezonem trener Latal. - Ważne, aby początek tej rundy był dobry w naszym wykonaniu. Mamy dużo zmian i mam nadzieję, że szatnia będzie walczyła o jak najlepsze wyniki dla klubu, bo wszyscy walczymy o najwyższe cele - zapewnia czeski szkoleniowiec.

 

Chojniczanka Chojnice (2. miejsce w II lidze; awans)

 

Tylko dwa lata trwał pobyt w II lidze Chojniczanki. W maju zeszłego roku zespół objął Tomasz Kafarski i w zeszłym sezonie ekipa Chojnic pod jego wodzą grała wyśmienicie. 23 zwycięstwa na 34 mecze i 10 punktów przewagi nad trzecim w tabeli Ruchem Chorzów mówią wszystko. Chojniczanka i Stal Rzeszów zdominowały w zeszłym sezonie drugoligowe rozgrywki.

 

Teraz poprzeczka będzie zawieszona zdecydowanie wyżej. - Jesteśmy beniaminkiem i walczymy o spokojny byt w pierwszej lidze - deklaruje trener Tomasz Kafarski.

 

- Chcemy zaznaczyć swoja obecność w tych rozgrywkach przede wszystkim dobrą grą i taki jest nasz cel. Odkąd jestem w Chojnicach, to podczas przerw między rundami rozgrywaliśmy mecze towarzyskie głównie z zespołami grającymi o jedną lub dwie lasy rozgrywkowe wyżej i zwłaszcza w tych konfrontacjach z pierwszoligowcami nie odbiegaliśmy znacząco od naszych rywali. Udało nam się ściągnąć kilku fajnych piłkarzy, którzy są głodni gry i ich kreatywność powinna dać nam jeszcze większą jakość gry. Faworytami do awansu będą Bruk-Bet Termalica i Wisła Kraków, a ja dodatkowo nie wykluczam, że pojawi się „czarny koń”, który może sprawić dużą niespodziankę - uważa opiekun Chojniczanki.

 

Chrobry Głogów (6. miejsce; przegrany finał baraży)

 

W Głogowie niedosyt, bo zabrakło odrobiny szczęścia, aby Chrobry zapewnił sobie historyczny awans do Ekstraklasy. Po wyeliminowaniu Arki w półfinale baraży, podopieczni Ivana Durdevicia przegrali decydujące starcie z Koroną 2:3 po golu straconym w samej końcówce dogrywki.

 

W Głogowie nie ma już trenera Durdevicia, którego zastąpił Marek Gołębiewski. W zespole nie ma też kilku zawodników jak choćby Rafała Leszczyńskiego, Mikołaja Lebedyńskiego, Marcela Ziemanna czy Michała Rzuchowskiego. W ich miejsce przyszli nowi, ale doświadczeni zawodnicy jak Sebastian Steblecki czy Rafał Wolsztyński, którzy będą chcieli się odbudować i udowodnić swoją wartość. Takim doskonałym miejscem aby to zrealizować jest Głogów, ale czy po tak wielu zmianach będzie możliwe powtórzyć choćby wynik z poprzedniego sezonu?

 

- Zobaczymy inną drużynę i nie ma co tego ukrywać, bo aż siedmiu zawodników z podstawowego składu, którzy stanowili o sile tego zespołu, odeszło. Przyszli na ich miejsce nowi zawodnicy, też uważam że bardzo jakościowi. Potrzebujemy trochę czasu, żeby z tego zrobić fajny zespół. Na pewno w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo, a co się wydarzy, to zobaczymy w maju lub czerwcu przyszłego roku. Na ten moment nie ma co składać deklaracji o co gramy, bo liga w tym roku będzie bardzo ciężka i wyrównana - mówił niedawno w rozmowie z Polsatsport.pl trener Marek Gołębiewski.

 

GKS Katowice (8. miejsce)

 

Ubiegłoroczny beniaminek „okrzepł” i zwłaszcza wiosną potwierdził, że potrafi grać w piłkę. Ósme miejsce na finiszu rozgrywek to duża zasługa trenera Rafała Góraka, którego praca wykonana w Katowicach była bardzo widoczna. Na co stać "Gieksę" w tym sezonie?

 

- Wolałbym nie „celować” w miejsce, które moglibyśmy zająć, bo ta kwestia jest sprawą otwartą - przekonuje trener Rafał Górak. - Zwłaszcza w tym sezonie, który zapowiada się naprawdę bardzo atrakcyjnie. W poprzednim byliśmy na tyle rozpoznawalni, że w obecnych rozgrywkach chcielibyśmy to potwierdzić i dać taki dodatkowy impuls, żeby osiągnąć jeszcze lepszy rezultat. Byliśmy beniaminkiem i teraz to doświadczenie z zeszłego sezonu powinno zaprocentować, bo jesteśmy teraz dojrzalszym zespołem. Pojawiło się kilku zawodników, niektórzy z ekstraklasową przeszłością, więc powinno być tylko lepiej, bo mam większe możliwości rotacji w składzie - zapewnia opiekun GKS-u Katowice.

 

GKS Tychy (12. miejsce)

 

Finisz poprzedniego sezonu w wykonaniu tyszan było przeciętne. Po odejściu Artura Derbina do końca sezonu zespół prowadził duet Jarosław Zadylak - Przemysław Pitry. Przed tym sezonem w Tychach zatrudniono Dominika Nowaka przed którym postawiono jeden cel - awans do Ekstraklasy.

 

Zespół został dosyć mocno przemeblowany. W drużynie pojawili się między innymi Patryk Mikita, Antonio Dominguez czy Petr Buchta. A to jeszcze nie koniec wzmocnień. - Chcemy się włączyć do walki o awans do Ekstraklasy! - jasno deklaruje trener Dominik Nowak.

 

- Przyszedłem tutaj z takim celem i dołożę wszelkich starań aby go zrealizować. Wprawdzie sezon już wystartował, ale cały czas pracujemy nad wzmocnieniem składu. Planujemy 3-4 ruchy transferowe. Po kontuzji Jałochy na pewno szukamy kogoś na pozycję bramkarza. Do tego będziemy chcieli jeszcze wzmocnić linię obrony oraz środek pomocy. Pracuję z tym zespołem dopiero cztery tygodnie i jeszcze czeka nas trochę pracy. Dobrze wygląda u nas organizacja gry po stracie piłki. Do poprawy jest jeszcze atak pozycyjny i szybkość gry. Na tym etapie wydaje się, że w walce o awans liczyć się będą Bruk-Bet Termalika, Wisła Kraków, Podbeskidzie, ŁKS i mam nadzieję, że także i my będziemy się liczyć w walce o awans do Ekstraklasy - mówi szkoleniowiec tyskiego klubu.

 

Górnik Łęczna (18. miejsce w Ekstraklasie; spadek)

 

W kwietniu 2022 roku Kamil Kiereś po blisko trzech latach pracy w Łęcznej podał się do dymisji. Szkoleniowiec, który w tak krótkim czasie zaliczył z Górnikiem dwa awanse stał się zakładnikiem własnego sukcesu, bo gra w Ekstraklasie bez solidnego wzmocnienia zespołu okazało się zbyt trudnym wyzwaniem.

 

Następcą Kamila Kieresia został Marcin Prasoł przed którym arcytrudne zadanie - przebudowa zespołu na pierwszoligowe realia. Nie będzie to zadanie łatwe i na razie nie wiadomo jak w tej nowej rzeczywistości odnajdzie się spadkowicz z Łęcznej. Wielu widzi go nadal jako kandydata do awansu, a inni z kolei widzą go jako zespół, który będzie musiał walczyć o zapewnienie sobie pierwszoligowego bytu. Duża niewiadoma.

 

ŁKS Łódź (10. miejsce)

 

Miała być walka o Ekstraklasę, którą ŁKS-owi miał zapewnić hiszpański trener Kibu Vicuna oraz hiszpańscy piłkarze. Niestety, ale ten pomysł w Łodzi nie zadziałał.

 

Poprzedni sezon jako trener zespołu dokończył Marcin Pogorzała, który ponownie okazał się tylko tymczasowym rozwiązaniem. W Łodzi postawiono na doświadczonego Kazimierza Moskala. Zespół pod względem personalnym wydaje się być mocniejszy, na pewno dużą stratą jest brak Antonio Domingueza, który przeniósł się do GKS-u Tychy.

 

Odra Opole (5. miejsce; przegrany półfinał baraży)

 

Odra, poza Chrobrym, to zdecydowanie największe odkrycie poprzedniego sezonu. Zespół bez wielkich gwiazd czy pięknego stadionu wykonał kawał dobrej roboty, w czym ogromna zasługa trenera Piotra Plewni, który sprawił że Odra dopłynęła do baraży, choć niewielu w to wierzyło.

 

Powtórzenie tego wyniku w obecnych rozgrywkach może okazać się jednak zadaniem zbyt trudnym. - Odra Opole idzie swoim sprawdzonym torem. Tam jest rozsądne zarządzanie, stawianie na młodych zawodników, więc nigdy nie wiadomo, co z tego wyjdzie. Odra małymi kroczkami idzie do celu, ale zakładam, że w tym roku go nie osiągnie - uważa ekspert Polsatu Sport, Janusz Kudyba.

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała (9. miejsce)

 

Pierwszoligowe realia po spadku z Ekstraklasy są w bardzo wielu przypadkach bardzo trudne. Przekonano się o tym choćby w Bielsku-Białej, gdzie walka o powrót w szeregi najlepszych okazała się zadaniem ponad siły. Gruntowną przebudowę zespołu powierzono ambitnemu trenerowi Piotrowi Jawnemu i choć „na papierze” kadra zespołu wyglądała solidnie, to jednak nie znajdowało to odzwierciedlenia w osiąganych wynikach.

 

Pod koniec kwietnia szkoleniowcem „Górali” został Mirosław Smyła, którego doświadczenie ma pomóc zrealizować ten cel. I nie da się ukryć, że Podbeskidzie jest jednym z głównych faworytów do walki o awans. - Presja jest motywatorem, ale często bywa tak, że działa w drugą stronę - twierdzi trener Mirosław Smyła.

 

- Wiemy co o nas mówią i piszą, więc chcę wpajać swoim piłkarzom inną presję. Rywalizację, bo to jest presja naturalna, która zdrowo napędza każdy zespół, a zawodnicy robią postępy. Wzmocniliśmy zespół pod kątem uregulowania rywalizacji na poszczególnych pozycjach. Cieszy mnie choćby powrót do zdrowia Kacpra Wełniaka, który wzmocni zdrową konkurencję w ataku z Kamilem Bilińskim. Taka sytuacja będzie korzystna dla obu zawodników. Wygraliśmy wszystkie sparingi, ale niebawem nikt tego nie będzie pamiętał. Nie tylko nas, ale też pozostałe zespoły zweryfikuje liga - podkreśla opiekun Podbeskidzia.

 

Puszcza Niepołomice (14. miejsce)

 

Tomasz Tułacz jest obecnie najdłużej pracującym szkoleniowcem w jednym klubie na poziomie pierwszej ligi. Dla 52-letniego szkoleniowca będzie to ósmy sezon w roli trenera Puszczy, którą prowadził już w ponad ćwierć tysiąca meczów! Z klubu odeszli utalentowany bramkarz Gabriel Kobylak oraz napastnik Szymon Kobusiński, a w ich miejsce pojawiła się grupa młodych piłkarzy, choć także kilku doświadczonych zawodników. Czy to wystarczy, aby powtórzyć wyniki osiągane przez Puszczę w ostatnich latach? Czas pokaże.

 

Resovia Rzeszów (11. miejsce)

 

Wygrane dwa lata temu baraże dały awans Resovii na zaplecze Ekstraklasy. W pierwszym sezonie było szesnaste miejsce, poprzednie rozgrywki Rzeszowianie zakończyli na jedenastej pozycji. W obecnym sezonie zespół poprowadzi Tomasz Grzegorczyk, który w poprzednim sezonie prowadził drugoligową Olimpię Elbląg.

 

- Mecze sparingowe to nie to samo co spotkania o ligowe punkty, dlatego ważne będzie aby w punktować w pierwszych meczach nowego sezonu - mówi nowy szkoleniowiec Resovii.

 

- Zamierzam pracować w podobny sposób jak to miało miejsce w Olimpii Elbląg. Chcemy wprowadzić do zespołu młodych zawodników. Z zespołu odeszło wielu zawodników, w ich miejsce przyszli nowi. Przy wyborze graczy mierzyliśmy nasze aspiracje z możliwościami finansowymi klubu. Dwa lata temu Resovia zajęła w I lidze szesnaste miejsce, przed rokiem było jedenaste, więc chcielibyśmy zrobić kolejny progres, W gronie faworytów do awansu powinni być spadkowicze z Ekstraklasy oraz zespoły Podbeskidzia i Arki, które mają bardzo mocne kadry. My po cichu celujemy w baraże, ale jak to zazwyczaj bywa, wszystko zweryfikuje życie - zapewnia Tomasz Grzegorczyk.

 

Ruch Chorzów (3. miejsce w II lidze; wygrany baraż)

 

Czternastokrotny Mistrz Polski wrócił na zaplecze Ekstraklasy po czteroletniej przerwie. Stało się to po wygraniu baraży przez „Niebieskich”, którzy sezon zasadniczy w II lidze zakończyli na trzecim miejscu za za Stalą Rzeszów i Chojniczanką. Bohaterem baraży okazał się Błażej Szczepan, którego gol w dogrywce zapewnił najpierw wygraną w półfinale z Radunią Stężyca, a później hat-trick w finale z Motorem Lublin dał Chorzowianom zwycięstwo 4:0.

 

W zeszłym roku przy Cichej postawiono na Jarosława Skorobacza, który wcześniej przez kilka lat pracował z sukcesami w GKS-ie Jastrzębie, a ostatnio w Miedzi Legnica. To był strzał w dziesiątkę, bo Ruch pod wodzą 54-letnio szkoleniowca grał widowiskowo i skutecznie. Podobnie ma być na pierwszoligowych boiskach. - Chcemy grać dobrą piłkę i jako beniaminek być świeżością tej ligi - jasno deklaruje trener Jarosław Skrobacz.

 

- Dołożymy wszelkich starań aby mówiono o nas dobrze odnośnie prezentowanej przez nas gry. Jeżeli będziemy spełniać te kryteria, to punkty same przyjdą. Grając piętro wyżej trudno opierać skład na zawodnikach, którzy grali w drugiej lidze. Wymieniliśmy tych piłkarzy, którzy albo nas rozczarowali albo nie potrafili przebić się do podstawowego składu i grali mniej. Jestem przekonany, że korekty w kadrze, które dokonaliśmy będą miały przełożenie na wyniki - uważa szkoleniowiec Ruchu.

 

Sandecja Nowy Sącz (7. miejsce)

 

Wszyscy mamy w pamięci to czego dokonał dwa sezony temu Dariusz Dudek obejmując funkcję trenera Sandecji. W zeszłym sezonie miało być lepiej i było, choć Sandecja przez długi czas swoje mecze w roli gospodarza musiała rozgrywać na obcych boiskach, a później gdy wrócili na swój stadion, to nie mogli liczyć na wsparcie kibiców, ponieważ obiekt w Nowym Sączu jest przebudowywany.

 

Mimo tych wszystkich problemów zespół do samego końca walczył o grę w barażach i zabrakło naprawdę niewiele, aby miniony sezon zakończył w najlepszej szóstce. - Tak jak i w poprzednim sezonie, tak i teraz naszym celem jest walka o utrzymanie - tonuje nastroje trener Dariusz Dudek.

 

- Rozgrywki pierwszej ligi w tym roku będą bardzo trudne, bo szykuje nam się naprawdę bardzo fajny sezon. Mamy swoje problemy infrastrukturalne, bo trwa budowa stadionu i gra bez kibiców na pewno nie jest dla nas łatwa. Klub jest w pozytywnej transformacji i mam nadzieję, że te wszystkie zmiany uda się skutecznie przeprowadzić. W zeszłym sezonie zajęliśmy siódme miejsce i teraz chcielibyśmy zrobić coś więcej. Ciągle powtarzam, że jestem życiowym optymistą i cały czas się uśmiecham. Uważam, że transfery są potrzebny, bo one powodują pewne roszady, które mają coś zmienić. Jesteśmy cały czas na etapie kompletowania składu. Szukamy kogoś na środek pomocy na pozycję numer sześć oraz napastnika. Nie śpieszymy się z tym i robimy to z głową, bo zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy klubem pierwszego wyboru, więc wszelkie nasze decyzje transferowe robimy na spokojnie, ale z głową - oznajmia Dudek.

 

- Według mnie, największe szanse na awans ma Wisła Kraków, która pomimo swoich problemów i tych wszystkich zawirowań ma cały czas mocny zespół, ogromne zaplecze w postaci kibiców oraz pięknej historii. W walce o Ekstraklasę liczyć się będą Bruk-Bet Termalica, Arka, ŁKS oraz Zagłębie Sosnowiec i jestem zdania, że znajdzie się też jeden klub, który będzie w stanie solidnie „namieszać” w czołówce. Dla Sandecji na pierwszym miejscu jest zapewnienie sobie bezpiecznego utrzymania a jeśli to spełnimy to wtedy zobaczymy co będziemy mogli ugrać więcej w tym sezonie - podkreśla opiekun Sandecji.

 

Skra Częstochowa (12. miejsce)

 

Niespodziewany awans dzięki wygranym barażom w 2021 roku i świetna postawa w zeszłym sezonie na pierwszoligowych boiskach. Dwunaste miejsce należy uznać za sukces zważywszy, że Skra wszystkie swoje mecze domowe rozgrywała na wyjazdach, a kadra zespołu oparta była tylko na rodzimych piłkarzach i to bez dużego ligowego doświadczenia.

 

Na początku tego sezonu zespół ponownie będzie rozgrywał swoje mecze w roli gospodarza, ale wiosną 2023 roku drużyna ma już wrócić na swoje obiekty przy ul. Loretańskiej, bo niedawno klub otrzymał środki na modernizację własnej infrastruktury sportowej. - Nasz cel jest jeden: dobrze grać, punktować w każdym meczu, rozwijać piłkarzy i dzięki temu budować zespół oraz klub - podkreśla Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa.

 

- Jako trenerzy czy zawodnicy odpowiadamy za wynik sportowy, a za kwestie organizacyjne odpowiadają ludzie zarządzający klubem. Na pewno wiadomości dotyczące kwestii modernizacji stadionu są dla nas budujące. Mamy ograniczony budżet na bazie którego się poruszamy przy budowaniu drużyny. To jest nasza filozofia. Drużyna oparta jest na rodzimych zawodnikach oraz na piłkarzach szkolonych w naszej Akademii. I tej strategii będziemy się trzymać - zapewnia trener Skry.

 

Stal Rzeszów (1. miejsce w II lidze; awans)

 

Beniaminek w imponującym stylu zameldował się na zapleczu Ekstraklasy, kończąc drugoligowe rozgrywki na pierwszym miejscu z imponującym dorobkiem punktowym. Rzeszowianie w poprzednim sezonie ponieśli tylko trzy porażki, wygrywając przy tym aż dwadzieścia trzy spotkania.

 

Przy Hetmańskiej postawiono na młodzież, bo szkoleniowcem zespołu został 36-letni obecnie Daniel Myśliwiec, a dyrektorem sportowym klubu, dwa lata od niego młodszy, Jarosław Fojut. To zadziałało w II lidze i może wypalić również klasę wyżej, bo beniaminek z Rzeszowa jest typowany do roli „czarnego konia” w bieżących rozgrywkach. - Nie jesteśmy minimalistami i naszym celem jest awans - otwarcie deklaruje trener Daniel Myśliwiec.

 

- W poprzednim sezonie piłkarze wykonali świetną pracę, bardzo szybko zapewniając sobie w świetnym stylu awans z drugiej ligi. Dlaczego więc nie mielibyśmy z góry zakładać, że nie poradzą sobie na poziomie pierwszoligowym. Możemy być klubem, który nie będzie potrzebował wzmocnień, bo my czujemy się mocni i będziemy się starali to udowodnić w każdym meczu. Wyłączając Stal Rzeszów, bo nie chcę oceniać swój zespół, w gronie faworytów typowałbym Arkę Gdynia oraz Wisłę Kraków - typuje młody szkoleniowiec beniaminka z Podkarpacia.

 

Wisła Kraków (17. miejsce w Ekstraklasie; spadek)

 

Degradacja Wisły Kraków po 28 latach gry na poziomie Ekstraklasy to była zdecydowanie największa sensacja poprzedniego sezonu. Dla trzynastokrotnego mistrza Polski to był dopiero czwarty spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej w 116-letniej historii klubu! Jak w takich nowych, pierwszoligowych realiach odnajdzie się zespół?

 

Zdaniem Janusza Kudyby - eksperta Polsatu Sport Janusza Kudyby, największym problemem Wisły będzie sposób grania. - Pierwsza liga jest motoryczna, cechy wolicjonalne są na wysokim poziomie. To się najbardziej liczy. Proszę sobie przypomnieć, jak zrobiła awans Korona Kielce. To nie był zespół super piłkarzy, zachwycających techniczną wirtuozerią. Korona awansowała, bo pokazała charakter. Przestawiła się na granie oparte na walce fizycznej. Wisła, jeśli chce awansować, musi szybko stać się podobnym zespołem. Myślę sobie jednak, że osoba trenera Brzęczka gwarantuje, że tak się stanie - uważa Kudyba.

 

Z kolei Bożydar Iwanow, komentator telewizji Polsat Sport jest zdania, że o Wiśle powiemy coś więcej dopiero po zamknięciu okienka transferowego, gdyż po spadku ta drużyna jest cały czas w fazie budowy.

 

- Jerzy Brzęczek zna ligę co prawda z autopsji, ale przecież z katowicką „Gieksą”, mimo bliskości celu na ostatniej prostej, kwalifikacji nie uzyskał. Teraz rozczarowanie mogłoby być jeszcze większe niż wtedy. A dla człowieka, który awansował przecież z reprezentacją na Mistrzostwa Europy, byłaby to jeszcze większa klęska niż pewna decyzja Zbigniewa Bońka - podkreśla Bożydar Iwanow.

 

Zdaniem Janusza Kudyby zespół Białej Gwiazdy będzie jednym z głównych faworytów rozgrywek, ale czekać go będzie bardzo trudny sezon. - Wisła, chcąc nie chcąc będzie musiała postawić na walkę i zaangażowanie, bo to jedyny sposób na pierwszą ligę. Myślę, że trener Brzęczek niczym lekarz zdiagnozuje sytuację i będzie grał taką piłkę, która da punkty. Kibice też zrobią swoje. Oni będą przede wszystkim wymagać zwycięstw i szybkiego powrotu do Ekstraklasy twierdzi ekspert Polsatu Sport.

 

Zagłębie Sosnowiec (15. miejsce)

 

Poza trójką spadkowiczów: Stomilem Olsztyn, Górnikiem Polkowice i GKS-em Jastrzębie największym rozczarowaniem poprzedniego sezonu było Zagłebie Sosnowiec, które zajęło ostatnie bezpieczne miejsce w pierwszoligowej tabeli. We wrześniu ubiegłego roku Artur Skowronek zastąpił na stanowisku trenera Kazimierza Moskala.

 

W Sosnowcu na dobre ruszyła budowa. Nie tylko Zagłębiowskiego Paku Sportowego w skład którego wchodzi stadion piłkarski, lodowisko i hala sportowa, ale i drużyny Zagłębia, która niebawem swoje mecze będzie rozgrywała zamiast na wysłużonym już Stadionie Ludowym, na nowoczesnym obiekcie.

 

Nowy stadion i nowa drużyna, której dobra i skuteczna gra przyciągnie na trybuny kibiców. Zespół ma walczyć o wyższe cele niż tylko o utrzymanie w pierwszej lidze, jak to miało miejsce w ostatnich latach. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że po ostatnim sezonie ta poprzeczka była zawieszona bardzo nisko - mówi trener Artur Skowronek.

 

- Gorzej być już nie może, więc naszym celem jest w nadchodzącym sezonie jest miejsce w pierwszej połowie tabeli. Twardo stąpamy po ziemi i mierzymy nasze siły na zamiary, ale taki mamy cel i będziemy chcieli go zrealizować. Udało nam się zespół wzmocnić, dzięki temu jest rywalizacja o miejsce w składzie niemal na każdej pozycji. Kluczową sprawą było dla nas pozyskanie zawodników grających w drugiej linii. Zakontraktowaliśmy między innymi Boneckiego i Rozwandowicza, którzy mają być ważnymi ogniwami tej drużyny. W tym sezonie poprzez spadki z Ekstraklasy i i awanse z drugiego poziomu rozgrywkowego, ta liga będzie jeszcze bardziej wyrównana. W walce o awans będzie liczyło się kilkanaście zespołów i jednego czy dwóch murowanych faworytów naprawdę ciężko jest wskazać - uważa szkoleniowiec Zagłębia. 

 

Transmisje spotkań Fortuna 1 Ligi na sportowych antenach Polsatu oraz na Polsat Box Go.

Grzegorz Michalewski/MS, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie