PGE Ekstraliga: Apator Toruń lepszy od Arged Malesy Ostrów

Żużel
PGE Ekstraliga: Apator Toruń lepszy od Arged Malesy Ostrów
Apator Toruń

W Ostrowie ponad trzy tysiące kibiców przyszło obejrzeć ostatni mecz w ekstralidze Arged Malesy na własnym stadionie. Jak powiedział prezes klubu Waldemar Górski przed spotkaniem, wierzy, że ostrowscy fani na kolejne przyjdą już w sezonie 2024. Na potwierdzenie tych słów, przed meczem poinformowano, że Olivier Berntzon zostanie w klubie na kolejny rok.

- Chcemy wrócić do ekstraligi jak najszybciej, ale mam nadzieję, że wówczas uda nam się w niej zostać na dłużej – podkreślił.

 

ZOBACZ TAKŻE: PGE Ekstraliga Żużlowa: Terminarz meczów 13. kolejki. Hit w Gorzowie Wielkopolskim

 

Żużlowcy z kolei też chcieli godnie się pożegnać ze swoimi sympatykami i niewiele brakowało by sprawili sensację. Torunianie do ostatniego biegu musieli drżeć o wynik, ale w decydującym wyścigu nie zawiódł lider Patryk Dudek.

 

Beniaminek pierwszy raz w tym sezonie tak mocno postawił się przeciwnikowi. We wcześniejszych 12 meczach drużynie prowadzonej przez Mariusza Staszewskiego nie udało się "dobić" do granicy 40 punktów. Spotkanie z Apatorem też nie zapowiadało większych emocji, bowiem Jack Holder z Dudkiem wygrali podwójnie z parą gospodarzy Tomasz Gapiński, Tim Soerensen. Torunianie wygrali także bieg młodzieżowy 4:2 i w całym spotkaniu wygrywali 9:3.

 

Odpowiedź ostrowian była natychmiastowa, świetnie w piątkowy wieczór dysponowany był Chris Holder, który razem z Grzegorzem Walaskiem przywieźli komplet punktów. W drugiej serii gospodarze potwierdzili dobrą dyspozycję, a po wygranej Berntzona z Gapińskim nad Denisem Zielińskim i Robertem Lambertem był remis 21:21.

 

Kolejne trzy biegi zakończyły się remisami 3:3 i szansa beniaminka, nie tylko na przekroczenie bariery 40 "oczek", ale także na pierwsze zwycięstwo zaczęła stawać się coraz bardziej realna. W toruńskiej ekipie Dudek był jednak poza zasięgiem dla ostrowian i przed wyścigami nominowanymi torunianie prowadzili 42:36.

 

Gospodarze nie rezygnowali – w 14. biegu Chris Holder pojechał w ramach rezerwy taktycznej za Walaska i z Berntzonem przywieźli komplet punktów. W decydującym wyścigu para Apatora, Dudek, Jack Holder, usadowiła się na czele, a Chrisowi Holderowi na dystansie udało się wyprzedzić tylko młodszego brata i goście mogli odetchnąć z ulgą.

JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie